Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 77106.51 kilometrów w tym 5338.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
66.76 km 1.00 km teren
02:57 h 22.63 km/h:
Maks. pr.:53.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:6-NUBIAN

Wczesny powrót

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0

Wczesny powrót z pracy, skusił mnie na wczesny wypad, niż ostatnio w tygodniu.
I już na samym początku zrobił się problem. Pękła mi pompka i nabić te 4,5 bara był problem, razem z małą techniczną poprawką przy łańcuchu, zajęło mi 40min. Uporawszy się z tym zagadnieniem, ruszyłem w trasę którą rzadko jeżdżę z powodu falistego asfaltu. Ale jakoś chęci pchały mnie w tamtą stronę. Najpierw przebrnąłem Sędzimirów i dotarłem do Nowej Wsi Grodziskiej, na moment droga się poprawiła ale na zjeździe w Czaplach, robiono remont drogi i cała droga była posypana piaskiem a momentami przez ten piach płynęła woda nie wiadomo skąd. Jakoś ostrożnie zjechałem z tej góry i myśląc już o lepszej drodze, ujrzałem zdziwiony koniec asfaltu, przez jakieś 100m był wysypany biały tłuczeń z pobliskiej kopalni piasku. Rower oczywiście przepchałem. Do głównej było pod górkę i falisto z mnóstwem dziur. Z Czapli popchało mnie na Bielankę i pod górę, ale z Bielanki do Płakowic miałem prawie cały czas z Górki i to momentami 50km/h

Lwówek przeleciałem jak burza i wskoczyłem pod Szwajcarią Lwówecką na drogę rowerową i spokojnie ślimaczym tempem dobrnąłem do Pławnej, Jedna fota na pasący się tabun koni i powrót przez Mojesz do Lwówka i prosta przez Rakowice Wielkie i Małe do Włodzic Wielkich. Dla skrócenia czasu jazdy który to gonił mnie z powodu wyjazdu w gości, uderzyłem na Kraszowice i na jej rogatkach w prawo na Uline i do Suszek. Przeskok przez główną i koło ruin wiatraka do Żeliszowa. Krótka pogawędka z wujkiem i do Raciborowic. Zdążyłem na czas. Upał, duszno, wiaterek nie pomagał i ogólnie czułem dzisiaj jakiś dyskomfort, dlatego tej trasy nie lubię? czy to taki dzień? a może koniec miesiąca?:)
Kategoria wycieczka



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!