Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
80.14 km 0.00 km teren
03:51 h 20.82 km/h:
Maks. pr.:44.10 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:445 m
Kalorie: 2402 kcal
Rower:9-NYSKEY

Ferie

Czwartek, 31 stycznia 2019 · dodano: 31.01.2019 | Komentarze 0

Drugi dzień ferii wykorzystałem całkowicie rowerowo, plan był na pierwszą setkę ale ranne minus 4 zniechęciło mnie na tyle, że odczekałem, aż spadnie do minus dwóch a potem zmieniłem przednie koło na slick 26x1,3 i pojechałem w góry - durnota.
 Jazda osiem kilometrów pod górkę odbywała się po suchym asfalcie ufff! ale zjazd do Skorzenic i dalej droga do Chmielna przez Zbylutów miejscami oblodzona, zachowawcza jazda nie była zachwycająca.....


...ale pierwsza godzina upływała w pełnym słońcu więc było się z czego cieszyć....


...potem naszły chmury i tyle było tego słonecznego ciepła...


...gdzieś nad górami jakieś okno pogodowe a nade mną ciemno...


...w Nowogrodźcu nawet lokalne mgły wystąpiły...


...przez Kierzno, uznałem, że jazda może być trudna, bo to głównie lasy to i lodu na drodze więcej,  więc wybrałem główną z Parzyc do Brzeźnika a tam podjazd nie chudy, umordowałem się ale na szczycie widok na słowiański gród zrekompensował ten trud...


...w Bolcu kuknąłem na "siedmiu krasnoludków", na krwawice moją, właśnie zakończoną...


...jeszcze most nad obwodnicą - i tu wyszło słońce, endorfiny zagrały wybornie i zabrały mnie na "jelenie rondo"
(rondo na ul. Jeleniogórskiej) i tam, w mojej głowie, zaczęła się opowieść......

...."jestem nahtah marznąca stopa-pomyślałem, czując zimno w lewej stopie - strażnikiem zachodnich rubieży. Szprychą i gumą przeczesuję asfaltowe trakty i dukty szutrowe a kraina owa od rzeki Kwisy na zachodzie po rzekę Kaczawa na wschodzie, od wygasłych wulkanów na południu po ciemne gęstwiny borów na północy.
Na skale mieszkam niczym orzeł - ptasi król przestworzy - na skrzydłach wiatru niesiony, w promieniach słońca skąpany gnam przed siebie w poziomie i tylko wytrawne oko wypatrzyć może, szalonego bikera. Gdy zobaczysz przed sobą w oddali, zbliżającą się kurzawę tuż przy ziemi, to znaj jej tajemnicę, to nahtah marznąca stopa, zmierza ku przygodzie.;)))))) 
Ech te endorfinki i aż dziw, że te myśli zapamiętałem. ;)))



Kończę wpis a za oknem piękne nasłonecznienie i błękit nieba, aż usiedzieć nie mogę a dziś koniec ferii, jutro już nie pojeżdżę.:)







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!