Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 76965.18 kilometrów w tym 5331.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.47 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Doliną rzeki

Dystans całkowity:1511.29 km (w terenie 145.16 km; 9.61%)
Czas w ruchu:92:34
Średnia prędkość:16.33 km/h
Maksymalna prędkość:55.20 km/h
Suma podjazdów:891 m
Suma kalorii:10373 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:71.97 km i 4h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
19.85 km 0.00 km teren
01:07 h 17.78 km/h:
Maks. pr.:32.70 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 728 kcal

Dolina Białej Lądeckiej

Wtorek, 2 maja 2023 · dodano: 03.05.2023 | Komentarze 0

Wczesny ranek, dzień powrotu i szybki skok do Lądka Zdrój rowerową tak dla rozbudzenia....




Kategoria Doliną rzeki


Dane wyjazdu:
52.31 km 0.00 km teren
03:28 h 15.09 km/h:
Maks. pr.:40.10 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1947 kcal

W Dolinie Nysy Kłodzkiej

Niedziela, 30 kwietnia 2023 · dodano: 03.05.2023 | Komentarze 2

Wyprawa pod Śnieżnik a przy okazji objazd Kłodzka i okolicy.....




Kategoria Doliną rzeki


Dane wyjazdu:
59.44 km 3.10 km teren
03:45 h 15.85 km/h:
Maks. pr.:31.90 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:325 m
Kalorie: 2203 kcal
Rower:9-NYSKEY

Rzeczny chłód

Sobota, 21 września 2019 · dodano: 21.09.2019 | Komentarze 5

Poranny sobotni wypad, wziął w łeb - zmęczenie tygodniem, rozebrany Nyskey (guma tylnego koła, rozkręcone widełki i hamulce) nieskończona robota z wtorku ale do obiadu wyrabiam się ze wszystkim a zmęczenie ustępuje pod wpływem myśli, że jednak wycieczka jest możliwa.
Pakuję rowery na "hak" i A4-ką prosto na.....


...."Grecki Bulwar" w Zgorzelcu, zaczynamy przygodę, słońce przypieka, chmur wcale a jak już, to nie wiele, zero wiatru.
Ubrani na letniaka przy 20'C grzejemy pod wiadukt....



....i na rowerową, zaczynającą się koło StalaguVIIIA...



...jedzie się "bosko"jest błogo, przyjemnie a sceneria nadrzecznej flory urzeka....




...docieramy do Radomierzyc gdzie zaliczamy kawiarenkę serwującą pyszne ruskie i kawę z ciachem jeszcze pyszniejszym...


...po pogadance z właścicielami ruszamy za granicę, nasz cel do BerzdorferSee i zamek Landskrone...


..."Błękitna Laguna"wymiata a widoki z zachodniego brzegu powalają, liczne zejścia nad brzeg i ławeczki do kontemplacji obligują nas do zatrzymywania się i chwilę popstrykania...


...rozkoszujemy się miejscem ale czas, z powodu późnego wyjazdu goni nas i nie pozwala na zdobycie punktu widokowego z wieży, z której błękit zalewu zapiera dech - atrakcja na inny raz, no i odpadł nam zamek, szkoda, bo to kolejny raz niezdobyty punkt...


....zahaczamy wschodnią stronę i w promieniach chylącego się słońca szamamy z grillowaną białą kiełbaskę...


...powrót mamy nocny, ubieramy co mamy, bo rzeczny chłód doskwiera i jedziemy z obawą, czy lampki wytrzymają dystans piętnastu kilometrów - wytrzymały aczkolwiek lampka Dudysi gaśnie przy lampach Greckiego Bulwaru...



...dojeżdżamy na miejsce, rozgwieżdżona noc, ciepło miasta i światła licznych latarń, przytulają lekko zziębniętych rowerzystów, pakuję rowery a nad Gerlitz, Wielka Niedźwiedzica rozsiadła się w swym majestacie i patrzyła jak nad Zgorzelcem Perseusz uganiał się za Kasjopeją i Andromedą.
Wjeżdżamy na A4-kę i nikniemy w mroku betonowej wstęgi i tylko światła aut snujące się w obu kierunkach przypominają nam skąd wracamy.;)))














Dane wyjazdu:
49.54 km 2.35 km teren
03:16 h 15.17 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:566 m
Kalorie: 2152 kcal
Rower:10-NYSKEA

"Jakuby"

Sobota, 24 sierpnia 2019 · dodano: 24.08.2019 | Komentarze 5

Święto Starego Miasta - Jakuby 2019 w Zgorzelcu i Gerlitz. Jedziemy autem do centrum Zgorzelca, parking w parku nad którym włada Dom Kultury....


...objeżdżam fontannę szutrowymi dróżkami...


...pod pałac - dziś Dom Kultury...
Bogactwo i przepych
Bogactwo i przepych © nahtah
...zimne posągi w kamieniu zaklęte, świadczą o bogactwie i przepychu panów minionych wieków...

Wiadukt Zgorzelca
Wiadukt Zgorzelca © nahtah
...dojeżdżam do wiaduktu, cykam fotę i wracam na....



...pajdę chleba ze smalcem, ogórkami i cebulą, pałaszuję na drewnianej ławce przy Akademii Tańca - trwają przygotowania, w tle, muzyka przedwojennych szlagierów. Kończę szamać i idę z dziewczynami na kawę, latte nie wymiatała, choć podana w ceramicznej filiżance ale ciacho było niebiańskie;)))...

Duch Lasu
Duch Lasu © nahtah
...po takiej energetycznej zaprawie, rozstajemy się i grzeję na trasę, lecę przez park gdzie byłem godzinę wcześniej i wyłapuje zaklętego w drzewie ducha lasu a dalej...



...kaczki cztery, na które piąta się wypięła.;)))...




...cerkiew? Nie miałem czasu rozkminić...


...ale przy tym takie "cuś" było

Dumny Orzeł Polski
Dumny Orzeł Polski © nahtah
...celem moim był Orzeł Polski w dumnej postawie ale...


...śmiem wątpić, by nasz,
Polski Orzeł był dumny, patrząc na sto tysięcy poległych żołnierzy II Armii Wojska Polskiego, poprowadzonych na pewną śmierć w "przeddzień"zakończenia wojny - to było ukryte ludobójstwo, zaplanowane przez "komunistycznych warchołów na usługach kryminalistów z Moskwy."


...dojeżdżam do Stalagu VIIIA ale zamknięty. Nie widząc kierunkowskazu drogi rowerowej, grzeję do głównej i odnajduje drogę do Koźlic, skąd widok na zalew Berzdorfer See wymiatał ale nie miałem dogodnego punktu na strzał i tak zjeżdżałem i zjeżdżałem z tej góry potężnej, aż  pozostał mi tylko widok na zamek Landskrone...


...zjechałem do Nysy Łużyckiej a tam trasa rowerowa do Radomierzyc...


...grzałem ile w lezie i napatoczyłem się na ten widok, dałem po heblach, wrzuciłem na wsteczny, by złapać lepszy kadr i znalazłem się twarzą w twarz z buszującymi w trawie, kolana zielone, ciuchy uwalone ale kadr jako tako wyszedł;)))...


...gnałem z podziwem i nie zdążyłem zrobić foty olbrzymiemu zaskrońcowi, pełznącemu w poprzek drogi...


....za to nie które zakręty, pokonywałem poziomką w poziomie, tak ostre były a szybkość koło trzydziestki. aparat mi prawie wypadł a podeszwa zagrzała się na krawędź dziury...

ER7
ER7 © nahtah
...trafiam na ER7 i szutrem do wiaduktu...


...olbrzymi, jak się okazało, a rano taki okazały nie był...


...kark rozbolał od tej wysokości...

Bulwary Greckie
Bulwary Greckie © nahtah
...wpadam na Grecki Bulwar i delektuję się atrakcjami tej części trasy, skały co krok - rowerowy;)))...

Dojeżdżam na parking, pakuję rower i jazda na obiad, dziewczyny zadowolone po spacerze w Gerlitz proponują multikino i jedzenie na wagę - dobry pomysł, dosłownie jak swojskie danie. Kawa latte również na wysokim poziomie a puchar owocowej galaretki wymiatał....


....wracamy do Bolca, odstawiam kuzynkę i koło biedronki spotykamy poziomkowicza - kumpel z bloga i ze zlotów w trasie na nocleg do Kruszyna, chwila pitu pitu i umawiamy się na rano na małą rundkę...



...i koniec wycieczki, mini poziomka sprawdzona w boju, nie wiele brakło, by weszła w poprzek, po złożeniu...


...kiera w górę...


...siedzenie w gniazda i gotowe do jazdy, parę poprawek będzie, bo na starych podzespołach ale drobna kosmetyka i jest kuul.;)))



Zgorzeleckie "Greckie Bulwary" ukulane, wreszcie.;)))







Dane wyjazdu:
71.44 km 2.90 km teren
04:12 h 17.01 km/h:
Maks. pr.:43.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 718 kcal
Rower:9-NYSKEY

Dolina Kwisy

Niedziela, 14 października 2018 · dodano: 14.10.2018 | Komentarze 5

Dziś rozkminiliśmy Dolinę Kwisy od Kliczkowa do Lubania i z powrotem drogą, którą odkrył nam TomSawyer ....


...po wypakowaniu rowerów z auta, ruszamy z kopyta na Diablą Tamę, tradycyjnie i tam spotykamy sky1967....


....krótkie przywitanie i jedziemy na drugą stronę ukrytą ścieżką, mamy przewodnika więc śmiało ciśniemy do kładki na rzece...


....strzelamy fot kilka....

....miejsce urokliwe, wracamy na szosę i do Osieczowa, małe zakupy w sklepiku przy moście i do rozstaju dróg gdzie się rozstajemy ze sky-em...


...wiszący most do Tomisławia musiał być....


...ale tym razem zaliczamy również chatkę Baby Jagi za wskazówkami naszego przewodnika...


...po drodze mamy postój w grodzisku z XI w. a to już rzut beretem do celu. Docieramy na kawę do Lubania w rynku, chwila relaksu i czas wracać. Na powrocie cykam fotę tego kościoła ale zamknięty i zero zwiedzania...


...jeden z mostów dla pieszych, tam spotkaliśmy uroczego kociaka...


...mało brakowało abyśmy go zabrali ze sobą,głodny nie dopieszczony aż się prosił ale mieliśmy komplet pasażerów  i nie było miejsca;)))...


...jesień w dolinie przepiękna...



...opuszczamy księstwo Czocha i przed zmrokiem zdążamy zapakować rowery. Ciepło, wręcz upalnie i pełny błękit na niebie.
Mieliśmy uderzyć na Jakuszyce ale wiało, u nas mocno ale w górach porywisty i nie było sensu,choć pewnie widoki wymiatały.

Trasa; z Kliczkowa do Lubania wzdłuż Kwisy.:)




Dane wyjazdu:
44.19 km 8.50 km teren
03:04 h 14.41 km/h:
Maks. pr.:45.10 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 432 kcal
Rower:9-NYSKEY

Leśna wieś nad Kwisą

Niedziela, 22 kwietnia 2018 · dodano: 22.04.2018 | Komentarze 3

Wreszcie przetestowałem przyczepkę na hak, dziś, kierunek Kliczków. Przerzut rowerów autem pod zamek, wypakowanie i...


...zajeżdżamy do folwarku książęcego, znajdujemy kawiarenkę i wiemy gdzie będziemy pić kawę po powrocie...


...wbijamy się na szlak do Przejęsławia, tuż za mostem nad Kwisą, drzewa mnie urzekają są ogromne a pierwotna ich moc dodaje nam energii...


...odurzeni zapachem lasu, śpiewem ptaków i ciszą natury toczymy się nie spiesznie do celu jakim był dzisiejszy pomysł odnalezienia tamy na Kwisie w Przejęsławiu...


...ale po zachodniej stronie rzeki trudno znaleźć dojazd lecz, kto pyta nie błądzi, wąska ścieżyna zaprowadza nas do furtki, za furtką znajdujemy wąskie schody i kilkanaście stopni stalowej kraty, jeszcze kładka wąska nad spiętrzona wodą i jesteśmy po drugiej stronie...


...z wąskiej kładki cykam widok...


... a po drugiej stronie odnajdujemy kajakowy szlak i info dla nich a my, osiągnąwszy cel, postanawiamy zdobyć "leśną wioskę"....


...ale do szlaku rowerowego, musieliśmy się przedrzeć przez taką ścieżynę gdzie powalone drzewa i zarośniętą miejscami...


...a w lesie dzika natura i staro drzewie...


....przyklejam się do drzewka, chłonąc jego energie, moc dziewiczą - baterie naładowane, moje się szybko ładują, chyba są jonowo-litowe;)))...


...dojeżdżamy do Ławszowej a tam witają nas cztery orły, niestety, udaje mi się wyłapać jednego...


....Ławszowa - wioska zmysłów, choć tą nazwą jest ochrzczona ścieżka, gdzie doznajemy spazmów zachwytu....


....opis tych miejsc nie oddaje odczuć i wrażeń...


...uczta dla oczu, słuchu, węchu...


...a takich rzeźb wiele na naszej wiejskiej drodze...


....podziwiamy wszystkie a wioska zachwyca estetyką, czystością i atrakcjami...


...jedziemy do Świętoszowa ale tam objazd i do tego kostką, odechciewa nam się i wracamy główną na Kliczków lecz droga asfaltowa kończy się przed A18, dalej betonówką. Wytrzymujemy do zjazdu na Ławszową i zjeżdżamy do wsi, wita nas myśliwy, skręcamy w prawo i jazda do Przejęsławia i do Osiecznicy....


... zjazd do Kliczkowa i w zamkowym parku ładujemy energetyki na ruszt i.....


...zaklepana kawka  w restauracji książęcego folwarku...;)))

Uf!!! Ale naprodukowałem tych fot ale wrażenia były nie samowite.;)))

Trasa; Kliczków, Przejęsław, Ławszowa, Świętoszów, Ławszowa, Przejęsław, Osiecznica, Kliczków.






Dane wyjazdu:
40.75 km 3.70 km teren
02:43 h 15.00 km/h:
Maks. pr.:39.10 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 402 kcal
Rower:9-NYSKEY

Bobrowa ścieżka

Sobota, 3 lutego 2018 · dodano: 03.02.2018 | Komentarze 0

Przyczajony dzień, najpierw chmury i zapowiedź deszczu ale w miarę upływu czasu, chmury rzedły a słońce - właśnie - słońce zaczęło brawurowo wyłaniać się zza odchodzących chmur. Nie było rady, pozostało obrać kierunek a jazda stała się rzeczywistością....


....do Bolca i przez Bolec na ul. Gdańską i nad Bóbr....


....na Bobrową Ścieżkę Zdrowia....


....kolejowy wiadukt zachwyca...


...i z bliska...


...i z daleka...


...powrót na naszą górkę tuż przed opadem śniegu...;)))
Dobrze się przyczaić gdy nie wiadoma pogodowa aura nie pewna, wykorzystaliśmy moment wielkiej dziury i było przyjemnie.;)))



Dane wyjazdu:
90.85 km 3.00 km teren
05:58 h 15.23 km/h:
Maks. pr.:45.10 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 873 kcal
Rower:9-NYSKEY

Dolina Miłości

Wtorek, 13 czerwca 2017 · dodano: 14.06.2017 | Komentarze 4

Czwarty dzień z domu nad morze. Cel - Cedynia i Dolina Miłości.
Długo spaliśmy, start o 9,00 - kierunek Biedronka, zakupy i na O.N.R.
Przeprawiamy się przez most nad Wartą i wjeżdżamy na drugi, nad Odrą.....


...twierdza w Kostrzyniu, brakująca fota do wczorajszego wpisu....


....krążymy po mieście zgodnie ze znakami....


....i jest nasza rowerostrada, odcinek jemiołowy, drzew zainfekowanych mnóstwo, wyglądają jak sztuczna hodowla....


...jedziemy zaciekawieni dalszą trasą, mijamy Kienitz i mały port z trzema jachtami, sam szrot...


...zaczyna się wkradać monotonia, jeszcze w Grob Neuendorf wieża kawowa i hotel w wagonach się trafił z ciekawostek...


...rowerowy zakręt, chwilowy postój  i w drogę...


...chmury gęstnieją, trawnik skoszony i wieje, wieje, że musimy sobie zatykać uszy watą, bo nam do uszu w wiewa...


...gdzieś po drodze, hotele, hoteliki, można zjeść, wypić, przenocować i jechać dalej...


...i tak przez trzydzieści kilometrów, ziewnąłem, Ona ziewnęła. Monotonia, wiatr i chmury czyli nudy...


...spadły pierwsze krople, w Hohenwutzen wjeżdżamy na most, zaczyna padać, sto metrów i lądujemy pod dachem na pierogi , na olbrzymim targowisku w Osinowie Dolnym....


...najedzeni decydujemy się dojechać na nocleg polską stroną - Cedynia, cel nr1 dzisiejszego dnia osiągnięty...


...olbrzymi monument Orła Białego a ze szczytu krajobraz,to nic, że chmury, to nic i tak jest bajecznie...


...wreszcie zobaczyłem męstwo Mieszka I i jego wojów co z Niemcem walczyli....


...wojowie po bitwie - "dżakuzi" na rynku;))))....


...kawa, tiramisu i kierunek Piasek na poszukiwanie Zatońskich Wzgórz....


....do Piasek zjeżdżamy długim zjazdem przez stary las i kierujemy się na Krajnik, pod górę 12km, są pierwsze wzgórza porośnięte kolorowym kwieciem, czerwone maki królują....


.....skręcamy w lewo na Zatoń Dolną, niesamowity zjazd i widoki, pędzimy w ramiona.....


...Parku Krajobrazowo-naturalistycznego, rozległy teren, piękny z pewnością lecz o 18,00 możemy tylko pocałować klamkę...


....Odra z naszej polskiej strony jakaś ładniejsza, jedziemy trzy kilometrowym szutrem po wałach, aż do Krajnika Dolnego;)))...


...odwracam głowę  na zachód, rzut okiem na leniwie płynącą Odrę i zjazd na nocleg.
Po drodze kupujemy truskawki, czereśnie i pakujemy się do pokoju...


...kolorowe spanie po obfitującym w atrakcje dniu.

Rozpakowujemy się, zastanawiając, po co w łazience drugie drzwi (zamknięte).  Tym razem idę pod prysznic pierwszy, słyszę jakieś kroki, jakieś głosy w czeskim języku za tymi zamkniętymi drzwiami - myślę - pokój dla następnych gości. Wychodzę z pod prysznica, staję przed lustrem jak mnie Pan Bóg stworzył a tu otwierają się te, niby zamknięte drzwi......
Gospodyni umknęło poinformowanie nas, że mamy wspólną łazienkę z lokatorami zza ściany było zabawnie.;)))


Trasa; Kostrzyn, Hohenwutzen, Osinów Dolny, Cedynia, Lubiechów Dolny, Piasek, Zatoń Dolna, Krajnik Dolny.






Dane wyjazdu:
107.30 km 0.00 km teren
07:02 h 15.26 km/h:
Maks. pr.:47.60 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Spotkanie z Odrą

Poniedziałek, 12 czerwca 2017 · dodano: 12.06.2017 | Komentarze 1

Trzeci dzień wyprawy z domu nad morze.
Jakie mieliśmy wygodne łóżka, no bajka. Późno się położyłem, bo wpis ale przyłożyłem głowę do poduszki i odlot, otwieram oko o 4,40 i wyspany i bez jakiś tam bóli krzywego spania, no bajka....



....w tym przybytku nocowaliśmy - (LECH), polecam - i tradycyjnie o 8,00 wyjazd kierunek - McDonald's - na kawę...


...a po drodze na O.N.R. ruiny kościoła w centrum Gubina....
...i wyjazd z tego centrum ścieżką rowerową (a jakby inaczej) wzdłuż odnogi Nysy...


....i takie drogi, ehhh. w mieście tego nie było czuć ale gdy tylko znaleźliśmy się na wałach, głowy nam prawie pourywało, tak wiało, Wczoraj upał bez wietrzny lepszy był, niż ten hamulec natury....


...i takie oznakowanie a gdy brak, to pozostaje malowane białe kółko, ze strzałką na zielonym tle...


...i Ratzdorf - spotkanie Nysy z Odrą...


...polska barka na Odrze a ruch rowerowy mniejszy niż wczoraj, bo część bikerów w tej barce;)))...


...szlak Odry to czysta natura....


...Furstenberg...


...Frankfurt (Oder)...


....Frankfurt (Oder)...


...w kierunku na Lobus, przegapiłem znak w prawo, pędząc z góry od strony Frankfurtu przez tę drewnianą kładkę za Dudysią, wracam i odbijamy w lewo a tam las, więc w las, minuta stania pod drzewkiem skutkuje wściekłym pokąsaniem przez komary, tak samo upierdliwe jak polskie....


.....Lobus - wieś a tam ogiery i widok na dolinę Odry, wiatraki to już polska farma wiatrowa....



....ostatnie kilometry do Kostrzyna za parą z Niemiec, jadącą do Anklam (słoneczne wrota wyspy Uznam).:)
Przez parę kilometrów jechaliśmy w szóstkę, była jeszcze z nami para z Kostrzyna, ale zostali w tyle i tyle ich widziano;)))

Fota Kostrzyna umknęła, teraz prowiant ważny był, no i znaleźć nocleg.
GPS prowadził nas do celu, do Pensjonatu Pod Lipami przez całe miasto, udało nam się przed parą z Polski (turystów wyczynowców) więc mieliśmy prawo wyboru pokoju. Chwila wymiany zdań o naszych podróżach i spać ale najpierw wpis.



Trasa; Gubin, Ratzdorf, Furstenberg, Brieskow, Frankfurt (Oder) Lebus, Kustrin-Kietz i Kostrzyn




Dane wyjazdu:
95.55 km 10.50 km teren
05:58 h 16.01 km/h:
Maks. pr.:38.60 km/h
Temperatura:33.4
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 918 kcal
Rower:9-NYSKEY

Most Rakotz?

Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 11.06.2017 | Komentarze 5

Drugi dzień wyprawy nad Bałtyk z domu - cel - most Rakotz i Ogród Róż....


....jedyne w tej okolicy lokum, które było wolne - wszystkie wygody z wyposażeniem godnym prawdziwej gospodyni, nie ma co narzekać, jedynie brakło neta ale to czysty zbieg okoliczności. Rowerki przygotowane do wyjazdu - godz. 8.00....


....oczywiście jedziemy przez Geopark...


...na tamtej wieży, jak ktoś nie wieży byłem, świata kawałek zobaczyłem - kawałek.....


...i do Łęknicy po prowiant mijając ostatnie jezioro....

....przez zamek w Bad Muskau...


...jedziemy do Kromlau, zdobyć Most Rakotz, drogi rowerowe szokują...


....Wąwóz Rododendronów (mocno przekwitnięte) jedyna fota z Kromlau, duża przestrzeń parku i błądzenie po nim, mimo kierunkowskazów nie pozwoliła nam dotrzeć do celu. Zapewne pocałowaliśmy klamkę, tak blisko byliśmy - to nasze drugie podejście ale co się odwlecze to nie uciecze....


...brzozowa aleja gdzieś w drodze do Forst....


...drogi malownicze, podobne do siebie i po wałach przeciw powodziowych...


...w Forst posiłek na stojąco i fota spragnionych lwów....


...."drzewniany" most zaznaczam, wyłącznie rowerowy...


....cała ścieżka moja i tak do Gubina na nocleg a tam festyn.;)))

Trasa; Bronowice, Łęknica, Bad Muskau, Goblenz, Kromlau, Goblenz, Bad Muskau, Forst, Gubin.