Gęsiogród Gęgawy i wyspa "Kormoran"
Poniedziałek, 27 czerwca 2022
· Komentarze(0)
Z rajdu w Warcie wpadamy w ramiona kolejnej wyprawy - Ustronie Morskie i Kołobrzeg - szlakiem Eurovelo 10:13....

.....przywitanie z Bałtykiem i na szlak...

.....z Ustronia do Kołobrzegu po lewej stronie rowerowej ulokował się "fangorn" bagnisty - urokliwa natura starodrzewia w wodzie....

....samotny biały żagiel ciągle tnie morskie fale, spowity błękitem planety, mknie w bezkresy zapomnienia....

....z kładki rozdzielającej morze od jeziora ptasiej ostoi wyłapuję stado licznej rodziny Gęgawy...

....Dudysia oczarowana miejscem szuka wyspy "Kormoran" czyli ptaków nurkujących i o dziwo parę set
metrów dalej, na rozstaju dróg znajdujemy szuter i miejsce do obserwacji tajemniczej wyspy....

....wisienka na torcie szykuje nam się już po powrocie, na plażę wpadamy w samą porę, ustawiamy się w szpalerze
gapiów i niczym gekony z wyspy Galapagos, zwróceni w stronę słońca, w cichej zadumie łapiemy ostatnie promienie dnia...

...mewy zlatują się na nocną wachtę, ostatni samolot przecina gęstniejące od zachodu chmury a mnie
z plaży wygania chmara malutkich muszek. Wracamy na odpoczynek po ciemku, widowisko zakończone.....;)
Pobyt w Kołobrzegu zajmuje nam awaria koła w "białym łabędziu" (pęknięta obręcz tylnego koła)
w oczekiwaniu na serwis jedziemy na lody na plażę, pierwszego loda musiałem wymienić, bo mnie optakał srak - poniekąt mewa...
po drodze wyładował mi się telefon i skasowało mapę trasy i tyle.:)

.....przywitanie z Bałtykiem i na szlak...

.....z Ustronia do Kołobrzegu po lewej stronie rowerowej ulokował się "fangorn" bagnisty - urokliwa natura starodrzewia w wodzie....

....samotny biały żagiel ciągle tnie morskie fale, spowity błękitem planety, mknie w bezkresy zapomnienia....

....z kładki rozdzielającej morze od jeziora ptasiej ostoi wyłapuję stado licznej rodziny Gęgawy...

....Dudysia oczarowana miejscem szuka wyspy "Kormoran" czyli ptaków nurkujących i o dziwo parę set
metrów dalej, na rozstaju dróg znajdujemy szuter i miejsce do obserwacji tajemniczej wyspy....

....wisienka na torcie szykuje nam się już po powrocie, na plażę wpadamy w samą porę, ustawiamy się w szpalerze
gapiów i niczym gekony z wyspy Galapagos, zwróceni w stronę słońca, w cichej zadumie łapiemy ostatnie promienie dnia...

...mewy zlatują się na nocną wachtę, ostatni samolot przecina gęstniejące od zachodu chmury a mnie
z plaży wygania chmara malutkich muszek. Wracamy na odpoczynek po ciemku, widowisko zakończone.....;)
Pobyt w Kołobrzegu zajmuje nam awaria koła w "białym łabędziu" (pęknięta obręcz tylnego koła)
w oczekiwaniu na serwis jedziemy na lody na plażę, pierwszego loda musiałem wymienić, bo mnie optakał srak - poniekąt mewa...
po drodze wyładował mi się telefon i skasowało mapę trasy i tyle.:)