Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
51.78 km 11.15 km teren
02:35 h 20.04 km/h:
Maks. pr.:44.20 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 551 kcal
Rower:9-NYSKEY

Tryumf

Czwartek, 31 maja 2018 · dodano: 31.05.2018 | Komentarze 2

Upalny dzień, bezwietrzny, bezchmurny.
Jadę sam, najpierw....


...szutrami na staw poflotacyjny, kuknąć na przestrzeń Wartowickiej "pustyni"....

...a potem do brata, popodziwiać ogród bajkę i bez pomysłu na trasę, wracam na rowerowy szuter. Przed Bolcem wpadam na pomysł gdzie i którędy.
Pędzę do Brzeźnika na hot doga, niestety, CPN przez półgodziny nie dysponuje takim jadłem, więc zgaduje się z przypadkowym rowerzystą jadącym do pracy przy sianie i jedziemy razem przez parę kilometrów.
Opowiada mi historię zagryzionych psów, na łąkach między Mierzwinem a Brzeźnikiem, okazuje się, że w naszych borach grasuje banda wilków delektujących się psim mięsem.
Do Ocic zjeżdżam prostą, panoramiczną szosą, góry lekko przymglone, podziwiam sycąc się widokami i grześkami...


...trasę weryfikują mi liczne procesje Bożego Ciała, kluczę, szukając optymalnej trasy. Przed Żeliszowem chwilę przystaję i podziwiam zielone pola, do domu 7km a na liczniku 44km, do wyniku miesiąca wystarczy i to z zapasem.
Do R. Wpadam z tryumfem  w sercu, bo pomimo zmęczenia i braku czasu, udało mi się pierwszy raz pokonać barierę 1000km w maju. Zasługa pogody, pierwszomajowej wyprawy i wytrwałości. Można powiedzieć a cóż to takiego a jednak, dla wielu to kiwnięcie małym palcem a dla mnie, pokonanie największego przeciwnika - Dariusza. Dziś, nahtah górą.;)))

Trasa; R. Warta, Kruszyn, Bolec, Brzeźnik, Mierzwin. Ocice, Kraszowice, Włodzice, Suszki, Żeliszów, R.





Komentarze
WolfPL
| 22:08 czwartek, 31 maja 2018 | linkuj Nie banda wilków, tylko "wataha". Robisz z wilków organizace przestępczą ;) A to co pokazują w gazetach i tv wygląda jak wyjęta mumia psa z egipskiej piramidy. Wilki najwyrażniej wzieli domowego burka za konkurenta.
Mi nie udało się pokonać tysiaka w maju. Zabrakło tylko 50 km. Za Krępnicą zawróciłem do domu. Upał mnie pokonał.
Gratuluje :)
anwi | 14:47 czwartek, 31 maja 2018 | linkuj Gratuluję:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!