Dziś było malowane, jak akwarelą - słońce - i parę chmur je okalające....
....zmierzch, podążał w ślad za promieniem w purpurze....
....most przed Krzyżową jeszcze rzekę aut pozwolił złapać w kadr i do widzenia słońce...
...a potem już ciemności opanowały mój rowerowy ślad błękit nieba zmienił się w czerń nocy i odsłonił światy dalekie jak wczoraj Herkules w oczy się rzucił tak dzisiaj Pegaz, czarował mnie jakąś chwilę lecz potem do oka Andromeda wpadła za nią, panią wyniosłą Kasjopeja wypłynęła, ta co od Perseusza - dumnie kroczącego przed Woźnicą - uciekała i jeszcze Capelle w Woźnicy wschodzącego dojrzałem, bo jaśniała jak światło północy - Polaris - którego dziś nie widziałem.
Po drodze przez Bolec Bikerkę spotkałem, starą znajomą, Tę, która lat temu wiele, zdjęcie na Nahtah-u mi zrobiła, to zdjęcie, którym zachwycił się Dziasiek - kolega na poziomie - pod wpływem tej foty poziomkę skonstruował i na tym blogu wylądował.;)))
Założony cel coraz bliżej a przede mną trzy dni.;)))
Komentarze (5)
Ha,ha,ha....teraz to ja się uśmiałem! Ale tylko przez chwilę.....15 lat....ech!!!
Ha, ha, ha...widzę, że prowokacja zadziałała! Tak, chciałbym się tak męczyć jak najdłużej i mam Cię we wdzięcznej pamięci, jako jednego z winowajców:))) A co do Twojej zazdrości, to musisz jeszcze z 15 lat poczekać...;((
Męczyć! Sorry Dziasiek ale ilość przejechanych kilosów przez Ciebie w tym roku świadczy o tym, że porwał Ciebie świat poziomego pozytywizmu na amen i oderwać nie sposób - wygląda to jakbyś w poziomce spał, pracował, jadł itp,itd i nie sposób oderwać ale nie mam z tego tytułu wyrzutów, raczej zazdr. mnie bierze i też tak chce......;)))
Rowerem w poziomie to moja pasja, składam "poziomki" i pasjonuję jazdą po okolicznych trasach lub dalej, zwiedziłem Dolny Śląsk pierwszą z nich.
To mało znany i doceniany rower jak również jego wygoda. Tam gdzie się pojawiam wzbudzam sensację ale dzięki temu, świat się uśmiecha. Uwielbiam przyrodę, lasy, jeziora, widoki po horyzont a przede wszystkim jazdę poziomką gdziekolwiek. :)