Dzika wolność

Środa, 16 września 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Regionalnie
Dziś poszalałem, Nysken - em prułem co sił w nogach a na liczniku na prostej 26km/h maks, poczułem się jak na mule ale dojeżdżając do Tomaszowa musiałem wykasować licznik i wprowadzić ustawienia od nowa bo myślałem, że szwankuje - AVS 23,4km/h takim rowerkiem - pomyślałem nie da rady a tu popatrz, można, można.;)
Jednak niespodzianka czekała mnie na Kol. Kraśnik, puściłem się szutrem na Kruszyn i jazda była szalona 25km/h po piachach, kamieniach, dołkach, dołeczkach i tylko w jednym miejscu trochę porzucało mnie jak "żyda po pustym sklepie" półtora kilosa czystej nieskrępowanej dzikiej jazdy - uczucie!? Jakby dziki ogier, mustang dziewiczy, gnał po bezkresnych polach prerii, nieskrępowany cywilizacją, taką miałem radość pędzić szutrem, niepomny przygody z przeszłości, kiedy z łokcia wyciągałem kamień po glebie.
Przeleciałem Kraśnik i na boczniówce przed Bolcem miałem pojechać prosto, szutrami przez las do Kruszyna ale widok lekko przymglonych Karkonoszy ustalił kierunek jazdy i do Bolca z widokami gór.
Przeskok obwodnicą i na przyszłą autostradę rowerową, dwa kilosy jeszcze większej radości, no takiego szaleństwa to ja dawno nie czułem, jak młokos, pędziłem nie zważając na nic a wiatr we włosach i dzika żądza w oczach gnała mnie bez opamiętania, aż skończyła się trasa, bo dalej mogłem jechać ale mrok się zbliżał wielkimi krokami a uchwyt na lampkę został w domu a przez dzikie ostępy bez oświetlenia to duże ryzyko.
I tak, od Warty do Iwin jechałem na wyczucie, szczęście, że miałem żabki to byłem widoczny lecz sam to już nic nie widziałem.
Jazda dzisiejsza była nie samowita, wrażenia po szutrowym deserze mocne.;)

Trasa; R, Iwiny, Lubków, Tomaszów, Kraśnik Kol. Kraśnik Górny, Kraśnik Dolny. Bolec, Kruszyn, Łaziska, Poligon, Łaziska, Warta, Iwiny, R.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!