Przedobiedni wypad do Suszek, odwiedzić kolegę na poziomie.....
...po drodze odwiedzając zieloną skałę, przez większą część roku, ukrytą pośród zieleni....
...w samych Suszkach przejazd koło ruiny wiatraka, zasypywanego piachem...
..."zlot poziomek" Daniel wyciągnął swoje "rumaki" i zaczęła się sesja na którą...
...załapał się sąsiad ze swoim przedwojennym, poniemieckim zabytkiem....
...Victoria na oponach continental sport, w całości oryginalna - prócz siodełka i opon ma się rozumieć....
...chmury zgęstniały a chłód doskwierać zaczął, ruszyłem do Bolca ale główną, pod ten Suszkowy podjazd na szczyt a uda zapłonęły, szybki zjazd do Nowych Jaroszowic i znów podjazd i znów szybka jazda, aż do ronda na Jeleniogórskiej i na rowerową wzdłuż obwodnicy i znów podjazd i "kozie rondo" wreszcie uda dostają wytchnienie.;)))
Komentarze (8)
Niestety, podarowałem go szwagrowi, który go zezłomował - żal ale żal teraz, wtedy nie płakałem po nim, takie zawirowania życiowe, inna filozofia.:)
Starszy gościu, nie znał się i pewnie łyknął bym temat z sentymentów, bo swego czasu podobnym jeździłem - spadek po babci - z tym, że był to "austryjak" a różnica jedynie w ramie, mój miał dwa "szprosy" spinające podwójną ramę i nie miał emblematu na błotniku. Śmieszy mnie sytuacja z tym rowerem, bo pozostały mi trzy foty z tamtego okresu i nie mogę przeczytać nazwy firmy a ciekawostką jest, że był to rower na którym nauczyłem się jeździć.;)))
Tom! Skała leży tuż przy drodze z R. do Żeliszowa - w zeszłym roku wylany asfalt, co pozwala skracać drogę do Lwówka starą, ongiś wyboistą drogą.
mors! Nie zwróciłem uwagi, zafascynowały mnie detale i tylne koło, którego piasta miała oryginalny, grawerowany napis producenta. Pewnie bym się skupił bardziej nad oględzinami gdybym miał wyłożyć 250 zeta jak cenił sobie właściciel ale punkt dla Ciebie - za oko.;)))
Ja do końca maja przedpołudnia mam już zajęte, chyba że wczesne ranki, ale pogoda musiała by się się poprawić. Przydało by się wkrótce znów jakiś lokalny mini zlot zorganizować. Sprzęt jest, pomysł jest...
Rowerem w poziomie to moja pasja, składam "poziomki" i pasjonuję jazdą po okolicznych trasach lub dalej, zwiedziłem Dolny Śląsk pierwszą z nich.
To mało znany i doceniany rower jak również jego wygoda. Tam gdzie się pojawiam wzbudzam sensację ale dzięki temu, świat się uśmiecha. Uwielbiam przyrodę, lasy, jeziora, widoki po horyzont a przede wszystkim jazdę poziomką gdziekolwiek. :)