Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
20.96 km 7.80 km teren
01:30 h 13.97 km/h:
Maks. pr.:32.80 km/h
Temperatura:-0.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 211 kcal
Rower:9-NYSKEY

Po wzgórzach R.

Niedziela, 21 stycznia 2018 · dodano: 21.01.2018 | Komentarze 2

Ziemia zmarznięta, oblodzona w koleinach, ubitych przez ciężkie ciągniki, z tego powodu, blisko była gleba lecz konstrukcja poziomki pozwoliła na szybką reakcję i tak kilka razy......


...wjazd na wzgórze i ze szczytu jednego na drugi a droga wiła się przez pola zryta, zamarznięta, z wystającymi kamieniami...


....kolejny szczyt i ruiny wiatraka....


....a tam mnogość okiennych i wejściowych otworów...


....okazałe solidne mury pod które podchodzą wilki...


....o którym to fakcie dowiedziałem się od jeźdźców na wspaniałych rumakach...


...pomknąłem po krótkiej rozmowie na krzyżówkę na wzniesieniu przed Żeliszowem i w lewo na bukowy las przy którym ruiny wapiennika...


...kawałek dalej szutrem do Żeliszowa (gdzie cztery sarny pomykały równolegle do mojego kierunku jazdy, by przeciąć mi drogę tuz tuż przed kołami) i na wzgórze wyjazdowe do R. Przejazd przez R. i pod ruiny cegielni...




....kawałek dalej na kolejnym wzgórzu pozostałości po cementowni, to stąd, kolejką linową transportowano urobek do zakładów Wizów w Łące koło Bolesławca....


...kilkadziesiąt metrów dalej, widok na dzikie kąpielisko, dawne wyrobisko pokopalniane...


...powrót koło wysypiska gminnego i podjazd na moje "podwórko" skąd widok na czynną cementownie.

Jeszcze za nim  ruszyłem  dalej, usłyszałem ruch w gęstwinie przy drodze, włączyłem aparat i skradając się w tym kierunku próbowałem dokładnie zlokalizować miejsce skąd dochodził dziwny dźwięk, myślałem, że tam dziki się ukrywają lecz doszło mnie ciche fuknięcie - jeż pomyślałem i zrobiłem jeden krok a z pod nogi, dosłownie z gęstwiny suchych krzaków i traw wyskoczył  i umknął pod skarpą  miedzy młodymi drzewkami dziwny zwierz, na pewno nie lis, wilk również to nie był, z mocno podkulonym ogonem na psa nie wyglądał - jenot, szakal zastanawiam się i nie znajduję odpowiedzi.;)))




Komentarze
nahtah
| 17:14 czwartek, 25 stycznia 2018 | linkuj Fakt, kolejki linowej nie było a te pozostałości po cementowni to faktycznie pozostałości wapiennika i silos do przechowywania wapna a po niżej zalane wyrobisko zakładu wapienniczego.
Cementownia miała z tego tylko części. Kawał historii wokoło nas a przekaz ustny ją zniekształca.;)))
WolfPL
| 12:44 wtorek, 23 stycznia 2018 | linkuj Dziękuje, za telefon i propozycje wspólnej wycieczki. Bardzo chciałem jechać, ale z powodów osobistych nie mogłem. Nawet jakbym pojechał, to myślami byłbym przy innej osobie.

W drugiej połowie lat 90-tych przez złodziei kamienia część wiatraka się zawaliła. Knserwator zabytków odbudował zawaloną dziure. Wszystko jest tak samo, jak przed zawaleniem. Przy okazji zostały uzupełnione ubytki. Nawet wtedy zrobiłem kilka zdjęć. Jedną fotke wczoraj wysłałem Dudysi.

Kiedyś faktycznie wilki podchodziły pod wiatrak i spożywaly napoje wyskokowe ;) Towarzystwo z wiekiem poszło w świat i miejscówke przejeły młodzi narkomani. Siedzą w tym wiatraku i czeką na odlot UFO. Miejsce zeszło na psy. Nie obrażając czworonogów.

Kolej linowa z urobkiem szła z BUHAG (Berg und Hütten Aktiengesellschaft) z Mitlau. Obecnie nie istniejące ZG Konrad w Iwinach, do Wizowa. Podczas wytopu złomu na Wizowie wyleciał piec w powietrze. Ktoś wsadził do przetopu pocisk, mine. Zwalają wine na werwolf. Moim przypuszczeniem to bałagan, lub UB-ecy sami wysadzili piec, żeby utorować droge dla huty w Legnicy.
Z Raciborowic nigdy nie było kolei linowej do Wizowa. Tylko Iwiny- Wizów. Tak pisze w różnych opracowaniach.

Za bukowym lesie wapiennik był jeszcze cały po wojnie. Jak czas tam siedzieli cyganie. Ale lokalna ludność im to podpaliła. Starsi ludzie co żyli tak kiedyś mówili.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!