Wmordewind

Niedziela, 6 grudnia 2020 · Komentarze(0)
Kategoria W towarzystwie
O szóstej rano koty zadziałały jak budzik i tak miało być, o siódmej planowałem wypad na setkę ale budzę się w nie najlepszej kondycji i bez pigułki ani rusz......


....z rezygnacji z wypadu powstrzymuje mnie widok z okna, a więc zmiana planów i tel. do kumpli...


....krążę chwilę po okolicy dając sobie czas przed spotkaniem i w Żeliszowie zachwycam się samotnym drzewem, by za chwilę odebrać tel.
Ruszam z Darkiem na Gromadkę, tempo mamy duże, pomimo silnego wiatru, w Chościszowicach na krótko dołącza Daniel i w Kruszynie rozstajemy się, mnie pozostaje samotna walka z bardzo mocnym wiatrem - dał mi w kość - ale zanim ruszę, spotykam kumpla z Bolca...


...dwa kolory poziomek przez chwilę rządzą na rowerowej, wymieniamy kilka zdań i w drogę. Na dwa km przed końcem trasy, łapią mnie skurcze i musiałem rozchodzić zanim ruszyłem dalej oj! Wiało dziś nie licho....;)))


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!