Wiatr i kruki

Niedziela, 19 listopada 2017 · Komentarze(0)
Początek dnia jak wczoraj - słoneczny.
Z domu wyjeżdżamy po 10-tej ale po słońcu ani śladu, na krzyżówce przed Żeliszowem, wiatr rozdawał karty do pary z mżawką, wróciliśmy do domu.
Dudysia została, nasmarowałem skrzypiącą część ramy i ruszyłem w samotną eskapadę. Wiatr się nasilał ale kierunek Jurków z kierunkiem wiania, tylko pchał mnie do przodu.
Kruki nad lasem bawiły się jego siłą, to wzlatując wysoko, to znów opadając 
nisko, tuż nad wierzchołkami drzew. Duży, łowny ptak przeleciał nad szosą i usiadł na gałęzi sosny, tuż, tuż przy drodze, nic się nie bał, spojrzał na poziomkę obojętnie i tyle go widziałem, bo miałem z górki i pęd zabrał mnie do przodu z "mega prędkością";)))
Objechałem zamek dookoła, w polu przegwizdany wiatrem do szpiku ale z N.W.G. do R, miałem z górki, szybciej było ale i wietrzniej, im bliżej R, tym bardziej pod wiatr.
Wyglądam za okno, mokre szyby, rozchybotane drzewa, ogólnie szaro, buro  i sennie - jesień.:)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!