Wąż

...a po drodze niespodzianki, ten padalec ani drgnął jak koło rowerowe musnęło przed nim, krótka sesja mus być...

...pod Grodźcem wieżyczka na dzika...

...i powrót w purpurze.;)
Dzięki za podziw, życzę udanych wycieczek a drogi nasze przetną się kiedyś z pewnością. Planuję w przyszłym roku pojawić się już na zlocie więc spotkanie tuż tuż.;)))
nahtah 14:07 niedziela, 4 września 2016
Nahtah przejrzałem opisy Twoich wypadów rowerowych. Bardzo mi się podoba z jaką pasją opisujesz relacje z wycieczek. Zdjęcia wyśmienite! Ja wracam do jazdy na rowerze po 10 latach przerwy i na liczniku po dwóch sezonach mam dopiero 3000km. Mój rekord to tygodniowy wyjazd w tym sezonie na zlot rowerów poziomych w Bełchatowie - 6 dni jazdy zrobione 700km.. Mam nadzieję, że nasze drogi rowerowe przetną się kiedyś.
gajowy 10:12 niedziela, 4 września 2016
Pozdrowienia dla Ciebie i oczywiście dla żony.