Puchły, Ciełuszki, Pawły, Ryboły...
Sobota, 22 czerwca 2024
· Komentarze(0)
Poranek zaczął się leniwie, zbieraliśmy się powoli ale to powoli było bardzo powoli a w oddali widzieliśmy zbliżające się chmury...

...na rozmowach z gospodynią zeszło nam aż do 13,30, tymczasem owe chmury zebrały sporo wody i przez czas oczekiwania, zrzuciły na nasz padół sporo wilgoci....

.....o rzeczonej godzinie, już w pełnym słońcu ruszamy do wsi Puchły....

...drogami szutrowymi, jak się później okazało - tarka-trzęsawka....

....w Puchłach, nawet cerkiew była otwarta.....

....jakiś Pop, wykładał historię turystom ....

...po drodze zaliczamy Ciełuszki, Pawły i lądujemy pod cerkwią w Rybołach

...do Plosek przeprawiamy się zabytkowym mostem przez Narew, trasą z goła DK czyli ruchliwą....

....po drodze zahaczając o restaurację - obie nieczynne dla przygodnego , pojedynczego turysty i tylko stalowe żurawie nic sobie z tego nie robiły....

...za to orła cień rzucił nas przez las, szutrem do Plosek....

...a tam pogrzeb, jedna fota tu, druga tam i powrót ale już asfaltem, do Rybołów....

...z Rybołowa do Kaniuków szuter ale bardziej piaskowy - mordęga ....

...w Puchłach mijamy kolejny pogrzeb i gnamy na kwaterę, bo za nami zagrzmiało.
Na prostej do Soce pojawiły się pierwsze krople lecz deszcz, ten solidny, spadł jak wchodziłem pod prysznic.
Ulewa była total a potem tęcza ale ja byłem jeszcze pod prysznicem.....;)))

...na rozmowach z gospodynią zeszło nam aż do 13,30, tymczasem owe chmury zebrały sporo wody i przez czas oczekiwania, zrzuciły na nasz padół sporo wilgoci....

.....o rzeczonej godzinie, już w pełnym słońcu ruszamy do wsi Puchły....

...drogami szutrowymi, jak się później okazało - tarka-trzęsawka....

....w Puchłach, nawet cerkiew była otwarta.....

....jakiś Pop, wykładał historię turystom ....

...po drodze zaliczamy Ciełuszki, Pawły i lądujemy pod cerkwią w Rybołach

...do Plosek przeprawiamy się zabytkowym mostem przez Narew, trasą z goła DK czyli ruchliwą....

....po drodze zahaczając o restaurację - obie nieczynne dla przygodnego , pojedynczego turysty i tylko stalowe żurawie nic sobie z tego nie robiły....

...za to orła cień rzucił nas przez las, szutrem do Plosek....

...a tam pogrzeb, jedna fota tu, druga tam i powrót ale już asfaltem, do Rybołów....

...z Rybołowa do Kaniuków szuter ale bardziej piaskowy - mordęga ....

...w Puchłach mijamy kolejny pogrzeb i gnamy na kwaterę, bo za nami zagrzmiało.
Na prostej do Soce pojawiły się pierwsze krople lecz deszcz, ten solidny, spadł jak wchodziłem pod prysznic.
Ulewa była total a potem tęcza ale ja byłem jeszcze pod prysznicem.....;)))