Dolina Mgieł
Niedziela, 25 grudnia 2022
· Komentarze(0)
Po wigilijny poranek budzi mnie bez specjalnych wspomagaczy elektronicznych, wstaję wyspany, wypoczęty i nawet ochoczy na kolejny
poranny wypad. Na wschodzie świtało, deszcz nie padał a wiatr przejedzony wczorajszym gwizdem jeszcze nie wstał.
W powietrzu wisiała cisza.....

....zanurzam się w nią bezszelestnie i sunę ku zachodowi czując spadającą temperaturę....

...wpadam na wzgórze Zielonek, chmur żadnych, wiater dalej spał i tylko sarny w popłochu niknęły we mgle.
Tam na dole, pomiędzy Tomaszowem a Lubkowem dolina mgłą spowita, dawała schronienie dzieciom natury.
Zjeżdżam wprost w jej ramiona i niknę w krainie magii, w Dolinie Mgieł, tak samo ulotnej jak pierwsze promienie słońca...

....a pierwsze promienie przynoszą chłód, woda z mgieł opada na nawierzchnie i zamarza, robi się ślisko...

...trwam w tym miejscu chwilę, delektując się widokiem i jak posąg wykuty w skale, przez chwilę nawet nie drgnę,
przez chwilę pogrążony w zadumie, bo chłód otrząsa ze mnie to zauroczenie i wygania do powrotu....

....nasycony bezkresem nieba i jazdą w poziomie, wracam do rowerowego kubka, w którym czeka "Duch Poranka";))))
poranny wypad. Na wschodzie świtało, deszcz nie padał a wiatr przejedzony wczorajszym gwizdem jeszcze nie wstał.
W powietrzu wisiała cisza.....

....zanurzam się w nią bezszelestnie i sunę ku zachodowi czując spadającą temperaturę....

...wpadam na wzgórze Zielonek, chmur żadnych, wiater dalej spał i tylko sarny w popłochu niknęły we mgle.
Tam na dole, pomiędzy Tomaszowem a Lubkowem dolina mgłą spowita, dawała schronienie dzieciom natury.
Zjeżdżam wprost w jej ramiona i niknę w krainie magii, w Dolinie Mgieł, tak samo ulotnej jak pierwsze promienie słońca...

....a pierwsze promienie przynoszą chłód, woda z mgieł opada na nawierzchnie i zamarza, robi się ślisko...

...trwam w tym miejscu chwilę, delektując się widokiem i jak posąg wykuty w skale, przez chwilę nawet nie drgnę,
przez chwilę pogrążony w zadumie, bo chłód otrząsa ze mnie to zauroczenie i wygania do powrotu....

....nasycony bezkresem nieba i jazdą w poziomie, wracam do rowerowego kubka, w którym czeka "Duch Poranka";))))