Sprintem po gazetę

Sobota, 11 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria wycieczka
Dałem czadu do Bolca - w 30min 16km, ale miałem chłodny wschodni wiatr w plecy(wiatrzycho), kupiłem czasopismo Rowertour i wolnym biegiem pod wiatr przez Kruszyn do Warty, gdzie pozwoliłem sobie skrótami, przejechać w pobliżu zamku Templariuszy(ciekawe, że nie mogę trafić na ruiny tego zamczyska) z XII wieku, potem w pocie, rogatkami gminnej wsi, dotarłem pod staw osadowy i tam, syciłem się widokami pustynnej przestrzeni na której stado saren, gnało do wypatrzonego lasku, a nad krawędzią sporego rozlewiska wodnego, żurawie nisko schylone, żerowały w migotliwych promieniach słońca. Na północy, w słońcu, skrzył się krzyż w Wilczym Lesie, ogromny kilkunastometrowy kolos którego widać z każdej wsi gminy Warta Bol. Widoki piękne, tylko ten chłodny, wschodni, bezlitosny wiatr, smagał lico moje i owiewał spocony kark czego nie cierpię, mimo wszystko chciałem trwać w rowerowym biegu i czuć ten wiatr i te widoki i to słońce i zatracić sie w czasie i całkowicie się oddać naturze. Jednak, rzeczywistość okrutna sprowadziła mnie w realia całą swą brutalnością-zadzwonił telefon.:)))

Komentarze (1)

Yeah!
Opis, do ostatniej linijki, wprowadza w ekstazę ;-)

kosma100 22:01 wtorek, 21 kwietnia 2009
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!