Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 77106.51 kilometrów w tym 5338.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
25.13 km 0.00 km teren
01:06 h 22.85 km/h:
Maks. pr.:41.80 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Smutek

Czwartek, 20 października 2016 · dodano: 20.10.2016 | Komentarze 2

Cieszyłem się na dzisiejszą jazdę rowerem, bardzo cieszyłem a tu przy kawce poobiedniej, zaczęło lać jak z cebra, lało mocno ale tylko na krótko słońce przestało świecić, to była zapowiedź tęczy a tęcza kończy deszcz. Nadzieja na rower wróciła z ostatnim łykiem kawy, wyjrzałem za okno.....


...cała tęcza, mocna i pogodne niebo nade mną, mimo, że jeszcze spadały krople deszczu, nie czekałem, aż przestanie padać, ciuchy rowerowe wkładałem zbiegając po schodach, z impetem grzmotu wpadłem do piwnicy, Nimant, już grzał gumy wiedząc, że to on poniesie mnie do magicznego drzewka...


...jeszcze przed zjazdem z naszej górki, zażyczył sobie portretową fotkę z tęczą w tle, prezentując adres zamku na fejsie...


...i zacząłem szaloną pogoń za chmurką która zlała R.
Gnałem co sił w udach, wypluwając płuca, dysząc jak miech kowalski a korby pracowały z kadencją wyczynowca na najcięższych przełożeniach, do Iwin pod szkołą miałem 30km/h non stop ale od Iwin zaczęło się lekko pod i prędkości raz 22, raz 19km/h  i tak na zmianę, uda zaczęły się męczyć, stres zjadał moc a ja parłem do przodu byle by zdążyć - czy mi się uda zdobyć fotę złotych liści magicznego drzewa?....



...Ganczary i złoty zakręt i nadzieja na traf, przycisnąłem, pedały  zatrzeszczały z bólu, za zakrętem 250m z górki a potem znowu pod i 23km/h i 19km/h i tak na zmianę, pojawił się ból w udach, jakiś lekki skurcz przebiegł po łydkach, myśl mnie dopadła - żeby tylko nie skurcz, bo to mnie wyłączy - pomyślałem -  i nie zdążę. Wiatr którego nie było we włosach szalał, lico owiewał i tak do przodu, parłem co sił mimo zmęczenia po pracy...


...pięknie - pomyślałem - a myśl ta rozświetlała drogę zacienioną lasem, odseparowaną od słońca zachodzącego, czułem się BOSKO i z górki prułem na maksa, widząc te drzewka czerwienią pokryte, ze złotem wymieszane, pewność na fart 100%...


...dopadłem alei starych lip prowadzących do pałacu pod Grodźcem a zamek górujący nad okolicą emanował magią i te chmury...


...w alei lip - starodrzewia dawnej epoki - rozlał się mrok, cień urodził się wśród drzew a magiczne drzewko straciło liście, kiedy, jak, dlaczego? Zbliżyłem się do drzewka, pod nim złote liście, gęsto zalegające na ziemi, tańczących skrzatów już nie było, ptaki nie dawały koncertu, czarujące leśne nimfy odeszły, radość zgasła niczym zdmuchnięty płomień świecy i pozostał dymiący się smutek a w alei lip, cień i mrok dogaszały resztki światła - smutek serce moje zniewolił, nie zdążyłem, o tydzień za późno. Moje drzewko straciło liście, straciło magię...


...poświeciłem latarką w nadziei, że może to złudzenie, że to ze zmęczenia ale prawda była bolesna....


...ruszyłem po przez cień i mrok, fajerwerków nie było, zielone pola szarzały a droga wiła się smutno, noc zbliżała się dużymi krokami, zza południowego horyzontu zbliżała się  deszczowa
chmura i tylko smutek pozostał...............;)))
................................................
..................................................
................................................
...............................................
...............................................
WSPOMNIENIA - Kiedy Nubian po świecie latał.....

.....trafić na takie cudo trudno a zwłaszcza kiedy charakter cechuje spontan..............................................:)))))))))))))))






Kategoria fotowypad



Komentarze
nahtah
| 19:04 niedziela, 23 października 2016 | linkuj Żeby nie ciasnota piwniczna pewnie bym powiesił na hakach i podziwiał za każdym razem - mówi się trudno i jeździ się N.....em.;)))

A na kawkę mus się umówić przed ustaleniami urlopowymi na przyszły rok.;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!