Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 76965.18 kilometrów w tym 5331.67 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.47 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:640.95 km (w terenie 19.50 km; 3.04%)
Czas w ruchu:32:29
Średnia prędkość:19.73 km/h
Maksymalna prędkość:62.50 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:40.06 km i 2h 01m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
22.12 km 2.45 km teren
01:26 h 15.43 km/h:
Maks. pr.:38.10 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

Równoległy świat

Wtorek, 28 lipca 2015 · dodano: 28.07.2015 | Komentarze 0

Podwieczorny spacer rowerowy. Niby ta sama trasa a jednak inna, dziś przez Lubków do Tomaszowa szutrem równoległym do asfaltowej.
Dziewiczy przejazd i ..... widoki po horyzont nizinnych tajemnic, majestat Karkonoszy  jak na dłoni, cisza polnych przestrzeni i odcinki drzewostanu dopełniającego urok trasy, gdyby to była rowerowa trasa to zaręczam - bajkowa trasa.;)
Fot niema - późna zbyt to pora była,
bo z wieczora
a spontan w sobie skryła
 z wiatrem pędzili
nie gonili, nie
tylko niesieni euforią
lekko z uśmiechem
smakowali wysiłek błogi
przykładając trochę nogi
z wiatru korzystali
a wiatr doł, jak w żagle
by  pod domem
zakończyć jazdę
tak nagle.;)
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
34.48 km 0.00 km teren
01:24 h 24.63 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Gdy wieje wiatr

Sobota, 25 lipca 2015 · dodano: 25.07.2015 | Komentarze 4

Wiało dziś nie chudo, oj wiało i to tak, że na głównej Iwiny - Bolec stanąłem w miejscu, szybka weryfikacja trasy i już wiatr bocznym się stał czyli Iwiny, Lubków, Tomaszów, Kraśnik Kol. Kruszyn, Łaziska, poligon, Łaziska, Warta, Iwiny, R.
Powrót z wiatrem był niczym latanie w przestworzach.;)
Na podjeździe do osiedla w R. fota zachodzącego "złota".


Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
63.71 km 0.00 km teren
02:19 h 27.50 km/h:
Maks. pr.:44.50 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Kółeczko x 3

Piątek, 24 lipca 2015 · dodano: 24.07.2015 | Komentarze 2

Ochota na pokonanie kilku okrążeń tej samej trasy była już dawno, długo krążyła po głowie , aż nadarzyła się okazja.
Trasa ta, to trasa majowego rajdu; start przy sklepie i meta przy sklepie, boczniówką do Iwin i koło kościoła w prawo do Lubkowa na fermę, krzyżówka i w lewo do głównej i na Tomaszów do mostu, powrót na Wartę i główną do Iwin i w prawo na prostą do R. Zawrót przy sklepie i powtórka z rozrywki.
Pierwsze podejście 48min, drugie 46min, trzecie 45min - na trzecim, już skurcz lewej nogi dopadł i jazda stawała się ryzykowna, nie chciałem się zatrzymywać i to mi się udało a pięć okrążeń kiedyś zrobię ale nie pod wieczór tylko w dzień i może o brzasku.
Pierwsze okrążenie trochę spięty byłem a na drugim wyluzowałem i wyłączyłem myśli i się zaczęło medytowanie, nie rozpiszę się co było na trzecim okrążeniu, rzucę tylko tyle, że trasa nabrała ostrości a wyrazistość jej uwidoczniła rzeczy, których nigdy nie obserwowałem, spokój osiągnął apogeum dnia a energia - jej resztki - dodały dziwnej mocy i pisząc,  jestem podekscytowany dzisiejszym rowerowaniem.;))))
Przy takiej średniej podjazdy dały mi w d....a paszczowiatr na odcinku Warta - Iwiny był jak one podjazdy, wszystko okej tylko kolana miały trud na krawędzi bólu. Łykend się zaczął, niech trwa nieprzerwanie.;)))))
Kategoria Czasówka


Dane wyjazdu:
15.42 km 0.00 km teren
00:38 h 24.35 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:25.3
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Do pracy

Czwartek, 23 lipca 2015 · dodano: 23.07.2015 | Komentarze 0

Powtórka wczorajszego z małym odstępstwem - po miód.;)
Kategoria do pracy


Dane wyjazdu:
14.65 km 0.00 km teren
00:33 h 26.64 km/h:
Maks. pr.:33.20 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Do pracy

Środa, 22 lipca 2015 · dodano: 22.07.2015 | Komentarze 0

Tylko tam i z powrotem czyli przyjemne z pożytecznym.;)
Kategoria do pracy


Dane wyjazdu:
111.70 km 2.25 km teren
04:49 h 23.19 km/h:
Maks. pr.:55.20 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Dolina Kaczawy

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 4

Późnym popołudniem 11,00 zebrałem się na cokolwiek gdziekolwiek i jak zawsze był to spontan, obrałem kierunek południowy i trzy możliwe trasy - Lato agatowe w Lwówku ale szybko odrzuciłem przywołując na myśl tłumy gości. Pozostały dwa pierwsza to Rosocha a druga Kaczorów, biłem się z myślami którą wybrać, aż do momentu wjazdu na widok za Nowa Wsią Grodziską, magiczna kraina wulkanów wygasłych, gór i pól kolorowych jak magnes przyciągnęła. Na Rosochę mus się umówić z dziewczynami z Legnicy a do Kaczorowa wybierałem się samotnie i taka okazja po takim widoku, ruszyłem do Sokołowca przez Pielgrzymkę,



Proboszczów  (gdzie powstał mój awatar na ścianie jednego z domów) - oczywiście fota Fudżi(wulkan) musi być - do
Sokołowca  i dalej  na Świerzawę i Wojcieszów, aż do Kaczorowa a po drodze celem była ta góra, wyznaczała kierunek...


.... góra Połom(góra jaskiń), widok z drogi prowadzącej do Lubiechowa...


...widok w Wojcieszowie....


...widok przed zbiornikiem retencyjnym przy Kaczorowie...


...a to górka nad Sokołowcem(prawulkan)...


...most nad Kaczawą i wjazd na główną Złotoryja - Świerzawa...


...taką fotę lat tamu paręnaście cyknąłem nahtahowi - chopperowi...


..cel osiągnięty, początek doliny rzeki Kaczawy i jego murowane brzegi, ciągnące się aż do wyjazdu z Sędziszowej czyli Kaczorów, Wojcieszów, Świerzawę i Sędziszową właśnie.....


.. to juz droga powrotna i kościół przy wyjeździe ze Świerzawy....


..Kaczawa w Świerzawie...


...i tu dbają p czystość rzeki, "czyszczoną" wodę z oczyszczalni ścieków wpuszczają z powrotem do rzeki i już można pić.:)



Kolejna góra - Wielisławka(wulkan) widok na Organy Wielisławskie....


...typowy obrazek doliny rzeki, po prawej, za zbożem w linii drzew, płynie Kaczawa...
Jazda do celu była opatrzona pod górki i podjazdy ale powrót miałem piękny, z górki od Kaczorowa, aż do Nowej Ziemi przed Złotoryja do której dwa razy się namachałem. Złotoryję  przeleciałem gówna na Legnicę i skręciłem dopiero na Chojnów, parę kilometrów do wiatraków i skręt na patelnie. Pola bez drzew, słońce pełna para i paszczowiatr i tak przez 15km.
Fot lasom wiatrowym nie robiłem, pracowały pełną parą a mnie skwar dopiekał i to tak, że czułem jak podeszwy płoną parząc mnie w stopy.
Pokonywałem wiatrzysko do Olszanicy a tam skończyła mi się woda, kasa ubyła już w Kaczorowie więc bez wody i pod podjazd przez całą wieś z wiatrem w twarz i ani to zsiąść  i ani jechać a jazda tempem 12km/h dobijała, jakieś skurcze dołączyły do parzących stóp normalnie kryzys na całego.
Zacisnąłem dłonie na kierownicy i dalej, w myśli tylko jedno, nie dać się to już blisko a nagrodą lekko gazowana mineralna z magicznym sokiem i kostką lodu - właśnie dopiłem drugą butelkę robiąc ten wpis.;)))

Trasa; R. Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska, Pielgrzymka, Proboszczów, Sokołowiec, Sędziszowa, Świerzawa, Wojcieszów, Kaczorów - powrót z Kaczorowa przez Wojcieszów, Świerzawę, Sędziszową, Nowy Kościół, Nową Ziemię, Jerzmanice Zdrój,, Złotoryję,
Nową Wieś Złotoryjską od drogi na Chojnów, Zagrodno, Olszanicę, Ganczary, Iwiny i do R. chyba coś pominąłem ale to szczegół.;))))




Dane wyjazdu:
57.67 km 0.00 km teren
02:18 h 25.08 km/h:
Maks. pr.:62.50 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Z synem

Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 17.07.2015 | Komentarze 0

Przypadkowo nałożyły się trasy moja i syna, On wybierał się swoim Krossem do Lwówka a ja zahaczałem Lwówek i przy CPN-ie się rozstaliśmy. Pognałem na Rakowice i do Włodzic a tam wpadłem na genialny pomysł by do Bolca jechać główną, zapomniało się że tam nie chude podjazdy. Pierwszy w Suszkach a drugi w Nowych Jaroszowicach ale na zjazdach ponad 60km/h a z Jaroszowic do nowych basenów w Bolcu 40km/h z licznika nie schodziło. W Bolcu pokręciłem trochę ulicami  i powrót obwodnicą, przejazd dziś miałem szybki lecz podjazdy do Brunowa i do Bolca główną  dały popalić pod jeden to 10km/h ledwo ukulałem  ale bez wietrznie i gorąco tylko wiatr rowerowy ratował przed duchotą.;)
Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
41.88 km 3.25 km teren
02:32 h 16.53 km/h:
Maks. pr.:35.60 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:8-NYSKEN

Poobiedni objad

Czwartek, 16 lipca 2015 · dodano: 16.07.2015 | Komentarze 6

Regionalnie stałą trasą przez Kraśniki dwa i szutrem do Kruszyna i Nysken musiał poznać nasze trasy wokół komina.;)
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
47.92 km 4.10 km teren
02:54 h 16.52 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

KARMA

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 2

Niedziela, ciepło, i na kawkę do brata i bratowej w Bolcu, taki lajcik regionalny a powrót stałą i przejazd po nowej trasie rowerowej w Warcie - 700metrów asfaltowego szaleństwa.;)


Oto początek normalnej trasy rowerowej przez Gminę Warta Bolesławiecka, początek rowerowej autostrady dwóch zamków w skrócie ADZ;)

Mijając dzisiejszego dnia wielu rowerzystów, pozdrawiałem ich i nasunęła mi się taka konkluzja - pozdrawiając, wielu ci odpowie i jest fajnie bo jest przy tym dużo gagów typu; zdziwienie, uśmiech, zadowolenie ich, ale również dużo nie odpowiada tocząc siebie i swój rower w jakieś bezsensownej pustce i czy powinienem się tym przejmować, denerwować? - nie!
A dlaczego?
Bo następnym razem mi odpowiedzą - bo zrobiło im się głupio i więcej , zaczną pozdrawiać innych a jak nie to może kiedyś, w każdym bądź razie mnie, na duchu jest lekko i czuję jak moja KARMA rośnie w siłę, co sprawia przychylność losu a dochodzi do tego magiczna moc, po przez którą dostrzegam wiele rzeczy i czuję ducha życia we wszystkim co mnie otacza bo jak wielki mistrz mawiał;

"pustka jest wszech obejmująca
nie posiada swego przeciwieństwa
i nie ma niczego co by wyłączała,
albowiem czemu by się przeciwstawiała!?
Jest to pustka żyjąca
bowiem pochodzą z niej wszystkie postacie
i ten,
który  uświadamia sobie tę pustkę,
przepełniony jest życiem,
siłą i miłością wszystkich rzeczy." ;))))))))))))))
Kategoria z żoną


Dane wyjazdu:
53.60 km 1.80 km teren
04:21 h 12.32 km/h:
Maks. pr.:35.40 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Raj

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 4

Berzdorfer see i Gerlitz - miasto kamienic - rowerowy raj, ścieżki rowerowe i cała infrastruktura rowerowa, plaże i dwa rodzaje piasku woda tak czysta, że można ją pić - chyba - czysta i przeźroczysta, oddająca błękit lazurowego wybrzeża. Widoki i przestrzeń a uderzająca cisza, aż kłuje w uszy. Miasto piękne, wydawało się, że wyrzeźbione pięćsetletnim istnieniem i zaklętym w wiecznym trwaniu ku chwale budowniczym.
Przybyliśmy samochodami pod most graniczny późnym rankiem -10,00 - i po przesiadce na rowerki ruszyliśmy przez Nysę Łużycką na przygodę za granicą.
Moja bajka zaczyna się od wygodnego ułożenia w siedzisku nowej poziomki zwanej Nysken, obawy o jej sprawność i kompatybilność ze mną były na wyrost, sprawiła się doskonale, z jednym wyjątkiem, zaklinowanym łańcuchem co musiał mi spaść i wbić się w nie odpowiednie miejsce, musiałem popuścić śruby na ośce, żeby go wyciągnąć co potem skutkowało poluźnioną stopką i rowerek nie chciał stać w pionie jak bym tego chciał ale tę przypadłość odkryłem dopiero w domu.
Towarzystwo w osobie TomSawyer-a i jego brata Piotra z żoną Katarzyną tworzyło wraz ze mną i Dudysią wyśmienitą "kompaniję" wszyscy sprawiliśmy się doskonale a przewodnictwo wyżej wymienionych po zagranicznych ścieżkach przyniosło efekt magii, która była piękna lecz  szybko przeminęła i pozostał nie dosyt lecz zmęczenie wielogodzinnym byciem pod obcym niebem nie pozwoliło na więcej, więc szykuje się powrót w te miejsca, bo piękne, bo wygodne, bo magiczne.;)


Przestrzeń, woda czysta i morze plażowego piasku...


...a jakże, Nysken wdzięcznie pozował na tle zamku Landeskrone...


...bracia - Tom i Piotr - chwila postoju na objeździe jeziora...


...poziome przymiarki i Kasia w siodle;)....


...jeden odważny ruszył z kopyta a mnie pozostawił swoją szosówkę;)...


..podróż do klasztoru St.Marienthal, za kobietą z drzewa Dudysia z Tomkiem...


...przed wjazdem na dziedziniec klasztoru cybuch;)...


...Nysken znowu wlazł w kadr;)...


...powrót do Gerlitz i takie cuda po drodze...


...i takie, tam też mają wiadukty jak w Bolesławcu;)...


...cuda architektów miasta z przed wieków...


...wspaniałość rzeźb....


...i kunszt budowania z krzywego;)...

Fot wspólnych nie ma, piękno i magia miejsca jakoś nam pochłonęła uwagę i - no nie ma, trudno.;)