Niebo
Czwartek, 4 sierpnia 2016
· Komentarze(2)
Kategoria R-A-D-Z
Motywacja na rower dziś, przyszła nie oczekiwanie przez Dudysię od "Beksińskiego" jego światy poezją malowane, dały mi kopa by przemóc zmęczenie i wgramolić się na poziomkę a dalej, to już się pojechało, jakoś tak samo toczyło do przodu więc najpierw szutry z Iwin do Warty.....

...formacje chmur jakie z tej drogi mnie zaskoczyły, skrywały odległe światy....

...pejzaże malowane na niebie, były jak błogosławieństwo, piękne i kojące, stałem chwilę i podziwiałem...
Z równoległej szutrowej wskoczyłem na trasę przyszłej rowerowej i na chwilę do brata, powrót na trasę rowerową i przecieranie ścieżek już mocno zarośniętych....

....ale klimat jazdy w takim szpalerze zieleni był nie powtarzalny....

...w Kruszynie bardziej ucywilizowana ścieżka....
Z ronda koło PZZ w Bolcu wskoczyłem na szuter do działek a potem w pole zboża, bo droga się skończyła,
nadzieja, że trafię na drogę do gliniaka okazała się płonna , więc by nie wracać puściłem się przez zboże, ścieżką wydeptaną
kołem traktora, płosząc liczne sarny gotujące się na nocny odpoczynek.
Niestety, zboże się skończyło i zaczęło ściernisko, areał dwa razy albo i trzy większy od tego zbożowego. Objechałem spory kawałek nim trafiłem na właściwą drogę, lasem koło gliniaka do szutrów na Kol. Kraśnik a tam już asfaltem do przejazdu kolejowego w Tomaszowie i na drogę wiecznych kałuż.
Szczytnicę osiągnąłem zygzakiem przejeżdżając cztery razy tory, by ominąć liczne kombajny - żniwa w pełni.
Wilczy Las, Lubków i do Iwin w wietrznej ciszy a tam zachód...

...szybka fot i do R. na górkę.;)))

...formacje chmur jakie z tej drogi mnie zaskoczyły, skrywały odległe światy....

...pejzaże malowane na niebie, były jak błogosławieństwo, piękne i kojące, stałem chwilę i podziwiałem...
Z równoległej szutrowej wskoczyłem na trasę przyszłej rowerowej i na chwilę do brata, powrót na trasę rowerową i przecieranie ścieżek już mocno zarośniętych....

....ale klimat jazdy w takim szpalerze zieleni był nie powtarzalny....

...w Kruszynie bardziej ucywilizowana ścieżka....
Z ronda koło PZZ w Bolcu wskoczyłem na szuter do działek a potem w pole zboża, bo droga się skończyła,
nadzieja, że trafię na drogę do gliniaka okazała się płonna , więc by nie wracać puściłem się przez zboże, ścieżką wydeptaną
kołem traktora, płosząc liczne sarny gotujące się na nocny odpoczynek.
Niestety, zboże się skończyło i zaczęło ściernisko, areał dwa razy albo i trzy większy od tego zbożowego. Objechałem spory kawałek nim trafiłem na właściwą drogę, lasem koło gliniaka do szutrów na Kol. Kraśnik a tam już asfaltem do przejazdu kolejowego w Tomaszowie i na drogę wiecznych kałuż.
Szczytnicę osiągnąłem zygzakiem przejeżdżając cztery razy tory, by ominąć liczne kombajny - żniwa w pełni.
Wilczy Las, Lubków i do Iwin w wietrznej ciszy a tam zachód...

...szybka fot i do R. na górkę.;)))