Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 76965.18 kilometrów w tym 5331.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.47 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2019

Dystans całkowity:371.02 km (w terenie 13.35 km; 3.60%)
Czas w ruchu:15:52
Średnia prędkość:23.38 km/h
Maksymalna prędkość:64.70 km/h
Suma podjazdów:2468 m
Suma kalorii:11238 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:61.84 km i 2h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.68 km 0.00 km teren
02:09 h 23.57 km/h:
Maks. pr.:53.60 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:374 m
Kalorie: 1526 kcal
Rower:7-NIMANT

Skowronkowy wypad

Niedziela, 31 marca 2019 · dodano: 31.03.2019 | Komentarze 4

Przedobiednia jazda wśród pól, łąk, zagonów i lasów na trasie z lekka pagórkowatej....


 ...
podjazdy choć krótkie to można było się spocić a powolna jazda pozwalała na delektowanie się skowronkowym trelem....


....napawam się widokami i śpiewem ptaków a za każdym zakrętem piękniejsze widoki.....


....urokliwa trasa z Nowych Jaroszowic do Kraszowic, gdzie zjeżdża się wprost w objęcia meandrującego Bobru a nad głową Kania Ruda patrolująca swój rewir, dostojnie poruszająca skrzydłami...


....cisza, spokój i skrót przez kolonię Śliszów...


...pnę się powoli na szczyt w Mierzwinie na punkt widokowy, przystaję, wzrok odwracam i co widzę - zamglone góry, zielone pola, niknącą szosę w oddali...


...przemykam przez Mierzwin, bokiem biorę Brzeźnik i wpadam do Bolca, tym razem pruję przez centrum...


...sesja fotograficzna na rynku i do stałej trasy ale zaliczam jeszcze nową trasę na obwodnicy i pod mocny już "wiater" gnam do "Jeleniego"ronda i powrót na stałą...



...przy "Kozim Rondzie" dopadam "szoszona" grzeję przez kilometr za nim, bo z wiatrem w plecy, bo lekko z górki ale on ścigacz na betonowych gumach za Łaziskami, szybko, zmienił się w znikający - tym razem biały - punkt i tyle po nim.;)))


Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
66.51 km 0.00 km teren
02:32 h 26.25 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:402 m
Kalorie: 1939 kcal
Rower:7-NIMANT

"Najpierw czyny później wspomnienia"

Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 30.03.2019 | Komentarze 0

Jadę....jadę żeby jechać, tory ciągną się kawałek i jest szansa, że zdążę przed szlabanu upustem...


...nie zdążyłem i fota poszła...


...drugi szlaban, drugi postój, bo była przypadkowa pogawędka...


...skrótem przez stalowy most i wody Bobru, byleby ominąć miasto...


...szybki połów promieni i w trasę...


...kropka nad i, na mojej górce tam gdzie cztery tuje wieńczą koniec obecnego parku.;)))



Dojeżdżam pod drzwi, ostatnia kropla tymbarkowej, mokrej, osłody spada na język i kończę wypad.:)))

Harmonia toczy moja aurę po schodach, czuję jak serce Gai uderza rytmem spokoju i słyszę muzykę Vangelisa dobiegającą z pokoju (utwór grany do obrazów natury w tv) to jest jak balsam dopełniający wszystko.;))))





Dane wyjazdu:
49.61 km 0.30 km teren
02:11 h 22.72 km/h:
Maks. pr.:64.70 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:425 m
Kalorie: 1549 kcal
Rower:7-NIMANT

Zielona skała i ogień w udach

Niedziela, 24 marca 2019 · dodano: 24.03.2019 | Komentarze 8

Przedobiedni wypad do Suszek, odwiedzić kolegę na poziomie.....


...po drodze odwiedzając zieloną skałę, przez większą część roku, ukrytą pośród zieleni....


...w samych Suszkach przejazd koło ruiny wiatraka, zasypywanego piachem...


..."zlot poziomek" Daniel wyciągnął swoje "rumaki" i zaczęła się sesja na którą...


...załapał się sąsiad ze swoim przedwojennym, poniemieckim
zabytkiem....


...Victoria na oponach continental sport, w całości oryginalna - prócz siodełka i opon ma się rozumieć....



...chmury zgęstniały a chłód doskwierać zaczął, ruszyłem do Bolca ale główną, pod ten Suszkowy podjazd na szczyt  a uda zapłonęły, szybki zjazd do Nowych Jaroszowic i znów podjazd i znów szybka jazda, aż do ronda na Jeleniogórskiej i na rowerową wzdłuż obwodnicy i znów podjazd i "kozie rondo" wreszcie uda dostają wytchnienie.;)))
Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
129.21 km 0.00 km teren
05:00 h 25.84 km/h:
Maks. pr.:56.70 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:816 m
Kalorie: 3783 kcal
Rower:7-NIMANT

Znikający punkt

Sobota, 23 marca 2019 · dodano: 23.03.2019 | Komentarze 12

Rano było fajne, rodzinna kawka z żoną i synami, przygotowania do wyjazdu bez spiny i w drogę, późno ale pod błękitnym niebem iście wiosenne temperatury, nawet te z wiatru.;)))
Po drodze spotkanie z kolegą, zapalonym bikerem z Bolca - emeryci na rowerach mają fajnie, czas ich nie ogranicza tylko moc w nogach i zdrowotne fanaberie.;)))...


...lecę do Krępnicy, bo gdzieś w zakamarkach neuronowych połączeń zobaczyłem Kliczków ale w Dąbrowej wpadam na genialnego pomysła, by zajechać go od tyłu i tak tnę główną do Golnic i na Parkoszów (kolega TomSawyer latał tam nie dawno i jego wpis mnie urzekł więc wybór padł nie przypadkowo)....


...po drodze przejazd pod mostem A4-ki...


...i koło Falklandów (dawnego ośrodka wypoczynkowego dla wojska)...


...do mostu, którego dawno dawno temu podziwialiśmy z koleżanką z Legnicy - sentymentalne odwiedziny.;)))
Zawracam i tnę asfalt do Trzebienia i na CPN Orlen - bagietka z pieczarkami wyjątkowo ohydna, w środku zimna a skórka twarda i gorąca, tfu... splunąłem zimną częścią, obgryzłem to,to gorące z keczupem i w drogę, teraz wiem dlaczego oferowali mi do tego kawę za pół ceny.
Nie wracałem po stresa, bo było tak pięknie, że psuć sobie dzień przez zimne grzyby nie było sensu, zagryzłem jakimś starym batonem fitness wygrzebanym z kufra i na główną...


...do Szprotawy - fontannę ze złotą rybą już mam to dla odmiany ratusz i....


...pomnik milenium ale z tyłu jakieś paskudy reklamy więc poprzycinałem, bo pomnik jak dla mnie to historyczna perełka, jak ta w Małomicach...


...ale najpierw cudo techniki dla superbohaterów, bo niewątpliwie ktoś, kto zamyka się w takiej puszce i pruje powietrze przekraczając barierę dźwięku, posiada zdolności i odwagę bohaterów Marvela ...


...i ta zapowiadana perełka w Małomicach (tablica upamiętniająca spotkanie wielkich wodzów w Szprotawie Iławskiej) zapewne po tych kamieniach stąpał nasz pierwszy oficjalny król a teraz są podstawą  tablicy pamiątkowej...:)



...Dalej pruję asfalt i rowerowy wiatr, który jest spotęgowany przednio-bocznym wiaterkiem z lekka upierdliwym. Fot nie robię, delektuję się jazdą, bo kiedyś tu już cykałem a po za tym nie było obiektów wartych wyciągania telefonu, bo aparat wziąłem ale został w piwnicy.
Jadę więc sobie przed siebie zmagając się z wiatrami, czuję że jest pod górkę na dodatek, na liczniku mam 27km/h i nagle, słyszę delikatny szum-gum i zobaczyłem w ostatniej chwili jak przemyka obok mnie na żółto ubrany "szoszon" - cześć, cześć - i tyły całe moje a on spokojnie, z każdym metrem do przodu.
Kilometrowe, proste odcinki i tylko coraz mniejsza żółta plamka, choć mój licznik się "zawiesił"i ciągle pokazywał 27km/h
to ów "szoszon", na betonowo twardych gumach, niknął za zakrętem, bym go na krótko zobaczył jak znika za kolejnym, który był już dwa kilometry dalej i tak w Przejęsławiu, znikający punkt zniknął bezpowrotnie a mnie, pozostała droga do Kliczkowa.
Bolec obwodnicą obskakuję i stałą do domu - prysznic, żurek, kawa i wpis. Piękny dzień.;)))









Kategoria wycieczka


Dane wyjazdu:
25.53 km 1.40 km teren
01:12 h 21.28 km/h:
Maks. pr.:39.80 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:126 m
Kalorie: 747 kcal
Rower:9-NYSKEY

Wzgórze Zielonka

Czwartek, 21 marca 2019 · dodano: 21.03.2019 | Komentarze 2

Cóż, do wyjścia na rower zmusiłem się, choć późno na zegarze było ale dałem radę, nie poddałem się zbrodniczej działalności zmęczenia i lenistwa. Najpierw testuję Nyskee (sprofanowana poziomka, najpierw skrócona teraz przedłużona, pokombinowana nie chce dać się urobić pod moje potrzeby i tak, małymi kroczkami doprowadzam ją do poziomu poziomek;))) )....


...w końcu dosiadam Nyskey-a i jadę;))) pierwsza fota na rowerowej w Iwinach i tyle z fot które udało mi się złapać.

Dalej jadę pod wrażeniem ciszy i treli ptasiej symfonii.
Z rowerowej lecę na "Złoty Młyn" i na wzgórze Zielonka, podziwiam widoki  po horyzont i "zielone morze" z "wyspą białego zagajnika" i tam, zauważam jak w otoczenie, idealnie wkomponował się Capreolus - dziki mieszkaniec tych terenów, by po chwili moja migocząca lampka, spłoszyła całe stado, które wbiegło pomiędzy białe drzewa i tyle je widziałem.
Nie chciałem zjeżdżać w dolinę Tomaszowa, kuknąłem na wszystkie wioski z których powoli unosił się "smog wieczornego odpoczynku" i zawróciłem do szosy i na Tomaszów.
 W Lubkowie, czerwony dom lśnił w poświacie złotopurpurowego widnokręgu, szkoda, że nie wziąłem aparatu, zmierzch odkrywał piękne widoki a kulminacją był powrót u wrót. Tuż, tuż po zmroku, gdy wdrapałem się na swoją górkę, czerwonawa tarcza srebrnego globu, zaszokowała swoim wdziękiem wychylając się znad wschodniego horyzontu a aparat na komodzie.;)))




Kategoria krótki wypad


Dane wyjazdu:
49.48 km 11.65 km teren
02:48 h 17.67 km/h:
Maks. pr.:48.10 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:325 m
Kalorie: 1694 kcal
Rower:9-NYSKEY

Nieśmiały wypad

Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 17.03.2019 | Komentarze 9

Słonecznie, błękitnie, przejrzyście czyli pogodnie a suma tych plusów to wyjście - na rower. Idę, choć słabym jeszcze ale gdy nacisnę pedał jeden, drugi, gdy w ruch ruszą korby, gdy łańcuch otrze się o zęby a pod bieżnikiem opon zachrzęści kurz dnia, moc budzi się w mięśniach - przypominają sobie do czego służyć mają i jadę....


...a na dzień dobry widok, który koi i sprawia westchnienie i zapomnienie, o wirusowym szaleństwie z ostatnich dwóch tygodni i jadę...


...zachwycony, podziwiam i kieruję się na rekonesans "rowerostrady" z ciekawością jak postępy prac idą a ów widok jaki powyżej, będzie można podziwiać z ławeczki przy drodze rowerowej koło kamionki. Układają podwalinę czyli kostkę pod kolejny przystanek dla rowerzysty;))) i - jadę...


...9,15 przekraczam most w Iwinach, wody w rzece niewiele ale widok na zieleń będzie ładny...


...nie taki jak tu - droga rowerowa na odcinku gminy Bolesławiec w budowie a krzewy i drzewa owocowe zniknęły - jarzębina czerwona, grusza, jabłoń, śliwka, brzoza i wiele innych wycięte w pień i zrobiło mi się smutno:(....


...a było tak - na całej długości odcinka od pól Kuduka aż do Kruszynka. Fota archiwalna z listopada 2018....


...wpadam na obwodnicę a widok gór nie przerwanie przez całą trasę towarzyszy wytrwale...


...oczywiście mostu nad ową obwodnicą nie odpuszczam i gdzie wpadam na pomysł by zaliczyć "małpi gaj"...


...a tam pomnik przyrody "aleja przyleśna", starodrzewie, ścieżka koedukacyjna i .....


....jakby inaczej mogło być - wieża Jenny - zapomniany punkt widokowy na Bolesławiec. Wracam na rowerową i do ul.Jeleniogórskiej, przejazd przez Bolesławieckie bulwary i na obwodnicę, spotkanie ze starą kumpelą z lat pracy w zakładzie. Chwila rozmowy  i powrót na rowerostradę ...


...granicą pól zielonego i  zaoranego biegnie droga rowerowa(w budowie), kiedyś piękna, dzika alejka. Dziś jadę starym szlakiem Św. Jakuba, rowerową pojadę jak zaleją asfalt - dopiero:( ...



...przez część drogi miałem pod wiatr i to nie chudy, tak mocny, że na jednym ze zjazdów mogłem uzyskać bez pedałowania 50km/h a jechałem pedałując z prędkością 27km/h masakra a zaczęło wiać coraz mocniej jak przekroczyłem most w Iwinach.
Pierwsza wycieczka w tym miesiącu zaliczona.;))))





Kategoria Regionalnie, R-A-D-Z