Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 80581.67 kilometrów w tym 5488.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 65506 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 58.84km
  • Teren 5.85km
  • Czas 03:30
  • VAVG 16.81km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt 2-NUGGET
  • Aktywność Jazda na rowerze

Droga Krzyżowa

Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 08.06.2014 | Komentarze 2

Rano, póki skwar nie dopiekał, ruszyliśmy przez Żeliszów na Drogę Gwarków i do Włodzic gdzie złapałem drugą już w tym miesiącu gumę. Chwila przerwy na sklejanie i w drogę do Lwówka przez Rakowice. Chwalebna droga rowerowa  z Lwówka zawiodła nas do Pławnej- cel naszej podróży. Zaczęliśmy zwiedzanie od pierogów i kawy w galerii Dariusza Milińskiego. Najpierw foty przy galerii a potem do Arki Noego, trzeciej Arki na świecie jak nas poinformował mnich, zbierający datki przy wejściu do tego niesamowitego przybytku. Pięć złoty wstępu odsłoniło nam niesamowity klimat i masę artefaktów chrześcijaństwa. Arka  jeszcze się komponuje, dochodzą nowe eksponaty i powstaje kino. Mimo tego można zwiedzać, słuchając biblijnych opowieści narratora nadającego z głośnika. Z Arki wróciliśmy do kapliczki koło galerii i obok niej ścieżką przez drogę rowerową do ukrytej Drogi Krzyżowej, drogi do której nie mogłem trafić a ona tak blisko przy trasie rowerowej. Serpentynką pchając niczym krzyż (no bo ciągnąć rower nie sposób) wlazłem na sam szczyt i zdobyłem i kapliczkę i widoki na pobliskie pagórki. Wycieczka cudna polecam Pławną, Miejsce Magiczne. Do kościoła nie wchodziliśmy a na grotę solną nie było już czasu. Powrót na obiad i odpoczynek - przed wyjazdem do Teściowej - przez Lwówek, Brunów, Chmielno, Ustronie i Żeliszów.:)

 Przy galerii gdzie Niemców na rowerach spotkaliśmy i się posilaliśmy

Brama rycerzy strzegących galerii po drugiej stronie ulicy bajkowy zamek

Przy Arce Noego, ubrany w długi ciuch wyglądałem jak w worku na kartofle ale po wczorajszej wyprawie, byłem
tak spieczony, że musiałem się chronić mimo takiego upału. Foty w środku nie bardzo wyszły więc ich nie ma.

Stacja piąta - pchnie pod górę

Przy siódmej stacji siadłem, szczęściem zadzwonił telefon, chwila oddechu

Po dotarciu do kapliczki na szczycie, chwila kontemplacji na kolanach i Pater Noster na zdrowie.;)


Kategoria z żoną



Komentarze
nahtah
| 19:43 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj Polecam, warto wstąpić. Tyle razy przejeżdżałem, praktycznie się ocierałem by wreszcie postawić sobie za cel znalezienie i zdobycie.:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!