Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 77106.51 kilometrów w tym 5338.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:714.42 km (w terenie 0.75 km; 0.10%)
Czas w ruchu:30:48
Średnia prędkość:23.20 km/h
Maksymalna prędkość:60.10 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:54.96 km i 2h 22m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.54 km 0.00 km teren
01:23 h 24.25 km/h:
Maks. pr.:40.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:6-NUBIAN

Wytłaczanki

Poniedziałek, 3 października 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 0

Uzbierało się trochę wytłaczanek po jajkach, więc kuzynowi je podrzuciłem. Na taki pomysł wpadłem, bo to świetny pretekst do jazdy rowerem, nawet w ciemną noc. Lampka jaką zdobyłem na giełdzie rewelacyjna, ZOOM jaki ma wbudowany sprawdza się w stu procentach. Jeszcze jedną taką kupię i światła jak w samochodzie.;)

Ciepła noc, z początku żałowałem, że w krótkich spodenkach nie pojechałem, ale tylko z początku.:)
Kategoria nocna jazda


Dane wyjazdu:
12.81 km 0.00 km teren
00:32 h 24.02 km/h:
Maks. pr.:41.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:6-NUBIAN

Dla kurażu

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 0

Po powrocie z giełdy w Cieplicach pod samymi Sudetami, krótki nocny wypad dla sprawdzenia nowego przedniego "reflektora". Jak na razie rewelacja.:)
Kategoria nocna jazda


Dane wyjazdu:
154.32 km 0.00 km teren
07:08 h 21.63 km/h:
Maks. pr.:60.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:6-NUBIAN

Sześć Miast

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 01.10.2011 | Komentarze 0

W ciepłe popołudnie wyjazd przed siebie. Trasa na południe - Sędzimirów, Nowa Wieś Grodziska, Pielgrzymka tam chwila zastanowienia i kierunek Jerzmanice i Złotoryja gdzie pokręciłem się po rynku ku uciesze weselników.

Pogoda w pełni dopisywała a ochota do jazdy wielka więc ruszyłem do Jawora, po drodze zwiedzając stary ogród w Sichowie gdzie miejscowy klub piłkarski urządził boisko.W Jaworze zjadłem co nieco również na rynku i pognałem na Świerzawę.

Ale o ile pogórze Złotoryjskie dałem radę przejechać przyzwoicie to już z Jawora zaczęły się nieliche podjazdy. W Chełmcu pchałem, w Myślinowie pchałem przejeżdżając w pobliżu wąwozu Myśliborskiego, którego zwiedziłem już nie raz.

Za Myślinowem zaczęły się już lekkie zjazdy i zaraz trafiłem na Czartowskie Skały i do Świerzawy poszło jak z płatka. Dalej przez Sędziszową do Sokołowca i starą utartą trasą na Proboszczów ale przy cmentarzu, skąd widok na wulkany wspaniały, zastanowiłem się nad dalsza jazdą i podjąłem decyzje jazdy przez Rząśnik do Bełczyny skąd do Bystrzycy na szczycie góry znowu pchałem, za to zjazd do Wlenia to kilka kilometrów z prędkością ponad 50km/h a nawet miejscami 60km/h.
We Wleniu zapadły już ciemności i pozapalałem wszystko co miałem i co mogło świecić. Przy wylocie z Wlenia duży podjazd z ostrzeżeniem o spadających głazach-Wolno bo wolno ale dałem radę. W Łupkach pod sam most na Marczów, ledwo ledwo.
Zjazdy były szybkie lecz z duszą na ramieniu. Ciemności skrywały niespodzianki w asfalcie a lampki dawały ile mogły, lecz walkę z autami wygrać nie mogły. Jakoś wdrapałem się po tych zjazdach do Pławnej i trasą rowerową do Lwówka, ostrożnie dobrnąłem. Po posiłku które zresztą urządzałem co godzinę(jeden grzesiek) Uznałem po dobrej chwili wahania, że bezpieczniej będzie pojechać przez Bolesławiec.

Fakt,że główną drogą i asfaltem pewniejszym od tych boczniówek wiejskich przeważył szalę mimo ,że musiałem nadłożyć drogi o jakieś 18km. Bolesławiec przejechałem z nostalgicznym sentymentem, omijając Kozią Górkę i Aleją Tysiąclecia przez Kruszyn i Łaziska do Warty gdzie prowadziły mnie już mocno świecące Plejady i Capella w Woźnicy a tak w ogóle gwiazdy jakoś mocno świeciły.

Trzy i pół godziny w nocnych ciemnościach i chłodach, które zmusiły mnie do założenia chusty na głowę. Pogoda dopisała, strategia jazdy udana i ciekawa przygoda.:)
Miasta; Złotoryja, Jawor, Świerzawa, Wleń, Lwówek, Bolesławiec.
Kategoria wyprawa