Dębowy Gaj

...słońce, bezwietrznie i mega zjazd z Ustronia na R4 do pałacu w Brunowie (się pruło bez palców na hamulcach), brzoskwinka na ruszt przy fontannie i....

....Lwówek ŚL. trafiamy na rekonstrukcje z przed epoki - epok....

...skaczemy z jednego wieku do drugiego, czuję się jak Walerian z "Kosmicznych fanaberii";)))....

....dłużej, zatrzymujemy się przy inscenizacji nadania praw miejskich Lwówkowi przez Henryka Brodatego....

...tuż przed naszym odjazdem zjawiają się starożytne "Mohery", nie wiadomo czy będą czarować, czy śpiewać, na nas już czas....

...jedziemy do Mojesza pod Szwajcarią Lwówecką....

...wpadamy na szuter i wśród pól gdzie przestrzeń - swym ogromem - wprawia nas w zachwyt, mkniemy wprost do Dębowego Gaju....

....droga zamienia się na moment w betonówkę i doprowadza nas do bramy zaczarowanego pałacu - zarośniętego - gdzie "bestia" się kryje a wstęp ma tylko "piękna";)))....

....zjeżdżamy w objęcia Parku Krajobrazowego Doliny Bobru, mkniemy po płaskich asfaltach do Soboty tam, pniemy się pod górę do ruin kościoła, kilka fot ( koniec baterii a zapasowa nie naładowana) małe szamanko na platformie widokowej i dalej pod górę...

....skrót szutrowy do Pieszkowa, widok powalał - Karkonosze przymglone, ledwo widoczne ale na żywo robiły wrażenie.
Sytuacje uratował telefon.
Przelatujemy Pieszków i zjeżdżamy do Bielanki. Z Bielanki do Skorzynic właściwie z górki - 2km - a wydawałoby się, że płasko.
W Skorzynicach już nie kombinujemy, jakieś dziwne chmury przysłaniają słońce, wspinamy się do N.W.G i do R. przez Sędzimirów, mamy już tylko z górki.
Po drodze, słońce wychyla się na powrót ale na zachodzie gromadzą się kolejne, jeszcze bardziej ciemniejsze chmury. Kupujemy pomidory i do domu a na stole gyros, kawa i koniec dnia.;)))))
Trasa; R, Ustronie, Chmielno, Brunów, Lwówek, Mojesz, Dębowy Gaj, Sobota, Pieszków, Bielanka, Skorzynice, N.W.G. Sędzimirów, R.
Acha! Pozdrawiam czytających.;)))