znów w siodle
Sobota, 22 maja 2010
· Komentarze(0)
Kategoria nocna jazda
Kolana i pogoda, solidnie przytrzymały mnie w domu. Trochę przegiąłem próbując bić rekordy prędkości, ostatnio założyłem olbrzymią zębatkę od kolarzówy na przód i z przerażeniem stwierdziłem, że moc jaką osiągnąłem nie jest mi potrzebna a tylko pogorszyłbym problem kolanowy. Gdzieś po trasie zapomniałem, że od rowerków swoich nie oczekuję szybkości tylko wygody. Czas do tego powrócić, by móc dalej się bujać i łapać wiatr we włosy.:)