Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 77106.51 kilometrów w tym 5338.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
21.27 km 3.75 km teren
01:22 h 15.57 km/h:
Maks. pr.:49.10 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Po śnieżycy

Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · dodano: 06.04.2015 | Komentarze 2

Poranne lenistwo, śniadanie, kawa i w ciuch rowerowy ale Dudysia kuknęła na Grodziec a on zniknął pochłonięty śniegowymi chmurami. Byłem już przebrany do wyjścia gdy stanowcze
- nie bo będzie padać - usadziło mnie w fotelu
- dobra przeczekamy - powiedziałem i zacząłem się rozbierać by nie spotnieć za bardzo. Podszedłem do okna  stęskniony za rowerowaniem a za oknem zawierucha, śnieżyca jak z koszmarnych snów o dalekiej północy,  gdzie mróz i śnieg królują  a widoczność równa się zeru.
Trwało to z jakieś półgodziny i nadzieja przyszła z promieniem słońca i błękitem nieba. Już nic nie mogło nas powstrzymać, ruszyliśmy  cel - pałac  w Grodźcu.
Chmury biegły po niebie ścigając się, piętrząc i bawiąc w zasłanianie i odsłanianie słońca lecz spokój i cisza, przerywana  śpiewem skowronka na międzypolnej z Sędzimirowa do Nowej Wsi Grodziskiej był jak balsam oliwiący duszę. Chłonęliśmy tę chwilę zauroczeni ciepłem promieni i widokami świata po horyzont, błota mało a kałuż, choć ich wiele dało się ominąć i bez przeszkód wyjechać na "szosę".



Dudysia w akcji, po dotarciu do celu mus sesja zdjęciowa


Nawet słońce dopisało, bo chmury znowu nadciągały falą śnieżną i zapowiadało się na kolejną śnieżcę.


Myślałem o Wale Okmiańskim ale chmury ciemniały coraz bardziej a mi przed Olszanicą zatarło się pedało,
więc przychyliłem się do pomysłu towarzyszki by skrócić trasę i wjechaliśmy na skrót do Jurkowa.



Wjechaliśmy pod ten podjazd ale w między czasie, zatarte pedało pozwoliło się odkręcić i odpaść od rowera - więcej na blogu Dudysi

Po naprawieniu problemu puściliśmy się pędem na Jurków gdzie na środku ulicy siedziało stworzenie, zatrzymałem się i cyk....


....fotę powyższą dedykuję Monice co kicie uwielbia i tę następną również


Dostojna ta kicia;)

Schowałem aparat i zaczęło się śnieg zaczął się rozpędzać i ja taż bo Dudysia wyrwała do przodu, dogoniłem ją dopiero pod R.



A z okna złapałem jeszcze końcówkę zawieruchy bo tę największą, to mieliśmy wtaczając się pod naszą górkę.:)

Trasa; R. Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska, Grodziec, Olszanica, Jurków, R.



Kategoria z żoną



Komentarze
nahtah
| 19:16 poniedziałek, 6 kwietnia 2015 | linkuj Kicie złowiłem tylko dlatego, że siedziała na środku szosy i pewnie czekała na nadchodzącą śnieżycę, polować na koty to nie poluję, aż takim fascynatem nie jestem i pewnie gdyby to był czarny, tygrysi czy zwykły to bym się nie zatrzymał ale ten zrobił na mnie wrażenie.;)
monikaaa
| 13:50 poniedziałek, 6 kwietnia 2015 | linkuj Dziękuję za dedykację! Kicia piękna!!! Bardzo ładne umaszczenie, jakiś mix, bo nie wygląda na zwykłego dachowca. :) ŚLICZNA! ;) Ja to żadnemu kotowi spotkanemu po drodze nie odpuszczę, bo one zawsze łaszą się 100 razy bardziej do mnie, niż moje własne dwa, wychowane od małego.

U nas też dzisiaj pruszyło. :) Teraz świeci słońce na całego, ale ja z domu się nie ruszam. Czekam na nadchodzące ciepełko.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!