Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
33.30 km 0.00 km teren
01:42 h 19.59 km/h:
Maks. pr.:45.80 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:10-NYSKEA

Magiczna filiżanka

Niedziela, 24 grudnia 2017 · dodano: 24.12.2017 | Komentarze 2

O 5.00 już nie spałem, ćwiczenia, śniadanie i co, za oknem "huragan" ale termometr pokazuje 9'. Nie ma siły na siedzenie w domu kiedy spać się nie chce.
Dopadam rowerek i w trasę - pizga nie miłosiernie, jadę 14km/h, wiatr daje centralnie w twarz.
W Iwinach dopada mnie nocna bestia, nie ma ucieczki, spowalniany wiatrem i pod górkę nie mam szans, bronię się ręką, świadomy, że mogę ją stracić, robię uniki w stylu slalom rozpaczy i nadchodzi ratunek - samochodowy - ktoś do pracy pewnie, bestia odpuszcza, wilczurowaty kundel spuszczony z łańcucha na noc opanował główną szosę z Bolca do Złotoryji i prześladował rowerzystów.
Dzisiaj byłem chyba jedyny taki szalony, ale nic to, po walce z bestią wjeżdżam na rowerową i walka z wiatrem przybiera na sile, momentami spowalnia mnie do 10km/h mimo, że prosta jak stół ale w głowie motywacja, powrót będzie super lajt a fota filiżanki będzie moja.....
....i jest, rynek w Bolcu i przewrócona filiżanka z ławeczką w środku dla amatorów filiżankowych aromatów.;)))
Cykam fotę i wracam, zaczyna powoli świtać, jadę z wiatrem i to jest rozkosz, jedzie się jakby miało skrzydła.
Wracam na kawkę a tu pierwszy gość, Ojciec w odwiedzinach, opróżniamy filiżanki aromatycznych napojów i czas się wziąć za ubieranie choinki, toż to dziś wigilia - naprawdę!!!.;)))))




Komentarze
nahtah
| 10:30 niedziela, 24 grudnia 2017 | linkuj I wzajemnie życzę oraz zdrowia i kondycji w Nowym Rowerowym Roku.:)
anwi
| 09:17 niedziela, 24 grudnia 2017 | linkuj Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego (także rowerowo) Nowego Roku!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!