"Nie chcem ale muszem"
Poniedziałek, 26 września 2016
· Komentarze(1)
Kategoria Regionalnie
Tak mi się nie chciało ale czas uciekał i po popołudniowej kawce wyskoczyłem na pół setki. Musiałem, bo tak blisko do tysiąca a raz w roku jeden miesiąc muszę mieć na koncie 1kkm.
Cel Gromadka, asfalt jak stół i się jedzie a zbliżająca się dużymi krokami noc nie straszna na takim stole...

...oczywiście spotkanie z zachodzącym słońcem i z biegaczem, który trenował do maratonu na 70km w Bieszczadach, trochę pogadaliśmy przy prędkości 12,5km/h a potem pęd do celu przez Wilczy Las....

...przed Szczytnicą Osiedlem jeszcze raz czar słoneczny...

....i jeszcze raz, nim gwiazdy opanowały niebo, bo gdy czerń pochłonęła te chmury to z nich właśnie Arktur w Wolarzu pierwszy zabłysnął, potem zobaczyłem Saturna, zatrzymałem Nimanta i kuknąłem w niebo, od razu rzucił mi się w oczy Herkules - konstelacja w której czai się kulista mgławica, niestety widoczna tylko przez lunetę - westchnąłem na nie możność poobserwowania dalekich światów, zadowoliwszy się tymi widzianymi nieuzbrojonym okiem nieśpiesznie zjechałem do domu, cel i dystans osiągnięty.;)))
Cel Gromadka, asfalt jak stół i się jedzie a zbliżająca się dużymi krokami noc nie straszna na takim stole...

...oczywiście spotkanie z zachodzącym słońcem i z biegaczem, który trenował do maratonu na 70km w Bieszczadach, trochę pogadaliśmy przy prędkości 12,5km/h a potem pęd do celu przez Wilczy Las....

...przed Szczytnicą Osiedlem jeszcze raz czar słoneczny...

....i jeszcze raz, nim gwiazdy opanowały niebo, bo gdy czerń pochłonęła te chmury to z nich właśnie Arktur w Wolarzu pierwszy zabłysnął, potem zobaczyłem Saturna, zatrzymałem Nimanta i kuknąłem w niebo, od razu rzucił mi się w oczy Herkules - konstelacja w której czai się kulista mgławica, niestety widoczna tylko przez lunetę - westchnąłem na nie możność poobserwowania dalekich światów, zadowoliwszy się tymi widzianymi nieuzbrojonym okiem nieśpiesznie zjechałem do domu, cel i dystans osiągnięty.;)))