Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
52.20 km 0.00 km teren
01:56 h 27.00 km/h:
Maks. pr.:49.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Późne popołudnie

Poniedziałek, 21 lipca 2014 · dodano: 21.07.2014 | Komentarze 0

Właściwie, to pod wieczór, bujnąłem się na trasę bez celu, Najpierw stałą do Bolca i ul.Chrobrego pod wiadukt i na ul.Kościuszki, chwila wahania i na rondzie nie w prawo a prosto i koło starej fabryki domów do zakładu Hoerbinger czy coś w tym stylu i tu znowu chwila wahania i nie w prawo na obwodnicę lecz w lewo na Kraśnik, przed Kraśnikiem skręciłem znowu w lewo by taką boczniówką dotrzeć do wsi i tam bocziówkami przemknąłem do głównej już za Kraśnikiem i na krzyżówce znowu dylemat-chwilowy- zamiast prosto na Kraśnik Górny i Tomaszów skręciłem w lewo i do Krzyżowej. Na moście autostradowym fota, kilka wdechów orzeźwiającego wiatru, grzesiek dla mocy i skok w Krzyżową, w prawo na Tomaszów z mostu cztery kilometry prostej, aż do skrętu na Szczytnicę, tu nie miałem dylematów, skręciłem bez jakichkolwiek skrupułów i do Szczytnicy, przez tory i tyłem wsi przez drugi przejazd kolejowy i do Wilczego Lasu. Na szczycie przy głównej, zachwyt panoramicznym widokiem i zachodzącym słońcem i dalej przez pola i Kolonie Lubkowa do Lubkowa, jeszcze Iwiny i Raciborowice. Pęd miałem nie lichy, jakoś tak chciało mi się pędzić . Wpadłem do domu na kolację jak burza z energetyzowany i od razu nadziełem sie na pieśni Kaji w radiu RMF CLASSIC.  Puszczali jej nową orientalną płytę i parę ze starych. Kolacja z brokułową sałatką żony, zieloną herbatą i przy akompaniamencie takiej muzyki zabrała mnie w jakiś ulotny świat, świat nie bywałej harmonii. Kolację kończyłem tabliczką czekolady, nawet nie wiem kiedy ją opędzlowałem. Wpis, siusiu, paciorek i spać.;)
Kategoria Regionalnie



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!