Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wyprawa

Dystans całkowity:5019.90 km (w terenie 287.36 km; 5.72%)
Czas w ruchu:288:51
Średnia prędkość:17.38 km/h
Maksymalna prędkość:74.40 km/h
Suma podjazdów:5166 m
Suma kalorii:74684 kcal
Liczba aktywności:53
Średnio na aktywność:94.72 km i 5h 27m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
60.32 km 0.00 km teren
04:18 h 14.03 km/h:
Maks. pr.:74.40 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3418 kcal
Rower:9-NYSKEY

Czeska przygoda

Niedziela, 1 września 2024 · dodano: 01.09.2024 | Komentarze 0

Czeski zlot w Oseku za mną - przygoda przygód - wrażenia niesamowite. Spotkanie z przyjaciółmi, miejscówa super, mega podjazdy i mega zjazdy i szkoda tylko, że to krótki łykend....





...wjechanie na ten punkt widokowy przyprawił mnie o czyste palpitacje,
800m przewyższenia przez prawie 5km....ufff a na górze wiater - brrr - dobrze, że Beata wzięła kurtkę...;)))


....na kolejny punkt było już po płaskim...



....do tego miejsca góry, góry, góry, podjazdy pod które, już niestety rower podpychałem ale potem mega zjazd do Oseku...


 ....z takimi widokami....były lepsze ale pęd 74km/h nie pozwalał na foty...


...zjazd do serpentyn i czekanie na Dudysie, która paliła okładziny hamulców....



...obalona czeska kofola ratowała stan elektrolitów...



...to był czad, podjazdy mnie wypaliły ale zjazdy skrzydeł dodały lecz nie byłem najszybszy, rekord zjazdu był od mojego szybszy o 10km/h....
Czeski zlot a miałem wrażenie, że to nasz Polski....;)))))

Brawo Roman - udany zlot....:D

Kategoria wyprawa


Dane wyjazdu:
44.13 km 0.00 km teren
03:24 h 12.98 km/h:
Maks. pr.:71.60 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1824 kcal
Rower:9-NYSKEY

Velo Czorsztyn

Sobota, 4 maja 2024 · dodano: 04.05.2024 | Komentarze 0

Marzenie wyprawy w Pieniny skutecznie urzeczywistnione, oczekiwania przerosły wszelkie wyobrażenia a magia jeziora Czorsztyn powaliła nas na kolana....


....rańsza pobudka, tuż przed wschodem słońca jest strzałem w dziesiątkę - słońce i zamek Niedzica....


....bo drogi nie zasypane rowerzystami w ogóle...



....możemy cykać zdjęcia do woli...


...wręcz się rozkoszować w widokach....


....podjazdy nie chude ale i zjazdy mega cud....


....objazd wału szpalerem barierek był uważny, bo zahaczenie to nie miła gleba....


....ale i blisko wody barierki sprawiały bezpieczny, pewny przejazd....



.....tak docieramy do zamku Czorsztyn, po pokonaniu niechudego podjazdu...


....ale wyjazd z pod zamku w kierunku na Sromowce Wyżne - bo nie chcieliśmy płynąć do Niedzicy statkiem)
był podjazdem podjazdów...większość pchała...


...na zjeździe z tej górki takie widoczki....




...podwieczorne odpoczywanie nad wodą w oczekiwaniu na zachód....


...a i noc oferowała nam zaczarowane atrakcje...


....miejscówa niesamowita, do polecenia i godna, by nie raz zaliczyć...;)))


Dane wyjazdu:
57.33 km 4.10 km teren
04:20 h 13.23 km/h:
Maks. pr.:35.80 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2225 kcal
Rower:9-NYSKEY

VeloDunajec

Sobota, 4 maja 2024 · dodano: 04.05.2024 | Komentarze 0

Drugi dzień wyprawy w Pieniny to wyjazd do Szczawnicy czyli odcinek trasy VeloDunajec....


...z tamy w Niedzicy zjeżdżamy wprost pod zalew  Sromowce...


....krętą ścieżką rowerową, wijącą się wzdłuż Dunajca.....


....pośród bagien i rozlewisk....


....docieramy do Sromowców Niżnych....


....i od razu wpadamy na Trzy Korony....


...i most - przejazd na Słowacką stronę....


...skąd jest już rzut beretem do Czerwonego Klasztoru - wczesna pora i jeszcze nie otwarte....


...ale jedziemy dalej na przełomy Dunajca...


....jest pięknie, turystów jeszcze nie dużo i możemy robić foty....


...i zatrzymywać się w miejscach jakich nam wygodnie.po drodze wspinamy się do schroniska Orlica
na pierogi juhasa....


...po krótkim odcinku docieramy do Szczawnicy gdzie nieprzebrane tłumy, pacyfikowały wszystkie chodniki.
Objeżdżamy promenadę nad potokiem Grajcarek - dopływ Dunajca...


....i wracamy, jeszcze parę fot na spływ wszystkiego co pływa i to byly ostatnie
zdjęcia jakie mogliśmy zrobić, bo tabuny rowerzystów, bo tabuny pieszych, bo brak barierek wzdłuż rzeki
nie pozwoliły nam na cokolwiek, nawet na podziwianie natury...


...podwieczorny spacer na tamę, za którą w ukrytej bacówce przy lesie, chcieliśmy kupić miejscowy specjał - ser bundz -
a przy okazji czwartym podejściem zrobić fotę temu malunkowi. Nie takie to proste gdy słońce nie pozwala lub nie przebrane tłumy turystów...;)))



....krótki to odcinek VeloDunajca ale zawsze coś, na tyle starczyło czasu lecz i za to wielkie dzięki i za pogodę i za wszystko inne co pozwoliło nam urzeczywistnić jedną z najładniejszych tras w Polsce...:)))



Dane wyjazdu:
95.28 km 5.30 km teren
03:59 h 23.92 km/h:
Maks. pr.:39.10 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2448 kcal
Rower:11-NIMUEH

Zabór

Wtorek, 15 sierpnia 2023 · dodano: 15.08.2023 | Komentarze 0

Ciepły, wczesny ranek, bardzo wczesny, bardzo bardzo i bardzo bardzo ciepły....







.....słońce kąpie okolice promieniami wśród licznych, łąkowych mgieł, przemieszczam się czterokołowym wehikułem
o 120km na północ, wioząc dwukołowego nimueh-a



...Zabór i pałac z ośrodkiem socjopatycznym, tam parkuję i ruszam na prom.....


....a tam zonk, promu nima, tylko wody Odry i pustka ....



....pustka, opromieniona słonecznym kręgiem, wznoszącym się w iście kosmicznym tempie....



....zawracam i ruszam w kierunku przeprawy mostowej, moje zdziwienie co do nawierzchni drogi rowerowej jest tym większe,
że cała infrastruktura jest idealna ale asfalt położony tylko na moście a po za nim szutrowy luźny kamień - wytrzymałem 5km.
Ruch był mały więc uciekłem na szosę, bo czułem, że jeszcze 100m i przyglebię...;)))




...docieram do Bojadła, o ile w Zaborze pałac urzędowy o tyle tu zamknięty, z dala ciekawy...



...z bliży już mniej, ale wiele szczegółów sugerowało, że coś tu, czasami się odbywa...


...z ciekawości okukałem miejscowy kościół i ruszyłem do Trzebiechowa ale po drodze w Klenicy za wcześnie skręciłem
na Kargową i parę kilometrów wracałem....



...pałac znalazłem ale w remoncie a tabliczka informowała, że to obiekt edukacyjny, czyli nie do zwiedzania...



...no cóż, czad do Smolna Wielkiego po badziewnej drodze, gdzie mnie wytrzęsło, w Kargowej na CPN Orlen Śniadanko i kawka
 a potem jazda do Świętna, jak to pan z obsługi CPN-u powiedział - będzie jakaś dycha z dzióbkiem, -  ten dzióbek miał 6km a droga jak powyżej...



...i przez las i przez pola i tak 16 km a żywego ducha nie uświadczyłem....


...w Świętnej ddr-ki nie znalazłem, pojechałem główną do Kolska i tam również ani znaku o tak znamienitym szlaku
ale nie odpuściłem i po kilku jazdach w prawo i w lewo znalazłem. Pognałem w stronę Konotopu i tu stoczyłem bój z Darkiem albo z Dariuszem
nie ważne z  samym sobą, bo jechać chciałem, aż do Otynia, jeszcze raz okukać zabytkowy, rowerowy, żelazny most na Odrze lecz wybór był taki;
prowiantu nie za wiele, napój się kończył, widoków na karczmę - jakąś -  żadnych no i wybór - w prawo, prawie na miejscu prosto, jeszcze 30km plus
a słońce w południe, już dawało niemiłosiernie, skapitulowałem...



...dojechałem do Bojadła i trafiłem na grupę bikerów, okupujących mały sklepik, skorzystałem i ja - limonka z miętą w Lechu zero zero
dała mi takiego pałera, że na ten most - na który rano wjechałem szutrem - teraz wjeżdżałem ze średnią 30km



....pakowanie, dwa łyki reszty Lecha, którego zaoszczędziłem na koniec eskapady
i powrót. Ukontentowany wielce, cieszyłem się z kolejnych gmin wpływających na konto....;)))



Kategoria wyprawa


Dane wyjazdu:
94.25 km 2.50 km teren
04:30 h 20.94 km/h:
Maks. pr.:57.10 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2075 kcal
Rower:9-NYSKEY

W krainie winnic

Niedziela, 13 sierpnia 2023 · dodano: 13.08.2023 | Komentarze 0

W ramach "zalicz gminę" kolejny wypad w z góry ustalony region.....


...tym razem Zielona Góra dla Dudysi do obcykania a dla mnie wypad przez Ochle do Świdnicy i dalej na Czerwieńsk.
Intuicja jak zawsze poprowadziła mnie drogami o nie spodziewanych walorach, koniec końców trafiam do Pomorska na prom przez Odrę..



...opis to mizerny, bo kolejny raz relacja z kamerki wzięła w łeb, gdyż przed wjazdem na prom karta się
zblokowała i nastąpił zonk, strata bolesna..... ale coś tam w telefonie zostało i tak trafiłem do Sulechowa
gdzie robiąc tę fotę usłyszałem za plecami brzdęk sztućców i to jest historia kolejnych ruskich pierogów...;)))


...po nasyceniu się tym wykwintnym rowerowym jadłem;))) uderzam wprost na ddr-kę i tak przez Cigacice, gdzie ten chwalebny most
przejechałem z dziką szybkością - niektórzy prowadzili, bo jej szerokość nie powalała. Rowerowa ciągnęła się przez całe 23 km, aż do Zielonej G.
Niestety, zaraz za tablicą zaczyna się długi podjazd, aż do centrum miasta - szybko jechałem i skurczu dostałem ale kawka w galerii z dziewczynami nie mogła czekać...:D


...zakańczamy nasza wizytę w mieście wszędobylskiego Bahusa i przerzucamy się do.....


....właśnie tu, do miejscowości do której nie było promu z Bytomia Odrzańskiego wiosną i teraz również nieczynny...


....ale musiałem miejscówe rozkminić, bo tu zamek piękny miał być, choć zaznaczali, że w ruinie.
W ruinie to fakt niezaprzeczalny ale w prywatnych rękach i niedostępny, całujemy kłódkę i schodzimy nad Odrę, ja oczywiście
pojeździłem po okolicy szukając ciekawych miejsc....


...robię fotę nad odrą i wjeżdżam na wały przeciwpowodziowe i odnajduję ścieżkę do wioski, jadę pięknym starodrzewiem.
Zachwycony urokiem lasu, dziwię się, że leśnicy jeszcze nie dopadli tego zakątka Polski i nie tną, naszego narodowego bogactwa...


...krótki spontan za odrą ale to była ta kropka nad i dzisiejszej wyprawy....:)))

Kategoria wyprawa


Dane wyjazdu:
101.22 km 0.00 km teren
04:36 h 22.00 km/h:
Maks. pr.:51.10 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2639 kcal
Rower:11-NIMUEH

Bytom Odrzański

Sobota, 27 maja 2023 · dodano: 27.05.2023 | Komentarze 0

Kolejne gminne łowy...;)))


.....Bytom Odrzański....rynek....


....to jedyne zdjęcia -  bateria padła a poszukiwania promu odwróciły moją uwagę od ładowarki no i się stało.
Promu nie nalazłem, bo go tam nima czyli docelowy wypad na ruiny zamku w Siedlisku nie doszedł do skutku...


...przy pałacu w Wiechlicach coś wrosło w drzewo....;)))


... a to sam pałac i pełno turystów z za odry....



...kto kocha rowerowy wiatr....


...szczegółami sobie głowy nie zawraca...;)))

Kategoria wyprawa


Dane wyjazdu:
128.38 km 0.00 km teren
05:34 h 23.06 km/h:
Maks. pr.:61.90 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 4699 kcal
Rower:11-NIMUEH

Moryń

Sobota, 22 kwietnia 2023 · dodano: 22.04.2023 | Komentarze 2

 W ramach zdobywania gmin, dzisiejsza eskapada do Słubic a cel - Moryń.....


...okolice Słubic....

....Słońsk....

.....Krzeszyce - most nad terenem zalewowym....


....drugi most nad Wartą.....


....Moryń - Przystań Rybacka - nieczynna i kawki nie było ale pani przywiozła cieplutkie rogaliki i poczęstowała....


....jezioro w Moryniu od zachodu, wszystko nieczynne, sezon jeszcze nie zapukał....


...zachodnia ściana ukulana, pogoda dopisała, towarzystwo ojca i brata wyborne;
brat zdobył trzy wieże a ojciec przejechał zemną 60 km....



Dane wyjazdu:
212.15 km 0.00 km teren
09:46 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:47.20 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 8075 kcal
Rower:11-NIMUEH

Torzym-Rzepin-Cybinka

Sobota, 15 października 2022 · dodano: 16.10.2022 | Komentarze 0

Początkiem roku tego - 2022 -  urodził się pomysł trasy jak w tytule, śnił mi się nocą za dnia nie schodził z ust, trwał wytrwale, buszował po myślach, gnębił i gdy nastała godzina "0" zachorowałem, potem pogoda nie dała szans i wreszcie tego dnia, doszło do realizacji tak jak planowałem i w dodatku z kumplem Darkiem.
Udało się nad wyraz, dzięki Darek za towarzystwo i dzięki Marek - bracie ! Bez Ciebie to by było kłopotliwiej ...


....pierwszym być winno zdjęcie z Torzymu lecz na wylocie z tej miejscowości nie było tablicy - zaginęła a wracać już nam się nie kalkulowało...



...5 kilometrów przed Cybinką kolega łapie drucik i tracimy kilkadziesiąt cennych minut na zmianę dętki.
Gdy już wsiedliśmy na nasze rumaki, zaczęło padać i to nie chudo a przy tej tablicy już kończyło lecz jeszcze w deszczu fotę robiliśmy...


...po dotarciu do Polecka kolejny postój, akurat tuż przed naszym przyjazdem prom odbił od brzegu...



...zaokrętowani czekaliśmy jeszcze na kolejnych przejezdnych ale okazało się, że tylko te dwa rowery były transportowane na drugi brzeg...


...gdzieś na horyzoncie przecierało się niebo i liczyliśmy na słońce  ale jak się okazało, były to płonne nadzieje.
Ciemne chmury, częsta mżawka nie pozwoliły na foty lecz tylko na jazdę a ta po 110 km zaczęła być uciążliwa.
Skurcze w lewym udzie a potem i w prawym mocno dały mi w kość, ratowałem się magnezem od Darka i elektrolitami
zakupionymi w Żaganiu - przetrwałem - pomogły mi banany którego ostatniego, wtryniłem na rondzie przy PZZ-ach w Bolcu...


...i tak w kompletnych ciemnościach dotarłem do domu i to była już ostatnia chwila dla telefonu prawie mi padł
i dla ratowania mapy od razu poszedł pod ładowarkę a łóżko złapało mnie w swe okowy i dzień zakończyłem
z bananem na ustach, pogrążony w głębokim śnie...;)))



Dane wyjazdu:
36.26 km 2.00 km teren
02:58 h 12.22 km/h:
Maks. pr.:26.80 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1758 kcal
Rower:9-NYSKEY

Gęsiogród Gęgawy i wyspa "Kormoran"

Poniedziałek, 27 czerwca 2022 · dodano: 28.06.2022 | Komentarze 0

Z rajdu w Warcie wpadamy w ramiona kolejnej wyprawy - Ustronie Morskie i Kołobrzeg - szlakiem Eurovelo 10:13....


.....przywitanie z Bałtykiem i na szlak...


.....z Ustronia do Kołobrzegu po lewej stronie rowerowej ulokował się "fangorn" bagnisty - urokliwa natura starodrzewia w wodzie....


....samotny biały żagiel ciągle tnie morskie fale, spowity błękitem planety, mknie  w bezkresy zapomnienia....


....z kładki rozdzielającej morze od jeziora ptasiej ostoi wyłapuję stado licznej rodziny Gęgawy...


....Dudysia oczarowana miejscem szuka wyspy "Kormoran" czyli ptaków nurkujących i o dziwo parę set
metrów dalej, na rozstaju dróg znajdujemy szuter i miejsce do obserwacji tajemniczej wyspy....



....wisienka na torcie szykuje nam się już po powrocie, na plażę wpadamy w samą porę, ustawiamy się w szpalerze
gapiów i niczym gekony z wyspy Galapagos, zwróceni w stronę słońca, w cichej zadumie łapiemy ostatnie promienie dnia...


...mewy zlatują się na nocną wachtę, ostatni samolot przecina gęstniejące od zachodu chmury a mnie
z plaży wygania chmara malutkich muszek. Wracamy na odpoczynek po ciemku, widowisko zakończone.....;)

Pobyt w Kołobrzegu zajmuje nam awaria koła w "białym łabędziu" (pęknięta obręcz tylnego koła)
w oczekiwaniu na serwis jedziemy na lody na plażę, pierwszego loda musiałem wymienić, bo mnie optakał srak - poniekąt mewa...
po drodze wyładował mi się telefon i skasowało mapę trasy i tyle.:)

Kategoria wyprawa, wczasy


Dane wyjazdu:
97.52 km 5.60 km teren
04:53 h 19.97 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 4037 kcal
Rower:9-NYSKEY

Stary Kraków

Piątek, 18 czerwca 2021 · dodano: 18.06.2021 | Komentarze 0

Nie planowany wypad w głąb lądu ale siedzenie na plaży nie wchodziło w rachubę więc w trasę do Słupska...


...po drodze chwila zadumy nad jeziorem Wicko....


...a dalej przebijam się przez krainę wiatraków, na zdjęciu tego nie widać ale na horyzoncie,
daleko w oddali majaczą kolejne i tak dookoła tego regionu...



...skusiłem się na skansen "Kraina w Kratę", dużo domków typu pruski mur, zwiedzanie tylko z przewodnikiem a wyjazd skrótem szutrowym...;)))


...dopadam Słupsk i w okolicy deptaka "Pod Kasztanem" szamam Margarithę 20'



...wyłapuje jeszcze okazały mural niedaleko obok i ....


...jazda główną na Szczecin do Sławna, okazała baszta nadała mi kierunek ....


...i ruszyłem w poszukiwaniu Starego Krakowa;)))...


...do Jarosławca wpadam jak burza a na liczniku 94km - myślę- pokręcę się po uliczkach i do stówy dojadę i tak się wyluzowałem,
że przy omijaniu "leżących policjantów"dokładnie przy trzecim nie wziąłem poprawki na piasek, huk upadającego rowerzysty musiał być
donośny, bo wszystkie sklepikarze wyskoczyli na ulicę gapić się na leżącego. Sam byłem zdziwiony, bo to co nastąpiło było tak szybkie,
że nie zdążyłem zauważyć zamiany siodełka na kostkę brukową. Dalsza eskapada została pozbawiona sensu i stówy dziś nie było.;)))

p.s. Poziomka ma to do siebie, że wywrotka nie pozostawiła uszczerbku na ciele, jedynie kiera się skrzywiła i odleciało lusterko, pozostałe oględziny już w domu.:)


Kategoria wyprawa