Wszystkie światła kosmosu
Sobota, 6 listopada 2021
· Komentarze(0)
Kategoria nocna jazda
Drugi dzwon w tym roku, o ile pierwszy w Jarosławcu był przyjemnym lądowaniem na tyłku to tym razem gleba była bolesna....

...obrałem trasę ciemną, by uchwycić wszystkie światła kosmosu lecz po złapaniu planety Wenus w kadr, wpadłem na genialny pomysł jak dojechać do lepszego miejsca widokowego....

...gładki asfaltowy dywanik, lekki wiaterek pośród szeleszczących liści leśnych drzew i obniżona koncentracja przy tak przyjemnej jeździe, poskutkowały wymuszonym błędem, bo ta szybkość na zjeździe, bo tuż przed zakrętem, bo w lesie, bo wyłączyłem długie światła, bo krótkie były o niebo słabsze, bo rów zbliżał się niebywale szybko i ten hamulec, bo wciśnięty przed wypięciem się z spd - czas trwania setne sekundy, poczułem ból biodra i zimno spodenek namakających płynącą wodą z lasu, pośród opadłych, zbutwiałych liści, szybko wypinam się z spd-eków.
Urwane lusterko wpinam na miejsce bez zastanowienia, podnoszę telefon z wody, który wyłamał się z uchwytu i chwile łapię oddech robiąc fotę upadku, podnoszę rower i utykając robię parę kroków. Weryfikacja trasy była szybka, powrót jak najkrótszą trasą a zimno z przemoczonego ubrania zaczęło wychładzać ciało ale docieram w miarę szybko. Jutro ocena strat i uszkodzeń....;)))

...a felerne zdarzenie miało miejsce na za 12 kilometrem....:)

...obrałem trasę ciemną, by uchwycić wszystkie światła kosmosu lecz po złapaniu planety Wenus w kadr, wpadłem na genialny pomysł jak dojechać do lepszego miejsca widokowego....

...gładki asfaltowy dywanik, lekki wiaterek pośród szeleszczących liści leśnych drzew i obniżona koncentracja przy tak przyjemnej jeździe, poskutkowały wymuszonym błędem, bo ta szybkość na zjeździe, bo tuż przed zakrętem, bo w lesie, bo wyłączyłem długie światła, bo krótkie były o niebo słabsze, bo rów zbliżał się niebywale szybko i ten hamulec, bo wciśnięty przed wypięciem się z spd - czas trwania setne sekundy, poczułem ból biodra i zimno spodenek namakających płynącą wodą z lasu, pośród opadłych, zbutwiałych liści, szybko wypinam się z spd-eków.
Urwane lusterko wpinam na miejsce bez zastanowienia, podnoszę telefon z wody, który wyłamał się z uchwytu i chwile łapię oddech robiąc fotę upadku, podnoszę rower i utykając robię parę kroków. Weryfikacja trasy była szybka, powrót jak najkrótszą trasą a zimno z przemoczonego ubrania zaczęło wychładzać ciało ale docieram w miarę szybko. Jutro ocena strat i uszkodzeń....;)))

...a felerne zdarzenie miało miejsce na za 12 kilometrem....:)