Moja Ósma parada z dziewięciu na które się wybrałem, siódma pod rząd lecz tym razem nie sam, jechała Dudysia i TomSawyer. Rano ulewa wyjazd o piątej przesunęliśmy o półgodziny, udało się, deszcz osłabł i zanikł. Ruszyliśmy na spotkanie przygody, punkt zborny Brunów....
...uradowany Tom, przyjechaliśmy wcześniej od Niego o jeden kilometr szybciej;)...
...pogoda pochmurna i wszędzie mokro po przejściu frontu i aparaty nie miały co robić ale zdarzały się widokowe rodzynki - rzeka Bóbr przed wjazdem na tamę Pilchowicką...
...na tamie brak wody - wyschła, mimo ostatnich opadów....
...most dla szynobusa stoi w najlepsze...
...Perła Zachodu - urzekająca jak zawsze lecz i ona wody miała tyle ile rzeka....
...do Perły... bo za nią droga rowerowa do samej Jeleniej Góry....
...jeszcze widok na mostek pod Perłą....
...i błękitna Parada Rowerów - XV - ta....
...meta i Trophy Maja Włoszczowska MTB race...
Po zapisaniu i pobraniu koszulek - było ciastko i kawa, a po paradzie - pierogi i zielona sancha. Powrót prawie tą samą drogą, dwa razy chowaliśmy się pod drzewami bo dopadał nas deszcz ale ogólnie pogoda dopisała a wyprawa we troje była strzałem w dziesiątkę. Rozstaliśmy sie z Tomkiem w Suszkach i pędem do domu bo kolejna porcja czarnych chmur z zachodu, zdążała nad nasze głowy.;)
Komentarze (7)
Dziękuje bardzo :-D Nie było tak źle ,niby odległość daleka i wcale nie łatwa trasa ,ale z tych wszystkich tras, które do tej pory pokonałam ,były inne ,o wiele trudniejsze od tej :-D
Jelenia Góra gospodarzem jest i już piętnaście lat a oprócz spotkania w olbrzymim gronie, można dojechać poziomką, pokonując ciekawą trasę na którą w tym roku, skusiła się moja żona.;)
No proszę, to ja na Zlocie, a Ty też miałeś fajną imprezkę. I najeździłeś się sporo. Tego to mi właśnie zabrakło. A gdzie te duże Smerfy na rowerach się spotykają?
Pogoda była zmienna i to strasznie ale daliśmy radę, szkoda, że was nie było lecz nic na siłę. Lubimy dojazdy do celu z domu, więc rozumiem ból nie możności i zawsze pozostaje za rok.;)
Fajnie. :) U mnie niestety przez cały dzień pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu. Od samego rana lało co rusz i był potężny wiatr. Pogoda zdecydowanie nie na rowerowanie. :( Żałuję strasznie, że nie mogłam tam być, a nie widziałam sensu w dojeżdżaniu i powrocie pociągiem. Może w przyszłym roku uda się wpaść. :)
Rowerem w poziomie to moja pasja, składam "poziomki" i pasjonuję jazdą po okolicznych trasach lub dalej, zwiedziłem Dolny Śląsk pierwszą z nich.
To mało znany i doceniany rower jak również jego wygoda. Tam gdzie się pojawiam wzbudzam sensację ale dzięki temu, świat się uśmiecha. Uwielbiam przyrodę, lasy, jeziora, widoki po horyzont a przede wszystkim jazdę poziomką gdziekolwiek. :)