Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 76965.18 kilometrów w tym 5331.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.47 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2019

Dystans całkowity:1136.00 km (w terenie 93.80 km; 8.26%)
Czas w ruchu:62:51
Średnia prędkość:18.07 km/h
Maksymalna prędkość:66.50 km/h
Suma podjazdów:7457 m
Suma kalorii:40122 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:34.42 km i 1h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
32.26 km 2.00 km teren
01:51 h 17.44 km/h:
Maks. pr.:35.80 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:151 m
Kalorie: 1080 kcal
Rower:9-NYSKEY

Dni Bolesławca

Niedziela, 30 czerwca 2019 · dodano: 30.06.2019 | Komentarze 0

Dzień trzydziesty; Po powrocie ze zlotu, dogorywaliśmy przy chłodnych napojach, uzupełniając zaległe wpisy a pod wieczór ruszyliśmy naszą ddr-ką wprost na imprezę do Bolca. Trafiliśmy na chorwacki zespół muzyczny co dawał koncert przed kinem Forum. Chwile posłuchaliśmy i powrót tą sama trasą.
Trzydziestodniowe rowerowanie zakończone z przytupem.;)))

Kategoria R-A-D-Z, z żoną


Dane wyjazdu:
41.50 km 4.50 km teren
02:52 h 14.48 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:380 m
Kalorie: 1815 kcal
Rower:9-NYSKEY

Zlotowa trasa

Sobota, 29 czerwca 2019 · dodano: 30.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty dziewiąty; Śniadanie ze "szwedzkiego" stołu smakowało wybornie, najedzeni, prawie wyspani, ruszamy na trasę zlotu, zwiedzać, podziwiać, poznawać.....


...w sile około pięćdziesiąt rowerów, rządzimy szosami okolicy Spały;)))....

Siła poziomek
Siła poziomek © nahtah
...tempo rekreacyjne, prowadzi nas od atrakcji do atrakcji...


...olbrzymi zalew Sulejowski na rzece Pilicy robi wrażenie. Chwilę oglądamy zmagania żagli na tym akwenie, rozkoszując się goframi z bukietem owocowych smakołyków i lodami w kolorowe paski;))))...


...podziwiamy
największe w europie kopalnie kwarcowego piasku, najczystszego na świecie...


...dziury są ogromne i są  przyczyną m.in. stanu wody w rzece...


....i jakości wody w "niebieskich źródłach" przy których ulokowała się karczma rybna gdzie zjedliśmy smacznego pstrąga..


Pomnik Żubra
Pomnik Żubra © nahtah
...powrót na kwatery drogą rowerową wprost pod pomnik "żubra" stojącego w parku za "Carską Wieżą".

Żubrów niestety nie zobaczyliśmy - powód - wybiła ich zaraza w zeszłym roku. Po krótkim odpoczynku ognisko i zmagania z komarami, noc przywitała nas gwiazdami i ciepłym oddechem odległej Afryki, co było zapowiedzią gorącej nocy i jeszcze gorętszego dnia jutrzejszego.




Żegnamy się z niektórymi "poziomkowiczami", bo niektórzy wyjeżdżają w drogę powrotną, jeszcze przed świtem, na swych poziomkach wspaniałych.;)))
I my również nie zostajemy do ostatnich iskier w ognisku, rano trzeba uciekać przed żarem z nieba i zdążyć przed popołudniowymi korkami na autostradach.;))))




Kategoria zlot


Dane wyjazdu:
17.51 km 5.00 km teren
01:21 h 12.97 km/h:
Maks. pr.:35.20 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: 901 kcal
Rower:9-NYSKEY

"Urodzaj poziomek"

Piątek, 28 czerwca 2019 · dodano: 30.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty ósmy; 12 zlot poziomek - SPAŁA 2019



Przyjeżdżamy w piątek popołudniu, pakujemy się na kwaterę ale nie łapiemy się na popołudniową wycieczkę z całą grupą, jedziemy w pięć poziomek z Białym Łabędziem do Inowłodza...

Zamek w Inowłodzu
Zamek w Inowłodzu © nahtah
...zwiedzamy zamek w Dolinie Pilicy, ufundowany przez Kazimierza Wielkiego - Króla Polski....


....i kościół Św. Idziego na wzgórzu widokowym na dolinie Pilicy, ufundowanego przez księcia Władysława Hermana na cześć syna Bolesława Krzywoustego - przyszłego Króla Polski...


...poniżej stał ich pomnik, skierowany w stronę rzeki....


...krążymy po Inowłodzu i szukamy Synagogi, łatwo ją znaleźć ale w środku ulokował się sklep spożywczy, szokuje nas to ale co zrobić takie czasy...


...przyjazd mieliśmy szutrową drogą rowerową ale żeby zdążyć na powitalne ognisko, pocisnęliśmy główną.
Ruch był tak duży, że w połowie drogi zmusił nas do wjechania z powrotem na szuter...



...na kwaterze zwanej "MIŚ" wszystkie poziomki już zaparkowane a właściciele ....


...na ognisku gdzie królowała kiełbaska, piwko i rozmowy do białego rana...
Zlot poziomek
Zlot poziomek © nahtah
...a ognisko płonie, na polanie w Dolinie Pilicy, bo tego lata w Spale zdarzył się urodzaj poziomek.;))))




Kategoria zlot


Dane wyjazdu:
27.83 km 2.00 km teren
01:43 h 16.21 km/h:
Maks. pr.:39.70 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:158 m
Kalorie: 1013 kcal
Rower:9-NYSKEY

Po pracy

Czwartek, 27 czerwca 2019 · dodano: 27.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty siódmy;  We czwórkę - z  żoną, siostrą i ojcem.Tylko rowerową czyli tam i z powrotem.:)


Dane wyjazdu:
29.28 km 1.00 km teren
01:15 h 23.42 km/h:
Maks. pr.:43.20 km/h
Temperatura:33.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 90 m
Kalorie: 794 kcal
Rower:9-NYSKEY

Afrykański żar

Środa, 26 czerwca 2019 · dodano: 26.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty szósty;
Żar toczy się przez Europę a uciekać nie ma dokąd, pozostaje rowerowy pęd.
Pędzę, a po drodze z naprzeciwka, kolega sky1967 szuka tego samego, jak wszyscy o tej porze na szlaku. Jedziemy chwilę razem a potem szum gum i chata.;)))

Wypad z rodzaju tam i z powrotem.;)))



Dane wyjazdu:
37.50 km 0.00 km teren
01:22 h 27.44 km/h:
Maks. pr.:52.30 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:155 m
Kalorie: 1049 kcal
Rower:7-NIMANT

Lipowy aromat

Wtorek, 25 czerwca 2019 · dodano: 25.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty piąty; Żar nie leje się z góry, żar otacza, gorące powietrze nie powstrzymuje wiatr, wiatr je wtłacza lecz jest nadzieja, w pędzie szalonym, bo tylko rowerowy pęd przynosi chłód .......


...ostatnim spojrzeniem na kończącym się wypadzie, chwytam fotę horyzontalnej dali, przesiąknięty lipowym aromatem, niesionym przez wiatr, obserwuję trzy paralotnie na kursie do Grodźca, tam, wysoko w chłodnych masach powietrza, można przetrwać afrykański upał.;)))





Dane wyjazdu:
31.47 km 1.00 km teren
01:42 h 18.51 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 10 m
Kalorie: 1006 kcal
Rower:9-NYSKEY

Po pracy

Poniedziałek, 24 czerwca 2019 · dodano: 24.06.2019 | Komentarze 0

Dzień Dwudziesty Czwarty; Ciągle rowerowy, kolejny dzień z rowerem. ;))))






Kategoria Regionalnie, z żoną


Dane wyjazdu:
34.31 km 2.00 km teren
02:02 h 16.87 km/h:
Maks. pr.:32.90 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 1161 kcal
Rower:9-NYSKEY

Jezioro - wspomnienia

Niedziela, 23 czerwca 2019 · dodano: 23.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty trzeci; Bardzo wczesny wyjazd z nad jeziora, drogi puste, przejezdne i szybki powrót A3. Popołudniu wychodzimy na dotlenienie, temperatura rośnie, idą upały a my wspominamy jezioro Drawsko.....


...fota na odchodne dla rozpamiętywania, teraz by się wykąpało...


...i tak jadę naszą ddr-ką i wspominam, pięć dni nad jeziorem to za mało...


...rowerostradą tam i z powrotem, to tak jak z Połczyna do Złocieńca tylko zieleni mniej...


...a ukształtowanie terenu wydaje mi się, że u nas mniej urozmaicone albo to już przyzwyczajenie?

Kategoria R-A-D-Z, z żoną


Dane wyjazdu:
62.74 km 11.60 km teren
03:06 h 20.24 km/h:
Maks. pr.:46.40 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:554 m
Kalorie: 2061 kcal
Rower:9-NYSKEY

Ostroróg

Sobota, 22 czerwca 2019 · dodano: 22.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty drugi; Kończył się wczorajszy dziwnie przemęczony dzień, kończył się pogodą wręcz wymarzoną. Długo siedzimy i oglądamy wspaniały widok na jezioro Drawsko, słońce powoli zachodzi, kiełbaska grilluje się a wiaterek roznosi zapach dookoła naszej osady, a cisza była balsamem dla uszu, po wodzie, echo niosło odgłosy kończącego się dnia, błogostan.

Siedziałem z mapą w ręku i planowałem trasę na dziś, gdy spod krokwi altanki....

Araneus Diademus
Araneus Diademus © nahtah
... na żer opuszczał się "araneus diademus" a obok cztery inne, w sumie w całej altance otaczało nas kilkanaście wypasionych pająków, wytrwale czekających na ostatnie promienie zachodzącego słońca, to tak jak my, razem czekaliśmy, tylko one w mroku toczyły bój a my szliśmy spać, by swój bój zacząć z pierwszymi promieniami.;))))...


....budzę się wcześnie ale to norma, o 6,00 jestem po ćwiczeniach, o siódmej budzę Dudysię i idziemy do sklepu, śniadanko kawa i  norma, o dziewiątej jadę na trasę. Widoki takie, że nie chce się ruszać na szlak. Na jeziorze spory ruch, regaty tuż tuż....


...ale nie daję się błogiemu lenistwu i lekkiej rześkiej bryzie wiatru od jeziora, wyruszam na szlak i tyle mnie widzieli.
Obieram już znaną mi trasę i się gubię, naprawiam błąd w myśl zasady, że się nie wracam i szukam alternatywy do powrotu na obrany kurs. Jezior, jeziorek jest tu tyle, że cykam fotę temu urokliwemu akwenowi ale nazwy ni w ząb nie pamiętam a na mapie nie ma...


...alternatywa znalezienia drogi powrotnej na szlak trochę mnie zmęczyła - leśne dukty, koński łeb, kamienisty szuter i piaszczyste podjazdy doprowadziły mnie na szosę, która bezlitośnie pięła się pod górę i to nie chudą.

Będąc na szczycie szukałem punktu  widokowego na jezioro Komorze - jednego z trzech  z Krainy Zaklętego Trójkąta, jego wody ukazują mi się dopiero po zjeździe nad jego brzeg...


...trasę mam wytyczoną w kierunku wsi Łubowo i Nobliny, bo chcę zobaczyć jezioro Niewilno i wieś Ostroróg.
Tam spostrzegam, że czas jest mi nie przychylny, upływa w zastraszającym tempie.
Skracam trasę i grzeję w kierunku Broczyno...


...ale w Ostrorogu kończy mi się mapa i lecę na czuja w myśl zasady ciągle w prawo, bo tam cel mojej wędrówki ale trafiła mi się droga z betonowych jumbów, po której nieźle się grzało i tak wyszło, że nadłożyłem drogi i trafiłem do Motarzewa...


...lecę szlakiem rowerowym i z betonówki wpadam na szuter i zakrętami pokonuje spory odcinek, by przed wsią wypaść zza zakrętu wprost na zemstę Stalina (Barszcz Sosnowskiego) - ludzie tej wioski albo są nieświadomi zagrożenia albo nie wiedza toczy ich skromny grajdołek, to kuszenie losu, bo  rowerzysta, który chciałby się wywrócić w te roślinki lub nie daj Boże użyć w celach higienicznych, przestałby być rowerzystą.:(((


...we wsi Machliny wskakuje na DK 163 i grzeję przy sporym ruchu turystycznych aut, do Kamiennej Góry teleportować już mi się nie chciało;)))...


...pokonawszy spory odcinek ruchliwej DK, przelatuję przez most rozgraniczający jezioro nenufarów (j. Młyńskie) i jezioro Czaplino w Czaplinku i cały Czaplinek bez mrugnięcia okiem i formalnością dojeżdżam do kwatery, zabieram Dudysię i idziemy na Silawę, miejscową rybkę a na zamku delektujemy się kawą - nie mieli ciasta za to my mieliśmy chleb na zakwasie i malutki słoiczek z miodem akacjowym, kawa w tym zestawieniu była wyborna a sceneria komturii Czaplińskiej dodała temu wszystkiemu pikanterii. I oczywiście widoki na jezioro Żerdno (dawniej Srebrne) wymiatały. ;)))



....a teraz, oczekiwanie na zachodzące słońce i zasłużony odpoczynek przed niedzielą.;)))))












Dane wyjazdu:
19.31 km 4.00 km teren
01:34 h 12.33 km/h:
Maks. pr.:32.10 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:112 m
Kalorie: 966 kcal
Rower:9-NYSKEY

Sławogród

Piątek, 21 czerwca 2019 · dodano: 21.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty pierwszy; Zaczął się ów dzień od mocnego deszczu, przestało padać gdzieś tak po ósmej, po kawce wyprowadziłem rowery do smarowania a tu niespodzianka, przednie koło Białego Łabędzia na niskim ciśnieniu.

Mus nie mus kleję dziurkę od kłujki, pewnie kolca jakiegoś w lesie i w między czasie czyszczę, smaruję, oliwię czyli szykuję rowery do dzisiejszego wypadu, niestety, wyjazd opóźnia się do południa więc postanawiamy po drodze zahaczyć restaurację Stary Drahim - rybka była przepyszna, o cenie mówić nie będę, raz w życiu mogliśmy zaszaleć;)))

Syci i zadowoleni,  jedziemy na szlak wokoło jeziora Komorze ale na punkcie widokowym na zamek Drahim zaczyna kropić deszcz a Dudysia skarżyć się na dziwne odgłosy w napędzie Białego Łabędzia.
Stajemy pod drzewem liściastym, szerokim i próbuję rozkminić problem, okazuje się, że obrana trasa nie pasuje "Łabędziowi" wracamy na kwaterę, trochę kombinuję przy rowerku, pijemy drugą kawkę i postanawiamy podjechać do Czaplinka, mimo, że rower Dudysi szwankuje...


...zajeżdżamy pod Czapliński "Sławogród" osadę słowiańską z pradziejów i kolejna niespodzianka, dziś gród wynajęty na prywatne potrzeby i nieczynny dla turystów;)))..



...więc wracamy da miasta i szukamy ddr-ki, zajeżdżając na chwilę na widokowy punkt przy stalowej ławeczce...


...wjazd na rowerową przy samej wodzie jest mega zaje a widoki jachtów zbierających się na jutrzejsze regaty przy naszych pomostach w Starym Drawsku wymiatają ale nie mam zbliżeń.
Okazało się wczoraj na wieczór, że nie załaduję baterii aparatu, bo padła ładowarka a inne nie pasują, zostaje telefon.;)))



...wyjazd z Czaplinka obfituje w drobny deszczyk a na powrocie przed S. Drawskiem, ciemne chmury nie rokowały na poprawę niebiańskiej sytuacji więc przyśpieszamy.
Na miejscu okazuje się, że tylko parę kropel spadło z tej chmury ale za to od jeziora wieje, jachty przybijają do portu i jezioro pustoszeje.
Wchodzimy do mieszkania a tam szerszeń olbrzym próbuje  wydostać
się przez szybę, pomagam mu ręcznikiem spychając do otwartego okna, zajarzył i odleciał.;)))

 Dzień się jeszcze nie skończył, zachód słońca przed nami i jakiś grill jak wiatr pozwoli.;)))