Ostroróg

Sobota, 22 czerwca 2019 · Komentarze(0)
Dzień dwudziesty drugi; Kończył się wczorajszy dziwnie przemęczony dzień, kończył się pogodą wręcz wymarzoną. Długo siedzimy i oglądamy wspaniały widok na jezioro Drawsko, słońce powoli zachodzi, kiełbaska grilluje się a wiaterek roznosi zapach dookoła naszej osady, a cisza była balsamem dla uszu, po wodzie, echo niosło odgłosy kończącego się dnia, błogostan.

Siedziałem z mapą w ręku i planowałem trasę na dziś, gdy spod krokwi altanki....

Araneus Diademus
Araneus Diademus © nahtah
... na żer opuszczał się "araneus diademus" a obok cztery inne, w sumie w całej altance otaczało nas kilkanaście wypasionych pająków, wytrwale czekających na ostatnie promienie zachodzącego słońca, to tak jak my, razem czekaliśmy, tylko one w mroku toczyły bój a my szliśmy spać, by swój bój zacząć z pierwszymi promieniami.;))))...


....budzę się wcześnie ale to norma, o 6,00 jestem po ćwiczeniach, o siódmej budzę Dudysię i idziemy do sklepu, śniadanko kawa i  norma, o dziewiątej jadę na trasę. Widoki takie, że nie chce się ruszać na szlak. Na jeziorze spory ruch, regaty tuż tuż....


...ale nie daję się błogiemu lenistwu i lekkiej rześkiej bryzie wiatru od jeziora, wyruszam na szlak i tyle mnie widzieli.
Obieram już znaną mi trasę i się gubię, naprawiam błąd w myśl zasady, że się nie wracam i szukam alternatywy do powrotu na obrany kurs. Jezior, jeziorek jest tu tyle, że cykam fotę temu urokliwemu akwenowi ale nazwy ni w ząb nie pamiętam a na mapie nie ma...


...alternatywa znalezienia drogi powrotnej na szlak trochę mnie zmęczyła - leśne dukty, koński łeb, kamienisty szuter i piaszczyste podjazdy doprowadziły mnie na szosę, która bezlitośnie pięła się pod górę i to nie chudą.

Będąc na szczycie szukałem punktu  widokowego na jezioro Komorze - jednego z trzech  z Krainy Zaklętego Trójkąta, jego wody ukazują mi się dopiero po zjeździe nad jego brzeg...


...trasę mam wytyczoną w kierunku wsi Łubowo i Nobliny, bo chcę zobaczyć jezioro Niewilno i wieś Ostroróg.
Tam spostrzegam, że czas jest mi nie przychylny, upływa w zastraszającym tempie.
Skracam trasę i grzeję w kierunku Broczyno...


...ale w Ostrorogu kończy mi się mapa i lecę na czuja w myśl zasady ciągle w prawo, bo tam cel mojej wędrówki ale trafiła mi się droga z betonowych jumbów, po której nieźle się grzało i tak wyszło, że nadłożyłem drogi i trafiłem do Motarzewa...


...lecę szlakiem rowerowym i z betonówki wpadam na szuter i zakrętami pokonuje spory odcinek, by przed wsią wypaść zza zakrętu wprost na zemstę Stalina (Barszcz Sosnowskiego) - ludzie tej wioski albo są nieświadomi zagrożenia albo nie wiedza toczy ich skromny grajdołek, to kuszenie losu, bo  rowerzysta, który chciałby się wywrócić w te roślinki lub nie daj Boże użyć w celach higienicznych, przestałby być rowerzystą.:(((


...we wsi Machliny wskakuje na DK 163 i grzeję przy sporym ruchu turystycznych aut, do Kamiennej Góry teleportować już mi się nie chciało;)))...


...pokonawszy spory odcinek ruchliwej DK, przelatuję przez most rozgraniczający jezioro nenufarów (j. Młyńskie) i jezioro Czaplino w Czaplinku i cały Czaplinek bez mrugnięcia okiem i formalnością dojeżdżam do kwatery, zabieram Dudysię i idziemy na Silawę, miejscową rybkę a na zamku delektujemy się kawą - nie mieli ciasta za to my mieliśmy chleb na zakwasie i malutki słoiczek z miodem akacjowym, kawa w tym zestawieniu była wyborna a sceneria komturii Czaplińskiej dodała temu wszystkiemu pikanterii. I oczywiście widoki na jezioro Żerdno (dawniej Srebrne) wymiatały. ;)))



....a teraz, oczekiwanie na zachodzące słońce i zasłużony odpoczynek przed niedzielą.;)))))










Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!