Dębowy Gaj

Sobota, 9 września 2017 · Komentarze(6)
Kategoria imprezy
Sobotni wypad na spokojnie, bez pośpiechu, rano wstać wyspany, kawa na leniucha i przed południem w trasę.....


...słońce, bezwietrznie i mega zjazd z Ustronia na R4 do pałacu w Brunowie (się pruło bez palców na hamulcach), brzoskwinka na ruszt przy fontannie i....


....Lwówek ŚL. trafiamy na rekonstrukcje z przed epoki - epok....


...skaczemy z jednego wieku do drugiego, czuję się jak Walerian z "Kosmicznych fanaberii";)))....


....dłużej, zatrzymujemy się przy inscenizacji nadania praw miejskich Lwówkowi przez Henryka Brodatego....


...tuż przed naszym odjazdem zjawiają się starożytne "Mohery", nie wiadomo czy będą czarować, czy śpiewać, na nas już czas....


...jedziemy do Mojesza pod Szwajcarią Lwówecką....


...wpadamy na szuter i wśród pól gdzie przestrzeń - swym ogromem - wprawia nas w zachwyt, mkniemy wprost do Dębowego Gaju....



....droga zamienia się na moment w betonówkę i doprowadza nas do bramy zaczarowanego pałacu - zarośniętego - gdzie "bestia" się kryje a wstęp ma tylko "piękna";)))....


....zjeżdżamy w objęcia Parku Krajobrazowego Doliny Bobru, mkniemy po płaskich asfaltach do Soboty tam, pniemy się pod górę do ruin kościoła, kilka fot ( koniec baterii a zapasowa nie naładowana) małe szamanko na platformie widokowej i dalej pod górę...


....skrót szutrowy do Pieszkowa, widok powalał - Karkonosze przymglone, ledwo widoczne ale na żywo robiły wrażenie.
Sytuacje uratował telefon.

Przelatujemy Pieszków i zjeżdżamy do Bielanki. Z Bielanki do Skorzynic właściwie z górki - 2km - a wydawałoby się, że płasko.

W Skorzynicach już nie kombinujemy, jakieś dziwne chmury przysłaniają słońce, wspinamy się do N.W.G i do R. przez Sędzimirów, mamy już tylko z górki.
Po drodze, słońce wychyla się na powrót ale na zachodzie gromadzą się kolejne, jeszcze bardziej ciemniejsze chmury. Kupujemy pomidory i do domu a  na stole gyros, kawa i koniec dnia.;)))))

Trasa; R, Ustronie, Chmielno, Brunów, Lwówek, Mojesz, Dębowy Gaj, Sobota, Pieszków, Bielanka, Skorzynice, N.W.G. Sędzimirów, R.

Acha! Pozdrawiam czytających.;)))






Komentarze (6)

Dziękuje :)

WolfPL 07:46 środa, 13 września 2017

Więc szybkiego powrotu do zdrowia i na rower życzę.:)

nahtah 19:05 wtorek, 12 września 2017

nahtah :) Nie porzuciłem jazdy rowerem. Tylko doprawiłem się środe. Byłem na Górze Św. Anny i okolice, w opolskim. Po powrocie do domu, pojechałem jeszcze tego samego dnia do Żagania. Nad ranem wracam do domu. Spanie mnie tak męczyło, że otworzyłem okna na całego. Jeszcze przysuwając glowe do okna. Co prawda pomoglo, ale przewiało. Z dnia na dzień zaczeło mnie rozkładać. Jeszcze dzisiaj czuje się osłabiony. Pomału wracam do formy. W najbliższy weekend wracam do jazdy rowerem. Pomału odrobie zaległości z jazdą i dziennikami :)

WolfPL 10:48 wtorek, 12 września 2017

anwi! Szwajcaria Lwówecka leży na szlaku ER6 w "Dolinie Bobru" biegnącego od Bolca po Jelenią Górę a właściwie, aż do "Doliny Pruskich Królów". Jest tam tyle atrakcji turystycznych, pięknych widoków i tajemnic nie zbadanych, że cały dzień jazdy to mało a kilometrów tylko 70.;)))

WolfPL! I w niedzielę też się mijaliśmy, czyżbyś porzucił rowerowanie tego łykendu?;)))

nahtah 19:07 niedziela, 10 września 2017

Mijaliśmy się w Skorzynicach :)

WolfPL 18:51 sobota, 9 września 2017

Szwajcaria Lwówecka- jakie to ciekawe miejsce. Muszę zapamiętać.

anwi 17:51 sobota, 9 września 2017
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!