Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
102.32 km 4.00 km teren
06:08 h 16.68 km/h:
Maks. pr.:39.40 km/h
Temperatura:23.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:2-NUGGET

Lasami przez całą trasę

Czwartek, 11 czerwca 2015 · dodano: 11.06.2015 | Komentarze 1

Bory Dolnośląskie, trasa tylko lasy, lasy i lasy. Dojazd samochodem do Kliczkowa i przez Osiecznicę, Parową, Ruszów do Iłowy gdzie ogród pałacowy - piękny, foty i do Żagania do kolejnego pałacu. Powrót przez Świętoszów...........
A zaczęło się dziurą w dętce(koło przednie) zrobiłem, zapakowałem rowery do i na auto i wyszła druga dziura, nerw mnie wziął, zakleiłem ale doszedłem do wniosku, że dętka za duża i się zawija przy zakładaniu i ją dziurawi, szczęściem mam zapasową, kupioną na w razie czego,  jest wielkości odpowiedniej.
Po takiej nerwówce i opóźnieniu z tego wynikłego ruszamy do Kliczkowa, pogoda dopisuje, aut pod zamkiem dużo ale miejsce na parkingu czeka, montuję rowery i w drogę.
Miało być na Świętoszów lecz wybieramy trasę na Parową, zapach lasu - żywica ściętych drzew i kwiatów kręci naszymi zmysłami, fot mało bo tylko lasy....



...trasa do Iłowej....


....trasa do Żagania, był taki moment, że udało się zrobić fotę bez tir-ów i aut bo ruch główną do A18  masakryczny...



... w Ruszowie wjeżdżamy do parku, piękny miniaturowy spacerniak...


...miłe miejsce na niedzielny odpoczynek...


...w Iłowej bydło wszelakie na pastwiskach pasące i tak docieramy do celu wycieczki....

PIĘTNAŚCIE MOSTÓW IŁOWSKIEGO PARKU PAŁACOWEGO


Brama jak do chińskiego ogrodu a to wjazd do ogrodu wyspowego i jego....

.... piętnastu mostów i mosteczek...



...nawet trasy szutrowe dla rowerzystów, ładniej niż w Bad Muskau, bo tak bardziej skondensowane...


... za Dudysią rozległe szutry parku...


... gdzieś tam w głębi tego kompleksu  parkowego, wyspa - kolejna zresztą -  wyspa samotnej kaczki, samotnej bo tylko jedna tam była;)


były taż i inne monumenty jak ta okalająca zacisze z fontanną po środku....


...i taki most nad ruchliwą ulicą z kocich łbów, w formie chińskiej pagody...


...jeszcze rzut ze szczytu tego przybytku, dokładnie wycyrklowanego w linii prostej do pałacu...
pałac i jego piękno zapewne lepiej i dosadniej uchwyciła Dudysia - zapraszam na jej blog



A to już pałac w Żaganiu, na zwiedzanie parku brakło czasu...


Posejdon - władca oceanów i jego syreny,  morskie nimfy, niby takie słabe a tyle udźwignąć potrafią;)...


...był widok z tyłu musi być i z przodu. Mało mocarny ten władca, raczej wygląda na bóstwo miłości niż potęgę siły i zniewolenia, chociaż te trzy zniewolił.;)

Po intensywnym zwiedzaniu - bo czas się kończył a pora późna - jeszcze nam się kawki zachciało, przy okazji lody wtryniliśmy bo nic innego słodkiego nie mieli w kawiarence przy pałacu. 
Za to zyskaliśmy nie złego pałera
.
Po drodze urwało mi się oparcie, czterdzieści kilometrów w dziwnej pozycji jechałem a na kocich łbach przy wyjeździe z Żagania puściły ząbki uchwytu pod siedzeniem i pozycja jeszcze bardziej się udziwniła.
Za A18-ką zaczęła się płyta która nas dobiła
i zmęczenie zaczęło się potęgować.
Powrót przez Świętoszów i pod kołdrą chmur które zjawiły się nie wiadomo skąd. Dotarliśmy do Kliczkowa o dziewiątej wieczorem i na pocieszenie z sakwy, wydobyłem dwa jabłka.
Zjedli, zapakowali i do dom wrócili.;)
Zmęczeni ale szczęśliwi.
Wycieczka planowana tylko do Iłowej a wyszała dalej i zaliczyliśmy kolejne miasta Lubuskiego.
Wszystko przez to, że nie chcieliśmy wracać główną gdzie TIR- y rządziły. I jeszcze jedno, po drodze zahaczyliśmy o stawy hodowlane ale tylko nakręciłem filmik, gdy rechot żab rozległ się w intensywnym koncercie na gardeł set, symfonia natury, miałem go wrzucić lecz wyszły nići może się uda Dudysi, która zrobiła mi kolaż z mostów Iłowej.;)


Kategoria z żoną



Komentarze
WolfPL
| 16:22 niedziela, 22 października 2017 | linkuj Na tych płytach to się najeździłem z Przejęslawia do A18. Szkoda że nie ma asfaltu. Dopiero jest nowy dywanik sto metrów za A18 , aż do mostu w Świętoszowie. Znowu na kościach brukowych odnosze wrażenie ze złapalem kapcia.
Spore kółko zrbiliście. Wycieczka fajna. Kiedyś musze przejehać tą trase przez Iłowe :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!