Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 77106.51 kilometrów w tym 5338.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
111.70 km 2.25 km teren
04:49 h 23.19 km/h:
Maks. pr.:55.20 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Dolina Kaczawy

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 4

Późnym popołudniem 11,00 zebrałem się na cokolwiek gdziekolwiek i jak zawsze był to spontan, obrałem kierunek południowy i trzy możliwe trasy - Lato agatowe w Lwówku ale szybko odrzuciłem przywołując na myśl tłumy gości. Pozostały dwa pierwsza to Rosocha a druga Kaczorów, biłem się z myślami którą wybrać, aż do momentu wjazdu na widok za Nowa Wsią Grodziską, magiczna kraina wulkanów wygasłych, gór i pól kolorowych jak magnes przyciągnęła. Na Rosochę mus się umówić z dziewczynami z Legnicy a do Kaczorowa wybierałem się samotnie i taka okazja po takim widoku, ruszyłem do Sokołowca przez Pielgrzymkę,



Proboszczów  (gdzie powstał mój awatar na ścianie jednego z domów) - oczywiście fota Fudżi(wulkan) musi być - do
Sokołowca  i dalej  na Świerzawę i Wojcieszów, aż do Kaczorowa a po drodze celem była ta góra, wyznaczała kierunek...


.... góra Połom(góra jaskiń), widok z drogi prowadzącej do Lubiechowa...


...widok w Wojcieszowie....


...widok przed zbiornikiem retencyjnym przy Kaczorowie...


...a to górka nad Sokołowcem(prawulkan)...


...most nad Kaczawą i wjazd na główną Złotoryja - Świerzawa...


...taką fotę lat tamu paręnaście cyknąłem nahtahowi - chopperowi...


..cel osiągnięty, początek doliny rzeki Kaczawy i jego murowane brzegi, ciągnące się aż do wyjazdu z Sędziszowej czyli Kaczorów, Wojcieszów, Świerzawę i Sędziszową właśnie.....


.. to juz droga powrotna i kościół przy wyjeździe ze Świerzawy....


..Kaczawa w Świerzawie...


...i tu dbają p czystość rzeki, "czyszczoną" wodę z oczyszczalni ścieków wpuszczają z powrotem do rzeki i już można pić.:)



Kolejna góra - Wielisławka(wulkan) widok na Organy Wielisławskie....


...typowy obrazek doliny rzeki, po prawej, za zbożem w linii drzew, płynie Kaczawa...
Jazda do celu była opatrzona pod górki i podjazdy ale powrót miałem piękny, z górki od Kaczorowa, aż do Nowej Ziemi przed Złotoryja do której dwa razy się namachałem. Złotoryję  przeleciałem gówna na Legnicę i skręciłem dopiero na Chojnów, parę kilometrów do wiatraków i skręt na patelnie. Pola bez drzew, słońce pełna para i paszczowiatr i tak przez 15km.
Fot lasom wiatrowym nie robiłem, pracowały pełną parą a mnie skwar dopiekał i to tak, że czułem jak podeszwy płoną parząc mnie w stopy.
Pokonywałem wiatrzysko do Olszanicy a tam skończyła mi się woda, kasa ubyła już w Kaczorowie więc bez wody i pod podjazd przez całą wieś z wiatrem w twarz i ani to zsiąść  i ani jechać a jazda tempem 12km/h dobijała, jakieś skurcze dołączyły do parzących stóp normalnie kryzys na całego.
Zacisnąłem dłonie na kierownicy i dalej, w myśli tylko jedno, nie dać się to już blisko a nagrodą lekko gazowana mineralna z magicznym sokiem i kostką lodu - właśnie dopiłem drugą butelkę robiąc ten wpis.;)))

Trasa; R. Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska, Pielgrzymka, Proboszczów, Sokołowiec, Sędziszowa, Świerzawa, Wojcieszów, Kaczorów - powrót z Kaczorowa przez Wojcieszów, Świerzawę, Sędziszową, Nowy Kościół, Nową Ziemię, Jerzmanice Zdrój,, Złotoryję,
Nową Wieś Złotoryjską od drogi na Chojnów, Zagrodno, Olszanicę, Ganczary, Iwiny i do R. chyba coś pominąłem ale to szczegół.;))))





Komentarze
monikaaa
| 16:35 niedziela, 19 lipca 2015 | linkuj Z tym nawadnianiem, to tak samo jak u mnie po mojej upalnej wycieczce w Chełmy. Również nie mogłam się napoić. :)
nahtah
| 07:37 niedziela, 19 lipca 2015 | linkuj Jajka na kamień a wodę wyssało zemnie do zera, nawadniałem się do nocy i nawet w nocy, po prostu nie mogłem się napoić.;)
Wstałem o czwartej, żeby Beatkę odwieźć do pracy, wróciłem po 5-tej, szybkie śniadanko, kawka i muzyka i... to był błąd, otworzyłem oczy o 9.00 a tak być może spotkalibyśmy się na trasie.;)))

Trasa piękna i powrót mi się tam szykuje bo planuję w tym roku zaliczyć dolinę Nysy Szalonej.:)
monikaaa
| 19:24 sobota, 18 lipca 2015 | linkuj Ha! A jak jajka? Ugotowane na twardo? :)))) "Fajnie" się jeździ w piekarniku, nie? Wiatr, mimo wszystko, był dzisiaj sprzymierzeńcem, bo nie odczuwało się aż tak upału. Przynajmniej przed 12". :P Ja już nauczona doświadczeniem nie wychodzę w południe przy takiej pogodzie na wycieczkę. :) No i się okazuje, że kręciliśmy się po tych samych okolicach. Ja bardzo lubię okolice Świerzawy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!