Po śnieżycy

Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · Komentarze(2)
Kategoria z żoną
Poranne lenistwo, śniadanie, kawa i w ciuch rowerowy ale Dudysia kuknęła na Grodziec a on zniknął pochłonięty śniegowymi chmurami. Byłem już przebrany do wyjścia gdy stanowcze
- nie bo będzie padać - usadziło mnie w fotelu
- dobra przeczekamy - powiedziałem i zacząłem się rozbierać by nie spotnieć za bardzo. Podszedłem do okna  stęskniony za rowerowaniem a za oknem zawierucha, śnieżyca jak z koszmarnych snów o dalekiej północy,  gdzie mróz i śnieg królują  a widoczność równa się zeru.
Trwało to z jakieś półgodziny i nadzieja przyszła z promieniem słońca i błękitem nieba. Już nic nie mogło nas powstrzymać, ruszyliśmy  cel - pałac  w Grodźcu.
Chmury biegły po niebie ścigając się, piętrząc i bawiąc w zasłanianie i odsłanianie słońca lecz spokój i cisza, przerywana  śpiewem skowronka na międzypolnej z Sędzimirowa do Nowej Wsi Grodziskiej był jak balsam oliwiący duszę. Chłonęliśmy tę chwilę zauroczeni ciepłem promieni i widokami świata po horyzont, błota mało a kałuż, choć ich wiele dało się ominąć i bez przeszkód wyjechać na "szosę".



Dudysia w akcji, po dotarciu do celu mus sesja zdjęciowa


Nawet słońce dopisało, bo chmury znowu nadciągały falą śnieżną i zapowiadało się na kolejną śnieżcę.


Myślałem o Wale Okmiańskim ale chmury ciemniały coraz bardziej a mi przed Olszanicą zatarło się pedało,
więc przychyliłem się do pomysłu towarzyszki by skrócić trasę i wjechaliśmy na skrót do Jurkowa.



Wjechaliśmy pod ten podjazd ale w między czasie, zatarte pedało pozwoliło się odkręcić i odpaść od rowera - więcej na blogu Dudysi

Po naprawieniu problemu puściliśmy się pędem na Jurków gdzie na środku ulicy siedziało stworzenie, zatrzymałem się i cyk....


....fotę powyższą dedykuję Monice co kicie uwielbia i tę następną również


Dostojna ta kicia;)

Schowałem aparat i zaczęło się śnieg zaczął się rozpędzać i ja taż bo Dudysia wyrwała do przodu, dogoniłem ją dopiero pod R.



A z okna złapałem jeszcze końcówkę zawieruchy bo tę największą, to mieliśmy wtaczając się pod naszą górkę.:)

Trasa; R. Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska, Grodziec, Olszanica, Jurków, R.



Komentarze (2)

Kicie złowiłem tylko dlatego, że siedziała na środku szosy i pewnie czekała na nadchodzącą śnieżycę, polować na koty to nie poluję, aż takim fascynatem nie jestem i pewnie gdyby to był czarny, tygrysi czy zwykły to bym się nie zatrzymał ale ten zrobił na mnie wrażenie.;)

nahtah 19:16 poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Dziękuję za dedykację! Kicia piękna!!! Bardzo ładne umaszczenie, jakiś mix, bo nie wygląda na zwykłego dachowca. :) ŚLICZNA! ;) Ja to żadnemu kotowi spotkanemu po drodze nie odpuszczę, bo one zawsze łaszą się 100 razy bardziej do mnie, niż moje własne dwa, wychowane od małego.

U nas też dzisiaj pruszyło. :) Teraz świeci słońce na całego, ale ja z domu się nie ruszam. Czekam na nadchodzące ciepełko.

monikaaa 13:50 poniedziałek, 6 kwietnia 2015
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!