Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 80581.67 kilometrów w tym 5488.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 65506 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 16.66km
  • Teren 5.80km
  • Czas 00:53
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 45.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt 9-NYSKEY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pampers i gwóźdź

Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 06.08.2016 | Komentarze 3

Piękny dzień i po porannych -  niestety - sprawunkach czas na szybkie, krótkie co nieco przed olimpijskim wyścigiem. Zostałem przekonany do jazdy w pampersie, nowe spodenki pasują jak ulał a pampers wygodny a czy potrzebny? Ponoć moje wdzięki lepiej wyglądają, dałem się przekonać i jest spoko.
Miałem trochę czasu więc pocisnąłem na staw poflotacyjny w Warcie.....



...droga z Iwin wypłukana po ostatnich nawałnicach a takie rowy przy wjeździe na wał stawu....


...lało naprawdę mocno skoro i tu takie wodne żłobienia...


....widoki z wału przy czystym powietrzu, dalekie....


...a na staw wjechały dwa moto-crossy, ślady nowe żłobiąc...


....tędy wjechały motocykle i tędy chciałem zjechać ale mokre podłoże i olbrzymia koleina poniżej odwiodły mnie od tego ryzyka, więc wróciłem do wjazdu i puściłem się drogą betonową - błąd, błąd okraszony stalowym.....


...gwoździem,
czułem jak mi się wbijał lecz pomyślałem, że coś zgubiłem, zawróciłem, zlustrowałem miejsce a nie znalazłszy niczego pojechałem dalej i dopiero po jakimś kilometrze poczułem dziwne dźwięki i też najpierw sprawdziłem bagażnik, bo miałem wrażenie jakby się poluzował a tu patrzę flak.
Zdjąłem szybko koło, zacząłem wyciągać dętkę i o mały włos nie doprowadziłem do katastrofy, dętka nie chciała wyjść z opony więc chciałem siłą, myśląc, że się przykleiła, na szczęście, zauważyłem jak guma się naciąga niebezpiecznie i szok.
Wcześniej rzucałem mięsem na oponę, bo antyprzebiciowa a na wale było trochę kolców malinowych a tu szok - gwóżdź.:(

Wróciłem do domu na finisz Rafała Majki i szok - medal.:)))


Kategoria fotowypad



Komentarze
nahtah
| 14:22 poniedziałek, 8 sierpnia 2016 | linkuj Tak! Szok-ów siła jest na jedną przygodę, nudy nie było.;)))

A gwóźdź zachowałem, wyszlifuję i artefakt rowerowy niejako synonim "dobrej przygody" zachowam.;))
monikaaa
| 17:03 niedziela, 7 sierpnia 2016 | linkuj Same szoki :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!