Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
19.31 km 4.00 km teren
01:34 h 12.33 km/h:
Maks. pr.:32.10 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:112 m
Kalorie: 966 kcal
Rower:9-NYSKEY

Sławogród

Piątek, 21 czerwca 2019 · dodano: 21.06.2019 | Komentarze 0

Dzień dwudziesty pierwszy; Zaczął się ów dzień od mocnego deszczu, przestało padać gdzieś tak po ósmej, po kawce wyprowadziłem rowery do smarowania a tu niespodzianka, przednie koło Białego Łabędzia na niskim ciśnieniu.

Mus nie mus kleję dziurkę od kłujki, pewnie kolca jakiegoś w lesie i w między czasie czyszczę, smaruję, oliwię czyli szykuję rowery do dzisiejszego wypadu, niestety, wyjazd opóźnia się do południa więc postanawiamy po drodze zahaczyć restaurację Stary Drahim - rybka była przepyszna, o cenie mówić nie będę, raz w życiu mogliśmy zaszaleć;)))

Syci i zadowoleni,  jedziemy na szlak wokoło jeziora Komorze ale na punkcie widokowym na zamek Drahim zaczyna kropić deszcz a Dudysia skarżyć się na dziwne odgłosy w napędzie Białego Łabędzia.
Stajemy pod drzewem liściastym, szerokim i próbuję rozkminić problem, okazuje się, że obrana trasa nie pasuje "Łabędziowi" wracamy na kwaterę, trochę kombinuję przy rowerku, pijemy drugą kawkę i postanawiamy podjechać do Czaplinka, mimo, że rower Dudysi szwankuje...


...zajeżdżamy pod Czapliński "Sławogród" osadę słowiańską z pradziejów i kolejna niespodzianka, dziś gród wynajęty na prywatne potrzeby i nieczynny dla turystów;)))..



...więc wracamy da miasta i szukamy ddr-ki, zajeżdżając na chwilę na widokowy punkt przy stalowej ławeczce...


...wjazd na rowerową przy samej wodzie jest mega zaje a widoki jachtów zbierających się na jutrzejsze regaty przy naszych pomostach w Starym Drawsku wymiatają ale nie mam zbliżeń.
Okazało się wczoraj na wieczór, że nie załaduję baterii aparatu, bo padła ładowarka a inne nie pasują, zostaje telefon.;)))



...wyjazd z Czaplinka obfituje w drobny deszczyk a na powrocie przed S. Drawskiem, ciemne chmury nie rokowały na poprawę niebiańskiej sytuacji więc przyśpieszamy.
Na miejscu okazuje się, że tylko parę kropel spadło z tej chmury ale za to od jeziora wieje, jachty przybijają do portu i jezioro pustoszeje.
Wchodzimy do mieszkania a tam szerszeń olbrzym próbuje  wydostać
się przez szybę, pomagam mu ręcznikiem spychając do otwartego okna, zajarzył i odleciał.;)))

 Dzień się jeszcze nie skończył, zachód słońca przed nami i jakiś grill jak wiatr pozwoli.;)))




 



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!