Po pracy przejażdżka tam gdzie wiatr poniesie. Wiało i to momentami mocno ale czyste niebo, słońce, trele ptaków i zapach rzepaku do pospołu z kwitnącym bzem dawał bajeczne poczucie beztroski.:)))
Po wczorajszych pieszych trasach, w lasach wokoło gliniaka i miedziaka, położonych między Kruszynem a Kraśnikiem dzisiaj, pomknąłem do Pławnej. Wyjazd o 9,30 odbywał się w pełnym słońcu ale już po 10-ciu km pojawiły się chmury. Gęstniały z minuty na minutę i w Pławnej zrobiły się granatowe. Powrót był nie pewny i wahałem się czy już zjeżdżać do domu lub skracać drogę czy do celu Brzeźnik, wytrwale dążyć. Zaryzykowałem i się opłaciło. W Bolesławcu, przejechałem przez rynek gdzie odbywał się pokaz wojskowego sprzętu. Koło kina Forum zaś, orkiestra w strojach wojskowych z epoki dziewiętnastego wieku dęła w swoje instrumenta.;) Chmury gęste zapowiadały rychły deszcz, który zaczął kropić na 13km przed metą. Mimo wszystko nie padało a paręset metrów do domu, jeszcze wyjrzało słońce. Chłodno, chłodny wiaterek, pochmurno z krótkimi przebłyskami słońca. Super.:)
Trasa - Raciborowice, Ustronie, Zbylutów, Chmielno, Brunów, Lwówek, Mojesz, Pławna i powrót z Pławnej przez Lwówek,Rakowice Małe, Włodzice Małe,Ocice, Mierzwin, Brzeźnik, Bolesławiec, Kruszyn, Łaziska,Warta,Iwiny, Raciborowice.:)
Rowerem w poziomie to moja pasja, składam "poziomki" i pasjonuję jazdą po okolicznych trasach lub dalej, zwiedziłem Dolny Śląsk pierwszą z nich.
To mało znany i doceniany rower jak również jego wygoda. Tam gdzie się pojawiam wzbudzam sensację ale dzięki temu, świat się uśmiecha. Uwielbiam przyrodę, lasy, jeziora, widoki po horyzont a przede wszystkim jazdę poziomką gdziekolwiek. :)