Przed obiadem
Niedziela, 22 listopada 2015
· Komentarze(2)
Kategoria krótki wypad
Przestało padać, błękit rozlał się po nieboskłonie a do obiadu godzina i cóż mi robić, Nyskena odkurzyłem i na lokalne trasy; do Lubkowa koło fermy i powrót główną do Iwin na widok.
Nie wziąłem ciemnych okularów a promienie słońca, odbijały się od mokrego asfaltu, rażąc oczy jasnością nie do patrzenia, zasłaniałem się dłonią nim opuściłem najgorszy odcinek.
Krajobraz z chmur, tworzył ciekawy widok, było bezwietrznie i mimo niskiej temperatury czułem cieplny komfort, aż zacząłem żałować, że nie wyskoczyłem wcześniej na dłuższą trasę- mówi się trudno i czeka na następną okazję.;)
Nie wziąłem ciemnych okularów a promienie słońca, odbijały się od mokrego asfaltu, rażąc oczy jasnością nie do patrzenia, zasłaniałem się dłonią nim opuściłem najgorszy odcinek.
Krajobraz z chmur, tworzył ciekawy widok, było bezwietrznie i mimo niskiej temperatury czułem cieplny komfort, aż zacząłem żałować, że nie wyskoczyłem wcześniej na dłuższą trasę- mówi się trudno i czeka na następną okazję.;)