Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
83.65 km 8.95 km teren
05:55 h 14.14 km/h:
Maks. pr.:65.70 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Białe kwiaty Rosochy

Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 02.05.2015 | Komentarze 6

Do ostatniej chwili przed tym wypadem nie wiedziałem, czy pojadę i czy sam, czy jeszcze się ktoś załapie.
Udało się wyrwać z Dudysią a wyprawa była "pierwszy sort".
Musiałem być w tym miejscu dziś,
koniecznie bo;
sady owocowe się bielą,
pola żółkną,
zieleń soczysta toczy po łąkach,
gałęziach
i maści wszelakiej łodygach
a ów widok czarowny z góry zachwalonej
przez niejedną
i niejednego 
nakręcił mnie do zdobycia jej po raz drugi.
Co z tego,
że opis sadów białych w głowie,
obrazem tak materialnym,
tkwił mocno,
co z tego
bo gdy znalazłem się  w bezpośredniej konfrontacji  z tym
obrazem
to zachwyt nad widokiem po horyzont
zaczarował moje postrzeganie
i tego, po co przybyłem 
fotą  nie urzeczywistniłem
ale jeden kwiat biały ....


.... nie ten z drzewa a ten z drogi na białym łabędziu, złapałem i tak zapamiętałem


Po drodze były widoki, cudowne, czarujące i drogie mojemu sercu....


...tak, Wilkołak przed Wilkowem...


...i Fudżi nad, a oba te widoki, zielenią otoczone majestatycznie górowały nad krainą moich tras.


A zpomniawszy o białych kwiatach Rosochy napawałem się widokami i zielenią soczystą, Karkonosze przymglone,
zachwycały, połyskując jeszcze gdzie nie gdzie zalegającym białym puchem.


Po szybkiej eksploracji Rosochy i jej psującej reputacje ruin poniemieckiej radiostacji zjechaliśmy do Sichowa i przez Sichówek
- gdzie niespodziewanie wpadliśmy na kocie łby, zapominając, że jeszcze są miejscowości gdzie ciemnota przeważa nad rozsądkiem i gdzie zaliczyłem glebę uszkadzając delikatnie Nimanta
-dojechaliśmy do Krotoszyc a tam pałac i przy nim trzy i pół wiekowy platan...


...mostki nad kanałami "dla łódek pełnych wczasowiczów" .....

...urokliwe miejsce do odpoczynku.


 A  przez całą wycieczkę towarzyszyły nam morza żółtego kwiatu a w tym przypadku, trafił nam się ocean i smukłe, białe, uskrzydlone  strażniczki wiatru.

Szutrem podążając, widok ten napawał zmysły, trzy i pół kilometra  spokoju, ciszy i zapachu z oceanu kwiatów żółtego szaleństwa.
Jeszcze rzut beretem przez Grodziec i ostoja odpoczynku, miłego dla oka wspomnień po całodziennym trudzie na dwóch kołach napędzanych mięśniami ud.;)

Trasa; R, Sędzimirów, szutrem do Nowej Wsi Grodziskiej, Pielgrzymka, Jerzmanice Zdrój, Sępów, Wilków, Leszczyna, ROSOCHA, Stanisławów, Sichów, Sichówek, Krajów, Krotoszyce, Wilczyce, Ernestynów, Kolonia Brennik, Brennik, Czartowice, Nowa Wieś Złotoryjska, szutrem do Uniejowic, Grodziec, szutrem Do Sędzimirowa i R.






Komentarze
nahtah
| 19:58 niedziela, 3 maja 2015 | linkuj Szczęściem swoim prędkość nie wielka była, klapłem na tyłek a kufer uderzył w krawężnik, ten nieszczęsny co mi wskoczyć na pobocze nie pozwolił. Dudysia nie zdążyła aparatu wyciągnąć bo by miała niezłą frajde.;)

Kostka może być ale na placu przed biurowcem, by urzędnik posmakował czym jest przestarzała technologia utwardzania gruntu.;)
monikaaa
| 13:51 niedziela, 3 maja 2015 | linkuj Ale nie podoba Ci się stara, poniemiecka kostka? :D Ja tam kiedyś na tym zakręcie mało co dzwona nie zaliczyłam. Rozpędziłam się po tej kostce i zobaczywszy, że nie zmieszczę się w zakręcie odbiłam na pobocze, ale hamowanie na piasku skończyło się wyrzuceniem mnie w powietrze. Nie wiem jak, ale jakoś poratowałam się przed wpadnięciem w przydomowy rów. :)
nahtah
| 09:38 niedziela, 3 maja 2015 | linkuj Towarzyszyła i z rowera z siadła dopiero w Leszczynie i pod samą Rosochą ale i ja tam nie podjadę, Nimant ma z takimi górami totalny problem albo moje kolana więc pchaliśmy rowerki razem.;)

A kocie łby, tak przed Krajowem ale te pierwsze - w Sichówku, przyglebiłem, aż mi kufer pękł.;)
monikaaa
| 20:41 sobota, 2 maja 2015 | linkuj I Dudysia całą trasę Ci towarzyszyła? Gdzieś dzwoniło w którymś kościele, że nie lubi podjazdów, a tu proszę. Piknie!

hahahahaha te kocie łby to zapewne tuż przed wjazdem do Krajowa :))))
nahtah
| 20:35 sobota, 2 maja 2015 | linkuj Spoko! Dałem rade.;)
Dudysia
| 19:35 sobota, 2 maja 2015 | linkuj Dał Ci dzisiaj ten Biały Kwiat popalić :-D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!