Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
16.32 km 10.37 km teren
01:34 h 10.42 km/h:
Maks. pr.:47.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Błotna przeprawa

Środa, 13 kwietnia 2016 · dodano: 13.04.2016 | Komentarze 0

Krótki spacer po pracy - rowerowy - a gdzie!? Pomysł Dudysi - objazd wałów stawu poflotacyjnego w Warcie. Dojazd szutrem z Iwin i na Dzień Dobry konserwacja płucna z opryskiwacza śmigającego po polu. Krótki postój na widokowym stawu....


...sesja na dziurze, Nyskey w powietrzu, jakoś go tam wtargałem....


....zjazd na płytę betonową i jeszcze nadciągającą chmurkę wyłapałem....


...wśród brzóz i zieleni do kolejnego wjazdu na staw a żabki koncert swój echem niosły w eter....


.....rowerki daleko zaparkowane i ....


....foty w brzozach....


...staw z tej perspektywy pierwszy raz....


....a gdzieś dalej w polu, żółte szaleństwo stanęło nam na drodze....


...Dudysia poszła na dyma a mnie pozostało podziwiać Karkonosze, zamglone i nie nadające się na fotę ale popatrzeć można....


....pierwsza przeprawa, zielone bajorka...


....chwila oddechu na suchym zjeździe do kopalni...


...panorama stawu, wody nawet sporo....


....i złotko moje znowu przez błotko, droga z kopalni do zakładu obróbki piaskowca ale my, na wał i wałem wśród zapachu świeżo zaoranej ziemi i kwiatów czereśni a widoki i cisza koiła nasze dusze. Gdzieś na zachodzie zbierały się już czarne chmury a nad Jelenią widać było, że leje, skróciliśmy więc trasę i nie ryzykując ewentualnych opadów czmychnęliśmy do domu:)))




Kategoria z żoną



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!