Przed obiadem
Niedziela, 6 listopada 2016
· Komentarze(0)
Kategoria z żoną
Przez Lubków na Wał Okmiański, Lubkówek i powrót tą samą trasą, Szaro, buro i ponuro a wychodziliśmy w ostatnich promieniach porannego słońca.
W lesie, jesień jakby się zatrzymała a drzewa w oczekiwaniu na pierwsze przymrozki, trwały skąpane w barwach czerwieni i żółci uwalniając po jednym liściu, ktore spokojnie, nie nękane wiatrem, jakby w oczekiwaniu na swoją kolej w podróży do ziemi, radośnie mieniły się paletą barw przyprawiając obserwujących w ciepły i radosny nastrój.;)))
W lesie, jesień jakby się zatrzymała a drzewa w oczekiwaniu na pierwsze przymrozki, trwały skąpane w barwach czerwieni i żółci uwalniając po jednym liściu, ktore spokojnie, nie nękane wiatrem, jakby w oczekiwaniu na swoją kolej w podróży do ziemi, radośnie mieniły się paletą barw przyprawiając obserwujących w ciepły i radosny nastrój.;)))