Skradziony czas

Poniedziałek, 26 sierpnia 2019 · Komentarze(3)
Kategoria Fanaberie
Wyrabiam się ze sprawami po robocie i otwieram wrota rowerowych tras, gnam przed siebie ile tchu w płucach, wchłaniając rowerowy wiatr we włosy. Delektuję się zdobytym czasem, pozbywając się wszystkich niedobrych emocji.........i tyle, jakoś odeszła mi chęć opisywać niezrozumienie otoczenia.:)


...gdzieś po drodze przystaję, zero wiatru, cisza, widok po horyzont, pola, las i chmury - światy tajemnicze, kontempluję przez chwilę.......i ruszam z wolna, powoli rozwijam prędkość i znów czuję  "ten" wiatr....



...wystarczyło pojeździć i zrobiło się odlotowo.;)))

Komentarze (3)

mors! Nie próbuję się ścigać z nikim z bloga ale próbuję pobić rekord swoich możliwości i teraz nie wiem co bardziej mi przeszkodzi; zdrowie, praca, pogoda czy jeszcze jakiś inny czynnik o którym jeszcze nie wiem, bo chęci mam olbrzymie. Jeśli do - i tak dużej - motywacji dorzucę wyścig z Tobą, to obawiam się, że popełnię 10kkm a to grozi lecznicą, bo mnie tam rodzina zamknie.;)))

anwi! Tajemnicą poliszynela jest stan umysłu rowerzysty, jednak nie dzielić się wrażeniami z wyjazdu - jakiegokolwiek - chyba jest nie możliwe. Natura i rower to chyba jedyne, tak idealne połączenie doznań relaksu wizualnego z doznaniami fizycznymi a wiedza, że są tacy którzy podzielają ten punkt widzenia, tylko je potęguje.;)))

nahtah 19:37 środa, 28 sierpnia 2019

Piękna fotka. Wielu z nas czuje podobnie - że rower pozwala oddalić się od złych emocji. Kontakt z naturą też w tym pomaga :)

anwi 10:45 wtorek, 27 sierpnia 2019

Już tylko 150 km i mnie przegonisz. ;)

mors 22:35 poniedziałek, 26 sierpnia 2019
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!