Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
81.98 km 18.00 km teren
06:04 h 13.51 km/h:
Maks. pr.:29.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Klif - droga ucieczki

Środa, 15 czerwca 2016 · dodano: 15.06.2016 | Komentarze 2

Wczesną pobudkę zrobiło mi słońce, przez szczelinę w oknie promień znalazł dojście do oka i po spaniu. Pomijając całą operacje przygotowywania do wypadu, dziś wyszliśmy półgodziny wcześniej. Najpierw do schodów naszej plaży a potem na szlak czarny do latarni Kikut.....


...ścieżki - jak ostatnio początkowo łatwizna, ale z każdym setnym metrem przegięcie, piach, górki i schody...


... szlak wił się zakrętami i czasami doprowadzał nas do brzegu, by zawrócić i dalej w las gdzie czaiły się bestie krwiopijne....


...po zdobyciu latarni Kikut dalej szutrami i niespodzianka, stado dzików zerwało się nam z przed nosa i w gęstwinę uciekło ale tym razem zareagowaliśmy i poszły foty - takie moje...


....potem trafiliśmy na park miniatur latarni i kolei torowej w miejscowości Pobierowo....


....lecz z zachodu nadciągały czarne chmury więc przyśpieszyliśmy i szczęśliwie pokierowani trafiliśmy w Trzęsaczu na ścianę kościoła pochłoniętego przez Bałtyk a przy nim  ścieżkę  nad klifem....


....jeszcze rzut okiem na ścianę deszczu - to ta biel na horyzoncie....


....i czadu do Rewala, pęd był szalony, grzmot za grzmotem a błyskawice rozświetlały wody morza....


....wypadliśmy ze ścieżki i w tym miejscu dopadła nas ulewa - urwanie chmury, godzina stania....


...gorąca latte i ciepła szarlotka postawiły nas na nogi w ciepłej przytulnej kawiarence, do Niechorza już nie jechaliśmy (nasze zamierzenie) chmury ciężkie nadal, wisiały złowrogo i co trochę sypały mokrym, ścieżka którą uciekaliśmy przed burzą zamieniła się w ścieżkę setek kałuż  ale musieliśmy nią wrócić bo klif i widok  z niego na morze jest przepiękne....


.... i jeszcze raz Trzęsacz, teraz na spokojnie - pomyśleć, że ten kościół pięć wieków temu zbudowano 2 kilometry od plaży.

Powrót główną,  byle szybciej, bo jazda w deszczu do przyjemności nie należała.:)

Trasa; z Wisełki nad morze i do latarni przez las koło Wisełki a dalej lasem do drogi102 i na Świętouść, Międzywodzie, Dziwnów, Dziwnówek i drogami szutrowymi przez Łukęcin do Pobierowa, Pustkowo, Trzęsacz, Rewal - powrót;
Rewal i drogą 102 przez  Trzęsacz, Pustkowo, Pobierowo, Łukęcin, Dziwnówek, Dziwnów, Międzywodzie, Świętouść, Kołczewo, Wisełka.
Kategoria z żoną, wczasy



Komentarze
nahtah
| 18:39 czwartek, 16 czerwca 2016 | linkuj Pogoda tu kapryśna, dziś słońce, jutro deszcze ale trzymamy kciuki, że przejdą bokiem.
Słyszeliśmy o trasach rowerowych po tamtej stronie ale to już na inną wyprawę. :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!