Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 77106.51 kilometrów w tym 5338.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
30.03 km 9.60 km teren
02:06 h 14.30 km/h:
Maks. pr.:44.20 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Przyjaciele na zawsze

Sobota, 25 marca 2017 · dodano: 25.03.2017 | Komentarze 1

Wiosna zapanowała nad naszymi głowami, chłodnym wiatrem, w promieniach słońca pchała nas na "szlak miedzi i kamienia". Do Ganczar przez Iwiny i na Wał Okmiański ale tylko do krzyżówki przed lasem i szutrem do Muszczyny w scenerii bajecznych pejzaży, bajecznych....


..wiatraki za Zagrodnem i Dudysia w akcji....




...na szlaku do Grodźca a w tle wiatraki w Modlikowicach...


...do Grodźca tuż, tuż lecz ten odcinek drogi zasypany luźnym kamieniem...


...stada saren mnogie i wszędzie, tu wyszły najwyraźniej - pole między Sędzimirowem a Grodźcem...


...słońce chyliło się już za horyzont - kościół w Sędzimirowie...


...na naszej górce rosną jeszcze drzewa, parę drzew, mieszkanie sowiej pary ale ich los policzony, czasu to jest kwestia...


...kiedyś drzewa takie jak te z lewej zasłaniały widok zachodu, teraz, gdy przerzedzone, przestrzeń horyzontu wyolbrzymiona jest...


Jechaliśmy z wiatrem i pod wiatr jechaliśmy, słońce trochę grzało, właściwie chwilę, gdzieś na postoju podczas "cykania".
Otworzyłem tymbarka, chuchnął wiatr w butelkę, zagrało jak na flecie i poczułem ironiczny dźwięk muzyki wiatru.
Odwróciłem wzrok na pole, zaciekawiony cieniem wzbijającym się nad gnojowiskiem polnym, to Kania ruda szybujący drapieżnik, sięgnąłem po aparat,
wieki trwało to sięganie,
włączanie,
ustawianie.
Ptak sporych rozmiarów, wolnym lotem skrył swa urodę, za drzewem pobliskiego lasku i tyle go widziałem.
Widzieliśmy cienie gór
i Rosochy w Chełmach
i Wilkołaka nad Złotoryją
i Karkonoszy pasmo całe a wiatr wiał, dął zawzięcie, na farmę wiatraków nacierał i już nic nie wskazywało, że przestanie a temperatura leciała w dół i lekko zziębnięci w ostatnich promieniach zachodzącego słońca weszliśmy w drzwi naszego bloku - piękny rowerowy dzień.;))))

Trasa; R, Iwiny, Ganczary, Wał Okmiański, Muszczyna, Olszanica, Grodziec, Sędzimirów, R.






Komentarze
Dziasiek
| 21:42 poniedziałek, 27 marca 2017 | linkuj No pięknie. Najbardziej mi się podoba to zamglone. A z tą kanią to potwierdzenie porzekadła starych fotografów, że najpiękniejsze są zdjęcia, których się nie zrobiło ;))) - Życie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!