Wczesny powrót

Środa, 29 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczka
Wczesny powrót z pracy, skusił mnie na wczesny wypad, niż ostatnio w tygodniu.
I już na samym początku zrobił się problem. Pękła mi pompka i nabić te 4,5 bara był problem, razem z małą techniczną poprawką przy łańcuchu, zajęło mi 40min. Uporawszy się z tym zagadnieniem, ruszyłem w trasę którą rzadko jeżdżę z powodu falistego asfaltu. Ale jakoś chęci pchały mnie w tamtą stronę. Najpierw przebrnąłem Sędzimirów i dotarłem do Nowej Wsi Grodziskiej, na moment droga się poprawiła ale na zjeździe w Czaplach, robiono remont drogi i cała droga była posypana piaskiem a momentami przez ten piach płynęła woda nie wiadomo skąd. Jakoś ostrożnie zjechałem z tej góry i myśląc już o lepszej drodze, ujrzałem zdziwiony koniec asfaltu, przez jakieś 100m był wysypany biały tłuczeń z pobliskiej kopalni piasku. Rower oczywiście przepchałem. Do głównej było pod górkę i falisto z mnóstwem dziur. Z Czapli popchało mnie na Bielankę i pod górę, ale z Bielanki do Płakowic miałem prawie cały czas z Górki i to momentami 50km/h

Lwówek przeleciałem jak burza i wskoczyłem pod Szwajcarią Lwówecką na drogę rowerową i spokojnie ślimaczym tempem dobrnąłem do Pławnej, Jedna fota na pasący się tabun koni i powrót przez Mojesz do Lwówka i prosta przez Rakowice Wielkie i Małe do Włodzic Wielkich. Dla skrócenia czasu jazdy który to gonił mnie z powodu wyjazdu w gości, uderzyłem na Kraszowice i na jej rogatkach w prawo na Uline i do Suszek. Przeskok przez główną i koło ruin wiatraka do Żeliszowa. Krótka pogawędka z wujkiem i do Raciborowic. Zdążyłem na czas. Upał, duszno, wiaterek nie pomagał i ogólnie czułem dzisiaj jakiś dyskomfort, dlatego tej trasy nie lubię? czy to taki dzień? a może koniec miesiąca?:)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!