Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 80581.67 kilometrów w tym 5488.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 65506 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 27.46km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:37
  • VAVG 10.49km/h
  • VMAX 53.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt 8-NYSKEN
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przełajowa przygoda

Sobota, 12 września 2015 · dodano: 12.09.2015 | Komentarze 0

PAKARY - instrumental The Best Of Panflute
                     pod takim tytułem, sączy się z radia samochodowego muzyka w  wykonaniu Ricardo i Luisa Santillan.
Sentymantalne, relaksująco - uspokajające, można rzec usypiające melodie, jednak w mojej głowie burza muzguf,  auto zapakowane rowerami toczy się na kolejna przygodę, nie ma mowy na jakieś spanie czy nudę. Z Dudysią dopracowujemy szczegóły wycieczki i obieramy dokładny kurs - Gryfów.
Parkowanie w centrum na przeciwko Ratusza zajmuje sporo czasu, tyle ile krążenie wokoło w oczekiwaniu na miejsce parkingowe.
Po kilkudziesięciu cennych minutach mamy zielone światło. Rzuciłem się w wir wypakowywania a tymczasem Dudysia wyruszyła na łowy - cel mapa okolic. Łowy udane, rowery złożone, zaopatrzeni w kierunkowskaz mapowy ruszamy czerwonym szlakiem wzdłuż jeziora Złotnickiego na most przez oną wodę rozwleczony i jest pierwasza fota....


..przeprawa Dudysi, chwila pogadanki z turystami o poziomkach i powrót, czerwony szlak wiódł do Mirska a nasz cel to Sucha...


...Kwisa i opadnięte wody jeziora Złotnickiego....


...i się zaczęło, przeprawa przełajowa, ścieżka rowerowa początkowo szeroka zaczęła się zwężać i niebezpiecznie przybliżać do jeziora brzegów a skały były tuż, tuż ....


...uf mało brakowało, zdążyłem złapać, kąpiel z rowerem byłaby sensacja;)....


....koniec drogi? Za skałą wąsko, stromo ale przed siebie...


...kolejny cel osiągnięty, na zaporze jeziora Złotnickiego, prelekcja poziomkowa z turystami pieszymi i...


...i przejazd pod słynnymi skalnymi tunelami....


...krótkie odwiedziny zamku Czocha i obejrzenie kłótni dwóch rycerzy, mogę powiedzieć, że jeden padł ciężko ranny i na szafot wziął go kat ale nie chciałem oglądać tak drastycznych scen i wyszedłem pogadać ze zmotoryzowanymi bikerami;)...


...kawka ciastko i pożegnanie przy naszych maszynach;)...


...jezioro Leśnieńskie i kolejna zapora, fota i w trasę na poszukiwanie drogi do Bożkowic...


....twardo trzymaliśmy się szlaku, tym razem niebieskiego, serpentyny po głazach, kamorach, korzeniach i śliskich liściach dały nam w kość...


... a skalne formacje piętrzyły przeszkody...


...wreszcie rozkosz dla zmysłów - i z dalsza ....


...i z bliższa - w środku, gdzieś tam, stacja gondolowa a po prawej Smrek z wieżą widokową...


... a potem rowerowa przyjemność po rowerowej drodze;)...


...i jeszcze orły tańczące z samolotami były;).....

....wspomnę, że były pierogi ale nie w "Oborze" Geslerowej lecz w rynku, gdzie obsługiwały kelnerki w różowych sukienkach a la lata 60-te. Ciepło, słonecznie zero wiatru i na koniec muzyka na okarynie braci Santillan. Fajnie było, jakiś nie dosyt kilometrowy też był ale i zmęczenie było, widokami się upajałem, bo były co jakiś czas, bo w końcu, prawie w cieniu Karkonoszy to było.;)


Trasa; z Gryfowa wokoło jezior Złotnickiego i Leśniańskiego a zamku Rajsko nie znaleźliśmy, żadnych drogowskazów, choć mapa wskazywała, że tam jest a skoro nikt nie zaprasza, to nie jechaliśmy na siłę.;)))












Kategoria z żoną



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!