Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 76965.18 kilometrów w tym 5331.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.47 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2014

Dystans całkowity:477.22 km (w terenie 11.06 km; 2.32%)
Czas w ruchu:25:16
Średnia prędkość:18.89 km/h
Maksymalna prędkość:48.60 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:47.72 km i 2h 31m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
59.11 km 0.00 km teren
03:17 h 18.00 km/h:
Maks. pr.:47.30 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

W trójkę

Niedziela, 23 listopada 2014 · dodano: 23.11.2014 | Komentarze 1

Moja nadzieja na słoneczną niedzielę stała się faktem dokonanym. Już wczesnym rankiem wypatrywałem oznak na niebie za Grodźcem i widok jaki ujrzałem napełnił mnie  sporą dawką optymizmu.


Umówieni z n1cram w Tomaszowie, ruszyliśmy zaopatrując się w podstawowy prowiant(jeżyki) po drodze w sklepie na dole.
Robert czekał wytrwale na moście, cyknął parę fot na przywitanie i ruszyliśmy. Kierunek kol. Kraśnik.


Jak zwykle złapałem świerszcza i próbowałem go zlokalizować, udało się, nakrętka kontrująca przy główce kierownicy.Celem naszego wędrowania wody Krępnicy ale po drodze wpadł nam pomysł odwiedzenia znajomych w Golnicach. Kawka, herbatka i ciasteczko okraszone wykładem dla przejeżdżającego turysty na temat Nimanta, którym był zafascynowany, rozgrzało nasze ciała i dusze. Ruszyliśmy do celu wielce rozweseleni.

Cel osiągnięty - bo "On prowadzi nas nad wody gdzie......spokój tej ostoji naładował nam baterie na minimum tydzień harówy.


Było tak zaje...że rowery zrobiły nam wspólną fotę. nahtah, Dudysia, n1cram na łonie natury.

Wycieczka udana i radosna, powrót przez centrum Bolca sprawił nieoczekiwanie duże zainteresowanie Nimantem i znowu produkowałem się nad objaśnianiem tego fenomenu i w ogóle jakoś ludzie byli dziś w szoku na taki widok.
Robert odprowadził nas pod budowlankę i tam się rozjechaliśmy . Powrót przez Kruszyn i Łaziska, główna na Wartę ruchliwa ale słońce było tak przyjemne, że mógłbym tak jechać, jechać i jechać.....ale limit czasowy dla rowerów nam się skończył.:)

Trasa; R. Iwiny, Lubków, Tomaszów, kol. Kraśnik, Górny Kraśnik, Dolny Kraśnik, Nowa wieś Kraśnicka, Dąbrowa, Golnice, Dąbrowa, Krępnica, Bolesławice, Bolesławiec, Kruszyn, Łaziska, Warta, Iwiny, R.


Dane wyjazdu:
40.35 km 0.00 km teren
02:27 h 16.47 km/h:
Maks. pr.:43.60 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Dzień do...brrrr...y

Sobota, 22 listopada 2014 · dodano: 22.11.2014 | Komentarze 0

I gdzie by tu w taką zimnicę. Obraliśmy kurs stałą na Bolec i koło stadionu na Małpi Gaj i rowerową kostką koło budowlanki(szkoła)do ronda przy PZZ-ach, obwodnica i do szwagierki, mijając puste parkingi Zehnder-a.
Popołudniowa herbatka na rozgrzanie w miłym towarzystwie przy kaflowym piecu i powrót na obwodnicę, rondo, Kruszyn, Łaziska, poligon, Łaziska, Warta, Iwiny, R.
Dzień, dobry na rower brrr... zimno ale zmarzłem tylko w stopy - letnie buty nie chronią a wywietrzniki dodatkowo chłodzą, tak to się cierpi z lenistwa, mogłem się wrócić i zmienić, dobrze, że miałem ze sobą kurtkę przeciw wietrzną. Ubrałem w Warcie i jazda stała się przyjemniejsza choć wiatru nie było.:)
Jutro ma być słońce i przed obiadem zdało by się śmignąć, jeszcze zima tu nie dotarła trzeba korzystać.;)


Zimno nie zimno ale w oczach radość


I na stałej trasie, można przeoczyć coś ciekawego. Elewacja tego budynku w Łaziskach,
zrobiona jest z cegły klinkierowej w różnych kolorach. To rodzynek na tej trasie.:)
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
48.22 km 3.10 km teren
01:59 h 24.31 km/h:
Maks. pr.:48.60 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Przed obiadem

Niedziela, 16 listopada 2014 · dodano: 16.11.2014 | Komentarze 0

Trasa: R. Iwiny, Warta, Łaziska, Łaziska Ożarów, ppoż. nr. 25, objazd strzelnicy, Bożejowice, Bolesławiec - ul. Lubańska, Śluzowa, Gdańska, koło basenów, Zgorzelecka i obwodnica, Kruszyn, Kruszyn II, kol. Kraśnik, Tomaszów, Lubków, Iwiny, R.:

Wietrznie a w Tomaszowie złapał mnie deszcz, ogólnie jechało się supersko a początkowy chłód nie doskwierał tak jakby się wydawało przed wyjściem z domu.:)

mostek z Gdańskiej na baseny, przyjemny skrót rowerowo-pieszy


Nimant nad Bobrem a tiruśkompan miał chrapkę na kłódkę i jemu brakuje żelaza tak jak mi?;)

Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
70.13 km 4.50 km teren
04:14 h 16.57 km/h:
Maks. pr.:34.90 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Gromadka

Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 11.11.2014 | Komentarze 3

Umówieni z TomSawyer - em spotkaliśmy się w Tomaszowie Bol. Trasa na Osłą zgodnie utrzymana, więc ruszyliśmy, drogą na Szczytnicę i Szczytnicę Osiedle. Kusiło nas pomknąć autostradą lecz nasza kosmiczna prędkość zawiodła nas na lotnisko poradzieckie. Płytą betonową przewiozłem pasażera na gapę (świerszcza po wczorajszym defekcie siedziska) i na rozstaju dróg Tomek i Dudysia po intensywnym przekonywaniu mnie co do kierunku jazdy, przekonali do kierunku Gromadka, Modła, Stary Łom, Groble. Moim była częściowo szutrowa koncepcja Osła, Groble ale mniej ciekawsza bo......


w Modłej znaleźliśmy pałac  i dworski park, pałac zburzony a park...


zaniedbany co prawda i pobłądziliśmy w nim ale urok dziewiczy a las parkowy emanował dzikością natury...


fascynująca rzeczka z naturalnymi kładkami dla stworzeń lasu i jego strażników....


zafascynowana Dudysia...


fotomyśliwy TomSawyer...


stałem tam i podziwiałem super miejsce....


a magia zachodu podtrzymała ten magiczny stan rzeczy, przypominając przy drzewie o słynnej Azerbejdżańskiej super produkcji filmowej "drzewo".;)


PS. "drzewo II"  pt. "drzewo na wietrze" było jeszcze lepsze.;)

Trasa: R. Iwiny, Lubków, Tomaszów, Szczytnica, Szczytnica Osiedle, lotnisko, Gromadka, Modła, Stary Łom, Groble, Krzywa, Grzędna - Kol. Radziechów, Radziechów, Olsznica, Ganczary, Iwiny, R.
Z Tomkiem rozstaliśmy się w Iwinach, dziś On dopisał więcej kaem-ów.:)


Dane wyjazdu:
32.80 km 0.00 km teren
01:14 h 26.60 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Poza czasem i świadomością

Poniedziałek, 10 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 0

Dość późno niż planowałem, zrobiłem nocny wypad.
Pędziłem do Bolca nadświetlną, noc tak ciemna, że czułem się całkowicie zintegrowany z Nimantem i było tylko My i światło lampy z przodu. Światła lamp samochodów kojarzyłem jako mijane gwiazdy, szybko znikające, dookoła pusta przestrzeń, czerń nie przenikniona, głęboka, tajemnicza.
W Bolcu spotkanie z n1cram-em , "krótka" rozmowa i w drogę powrotną.
Na rondzie włączyłem nadświetlną i Kruszyn stał się faktem pod kołami. Przelot do parku przed cmentarzem i niespodzianka, ściana biała niczym mleko  zderzyła się z naszą  masą. "My" na ułamek upływającego czasu, zostaliśmy rozdzieleni, by jeszcze mocniej się zintegrować.
Nad świetlną musiałem wyhamować i po omacku w gęstej mlekowej zupie minąłem cmentarz, choć przez chwilę miałem uczucie błądzenia pośród grobów. Łaziska przeleciałem bezproblemowo czując jak mgła gęstnieje.
Lampka przestała spełniać funkcje tylko rozświetlała biel przede mną, do końca wsi, przydrożne lampy wspomagały moją jazdę ale za wsią zaczęło się wariactwo, zastanawiałem się miejscami czy nie lepiej by było  zejść z rowera i go pchać.

Wjechałem w tę masę bieli  (tak gęstą że aż płynną) z oporem nie wiadomej. Czas się zatrzymał a świadomość uczepiła się jednej, podwójnej linii w nadzieji, że wyciągnie mnie do światła teraźniejszości. Do Iwin zbliżałem się powoli, po omacku a z oddali z lewej, zbliżały się  światła, zrozumiałem, że to droga do Lubkowa.
Świetlne kule wyłoniły się wprost na mnie nie zatrzymały się a ja byłem blisko, wyjeżdżały na mój pas ruchu, zjechałem na pobocze ale światła pruły na mnie więc ja w rów i nogami wbiłem się o skarpę by nie wpasć do tego rowu, byłem tuż tuż przed wjechaniem a światła ocierając się podmuchem o mój pęd zmieniły kierunek i pomknęły na Bolec - k....wa wymknęło mi się za znikającymi czerwonymi ognikami.
Odetchnąłem nasłuchując dźwięków z kufra - telefon, dzwonił TomSawyer.
Umówieni na jutrzejszy wypad odnalazłem drogę powrotną (świateł domostw dookoła "choć oko wykol" nie zobaczyłem) zjechałem do Iwin i w świetle lamp ulicznych, dotarłem do domu cykając parę fot przed wjazdem na górkę.:)

W świetle lampy błyskowej


pod górkę


Na górce bez lampy błyskowej


Kategoria nocna jazda


Dane wyjazdu:
38.33 km 0.00 km teren
02:20 h 16.43 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Nocna wyprawa

Niedziela, 9 listopada 2014 · dodano: 09.11.2014 | Komentarze 0

Popołudnie w niedziele przedstawiało się nie ciekawie a za oknem przestało wiać. Na pomysł o nocnym szaleństwie rowerowym w Bolcu zaiskrzyły nam oczy i słowo stało się faktem. Obdzwoniliśmy  kogo się dało, na odzew  odpowiedział Robert - On tylko czas miał.
 Ruszyliśmy na spotkanie w noc ciemną, lampki Lidl -owskie spełniały swoją funkcję rewelacyjnie i przejazd do Koziej Górki był szybki i przyjemny.
Robert czekał w połowie od strony miasta. Jak przystało na mieszkańca oprowadził nas po ciekawych miejscach gdzie światło stało się sztuką estetyki miejskiej(kamienice w rynku, kino Orzeł, mury obronne i Drzewka Życia.
Niestety, przy murach obronnych trafiła Mu się guma i piechotą odprowadzając Go w pobliże domu doszliśmy do Orki oglądając wspomniane drzewka z iluminacja świetlną i tam pożegnali - szkoda.:)
Dalej już sami dokończyliśmy zwiedzanie, zjeżdżając w dół miasta, obok pomnika Generała Kutuzowa, baszty i murów w pobliżu kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy do wiaduktu, największej atrakcji Bolesławca.

Powrót obwodnicą do Kruszyna, Łaziska, Warta, Iwiny i Raciborowice - w Dolnych, fota przy spacerniaku koło pomnika  wagonika.;)


Jedyne zdjęcie z Robertem, który schował się za kufrem


krótki odpoczynek na ceramicznej sofie


Z Dudysią przy Orce pod drzewkiem życia

Kino Orzeł - to tam Star Wars i Bruce Lee zamącili mi w głowie.;)


kaskadowe ogrody przy murach  obronnych pod Kościołem MBNP


i przytulił Nimant Białego Łabędzia pod Wiaduktem oświetlonym "tysiącem" lamp
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
32.93 km 0.00 km teren
02:07 h 15.56 km/h:
Maks. pr.:30.60 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Brrrr....

Niedziela, 9 listopada 2014 · dodano: 09.11.2014 | Komentarze 0

Upragniony dzień wolny a może i trzy w kupie, spokojny poranek, bez pośpiechu zebraliśmy się na planowaną wycieczkę do Osłej. Na dworze mglisto, mokro i chłodno, pomimo niekorzystnej aury wyjechaliśmy w trasę, szybko ją weryfikując. Osła i Groble stały się nie osiągalne w ten wilgotny, chłodny dzień, uderzyliśmy na Tomaszów przez Lubków zahaczając pałace w jednym i drugim.
Szczytnicę pod wiatr i do Wilczego Lasu parę fot w lesie i do Lubkowa znaleźć pomnik z I wojny światowej.
Do Iwin  boczniówką Lubkowa i tak do Raciborowic. Im bliżej domu tym słońce mocniej zaczynało wychylać się zza unoszących mgieł, które towarzyszyły nam przez całą drogę.:)

Upływający czas, zabiera coraz więcej z jesiennej palety barw ale jeszcze jest na co kuknąć i czym pozachwycać.:)


Droga do lasów na wale Okmiańskim


Dudysia pomknęła D34 kawałek dalej by złapać parę fot


Pięknie położony dywanik na trasie do Lubkowa obligował do esów i floresów


Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
90.09 km 3.46 km teren
05:07 h 17.61 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Pierogi w Galerii Milińskiego

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 2

Pławna po raz kolejny ale pierwszy raz z TomSawyer -em.  Pogoda piękna, wymarzona i jak na listopad szokująca. Trasa;  z R. do Żeliszowa i na styku z Jaroszowicami koło boiska spotkanie z Tomkiem ale za nim wyjechaliśmy mu na przeciw, to spotkaliśmy bikera z głośnikami-kolumnami od mini wieży, jedna fota i na spotkanie.
Już wspólnie, w trójkę przez Suszki do Włodzic i dalej przez Rakowice do Lwówka. Na rynku małe co nie co na ruszt(przepyszny sernik żony Tomka) i na trasę rowerową do Pławnej gdzie liść gęsto ścielił się pod kołami szeleszcząc jesiennie.
Pierogi oczywista sprawa - przepyszne, kawa musowo i jakby inaczej w drodze powrotnej droga krzyżowa. Powrót z górki aż do Lwówka i kierunek na Mierzwin przez Rakowice, Włodzice, Ocice.
W Mierzwinie w prawo na szuter leśny i do Bolca na zabobrze. Obwodnicą do ronda przy PZZ-tach gdzie rozstaliśmy się z Tomkiem choć ochota była dociągnąć do setki.
Żal było się rozstawać ale noc zbliżała się wielkimi krokami, życzyliśmy sobie rychłego spotkania i rozjechaliśmy się zadumani i szczęśliwi po wyśmienitej wycieczce. Kruszyn, Łaziska i poligon przelecieliśmy w spokoju ale główna Bolec-Złotoryja  ruchliwa mimo, że to niedziela.
Zdążyliśmy przed nocą  ale w Warcie gdzie kupowałem chleb musiałem założyć mocniejszą lampkę i w tym momencie minął nas Robert ze swoja rodzinką wracający autem z wycieczki.
I kto by się spodziewał, że jeszcze w tym roku zrobimy jednorazowo tyle kilometrów.;)


Zaparkowaliśmy koło chaty Jepetto (czyt.dżepetto) który tworzył swojego Pinokia


Nowy artefakt w galerii - batyskaf z XIX wieku którym naukowcy poszukiwali Ducha Gór
w jeziorze pod Śnieżką a za nim rower TomSawyer-a


Z Tomkiem na drodze krzyżowej


I z Dudysią - z lewej za rowerami, ścieżka serpentynowa na szczyt gdzie kapliczka a za mną schody, taki skrót dla umęczonych.;)


Jeszcze pierogom fotę w ostatniej chwili udało sie cyknąć, tak szybko je pochłonęliśmy.;)




Dane wyjazdu:
43.72 km 0.00 km teren
01:43 h 25.47 km/h:
Maks. pr.:45.10 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

W noc ciemną

Sobota, 1 listopada 2014 · dodano: 01.11.2014 | Komentarze 0

Po standardowym objeździe cmentarzy  w kilku miejscowościach z rodziną, przyszedł czas na rower.
Nie spiesząc się wypiłem popołudniową kawkę i zebrałem się na nocny wypad.
Cmentarz w Tomaszowie zaliczyłem spotykając brata na moście i TomSawyer-a który cyknął mi fotę. Potem był Kraśnik Górny i Kruszyn - tam foty nie wyszły.
Wyjeżdżając z Łazisk na poligon dopadł mnie chłód, momentalnie zeszły mgły. Do Warty jeszcze było okej ale już na wyjeździe poczułem osłabienie.
W bidonie tylko woda, rodzynki skończyły się jeszcze w Kraśniku(było ich tylko na jeden łyk) grześków pozbyłem się na poprzednich wycieczkach a tu zostało pięć kilometrów do domu. Zjazd w Iwinach pozwolił na chwilę oddechu ale na zakręcie, kiedy trza było docisnąć pedały,  poczułem jak odcina mi prąd, spadek mocy katastrofalny, z każdym metrem zbliżającym mnie do celu słabłem, odliczając pozostały dystans , jeszcze cztery, jeszcze trzy, dwa, jeden kilometr i w końcu moja górka.Tak moja górka, tylko że pod nią musiałem rower wepchać a nogi jak z waty, zacząłem się trząść i z osłabienia i z zimna ale w końcu dotarłem pod drzwi, jeszcze rower do piwnicy i na drugie piętro. Zdarłem ciuch na wieszak i do kuchni zatankować moc utraconą, wyssaną chłodem przejmującym, nie spodziewanym, zdradliwym.
W końcu usiadłem nasycony do telefonu i potwierdziłem jutrzejszą wycieczkę z Tomkiem.:)
Fota w Tomaszowie, cykał TomSawyer.:)


Kategoria nocna jazda


Dane wyjazdu:
21.54 km 0.00 km teren
00:48 h 26.93 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Przed wszystkim tego dnia

Sobota, 1 listopada 2014 · dodano: 01.11.2014 | Komentarze 0

Przebudziłem się o piątej trzydzieści i wypad poranny rowerem nabrał realizmu ale , no właśnie ale ciepłe nóżki żony, wprowadziły mnie w błogi stan rozleniwienia i tak do ósmej ale o ósmej  cicha transformacja odzieżowa i na małą pętlę czyli Iwiny, Lubków, Tomaszów, Warta, Iwiny, R.. Ciepło i bez wietrznie, mały ruch - jeszcze a potem samochodowa rundka i tak do południa a może coś jeszcze popołudniu?;)
Kategoria fotowypad