W inny wymiar
Poniedziałek, 2 grudnia 2013
· Komentarze(3)
Kategoria nocna jazda
We mgle, gęstej jak mleko, światła nowych lamp z trudem przebijały ten mrok, właściwie to rozjaśniały białe, ciągłe lub przerywane linie znaczące środek jezdni.
Upajałem się jazdą w niebycie, w innym świecie, w innym wymiarze czasu, bo momentami wydawało mi się, że jestem poza czasem. Koncentracja umysłu wykraczała poza ramy normalności.
Gogle rowerowe do nocnej jazdy przestały funkcjonować, zdjąłem, lusterka zaparowały i mimo częstego przecierania były nie do użytku. Po pewnym czasie to co było mokre zamarzło, krople wody na rzęsach i brwiach usztywniły je i były jak pancerz, choć nie chroniły.
Wydawało się, że mgła gęstnieje a lampy przydrożne swym słabym światłem, rozświetlają drogę duchom, przemykającym bez wyobraźni na rowerowych kółkach poboczem jezdni. Czarno ubrani bez lamp i jakichkolwiek odblasków mkną w czeluść mglistej, czarnej nocy ku spotkaniu tragicznego losu.
Wiatru zero a chłód i mrok zbudził demony ludzkich umysłów, pojawili się szaleńcy mknący w zawrotnych prędkościach nie zważając, że robi się ślisko, że widoczność spadła do zera a na szosach tłum aut, pieszych i rowerzystów.
Magiczna, szalona jazda- nierzeczywista.:)
Upajałem się jazdą w niebycie, w innym świecie, w innym wymiarze czasu, bo momentami wydawało mi się, że jestem poza czasem. Koncentracja umysłu wykraczała poza ramy normalności.
Gogle rowerowe do nocnej jazdy przestały funkcjonować, zdjąłem, lusterka zaparowały i mimo częstego przecierania były nie do użytku. Po pewnym czasie to co było mokre zamarzło, krople wody na rzęsach i brwiach usztywniły je i były jak pancerz, choć nie chroniły.
Wydawało się, że mgła gęstnieje a lampy przydrożne swym słabym światłem, rozświetlają drogę duchom, przemykającym bez wyobraźni na rowerowych kółkach poboczem jezdni. Czarno ubrani bez lamp i jakichkolwiek odblasków mkną w czeluść mglistej, czarnej nocy ku spotkaniu tragicznego losu.
Wiatru zero a chłód i mrok zbudził demony ludzkich umysłów, pojawili się szaleńcy mknący w zawrotnych prędkościach nie zważając, że robi się ślisko, że widoczność spadła do zera a na szosach tłum aut, pieszych i rowerzystów.
Magiczna, szalona jazda- nierzeczywista.:)