Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:548.14 km (w terenie 56.56 km; 10.32%)
Czas w ruchu:28:48
Średnia prędkość:19.03 km/h
Maksymalna prędkość:46.40 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:42.16 km i 2h 12m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.69 km 11.30 km teren
01:57 h 18.30 km/h:
Maks. pr.:40.70 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:8-NYSKEN

Zobaczyć jelenia

Niedziela, 4 października 2015 · dodano: 04.10.2015 | Komentarze 2

I zapragnąłem zobaczyć jelenia, na żywo to trudna sztuka więc wybrałem się do Pławnej, do galerii Milińskiego Darka. W Ustroniu na górce uznałem, że tak daleko nie wyrobię Nyskenem do 13,00 więc do Chmielna drogą Gwarków która zaczyna się na szczycie w Ustroniu...


...przed wjazdem do lasu zobaczyłem trzynaście myszołowów krążących nad polami, tyle naliczyłem a aparat nie uchwycił tego zjawiska w pełni....


...przy wyjeździe z lasu widoczki, może wjazd na Drogę Gwarków był podyktowany widoczkami jakie zaserwowała sobie na ostatniej  wyprawie Monika? .....


...na międzypolnej, dwie sarny przyglądały  mi  się bacznie, zatrzymałem się sięgając po aparat i wtedy dały nogę....


... a z drugiej strony znowu bajecznie...


...w Chmielnie znalazłem szuter, który prowadził mnie równolegle do głównej na Brunów a po drodze cztery wspaniałe "ogiery"....


....w Chmielnie, skróciłem drogę  i pognałem na Skałę, trafiłem na drogę wysypaną klińcem - będą lać asfalt -
i jadę sobie wlekąc się po tej trudnej nawierzchni a tu nagle, jakieś dwadzieścia metrów przede mną z pola kukurydzy, jednym susem przez drogę, jeleń olbrzymi z porożem wspaniałym skok uskutecznił i pognał polem w kierunku Ustronia.
Długo go obserwowałem i myśl taka przeleciała mi przez głowę - chciałem jelenia to miałem jelenia w Pławnej, olbrzymi monument blachą pokryty a tu w dziczy polnej, dziki, żywy okaz, no lepiej nie mogło się zdarzyć, właściwie mogło, bo mogłem mieć aparat w dłoni gotowy do strzału;)....


...a skoro jelenia widziałem to zapragnąłem wody która orzeźwia i gdzie można się wyciszyć i odpocząć - Żerkowice...


... a nad wodami rybitwa polująca....

...bryza chłodna i mocna od wody wiała i już dalej,  wzdłuż wody do Włodzic miałem a tu telefon, że obiad gotowy więc zmiana trasy i powrót przez Skałę i skrótem do Ustronia, omijając Gaszów i potężny długi podjazd pod Ustronie, jeszcze Żeliszów i R.






Kategoria Regionalnie


Dane wyjazdu:
80.19 km 22.80 km teren
05:13 h 15.37 km/h:
Maks. pr.:39.90 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na podwórku Anakina

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 03.10.2015 | Komentarze 1

Cel wycieczki do spotkania z TomSawyer-em nie pewny - Kaolin czy Chocianów, - po spotkaniu z Tomkiem ustalamy - Rokitki.
Szutrami przez Wał Okmiański docieramy do głównej w Okmianach a tam korek, wypadek na A4, przedzieramy się przez kawalkadę aut i docieramy do Krzywej, na stacji CPN kawka i małe co nie co na ruszt. Dalsza trasa to szutry do Biskupina, nowe tereny skupiają naszą uwagę, podziwiamy bo jeszcze nie oglądane cykam fotę  z jazdy...


...Dudysia i Tomek pochłonięci rozmową .....


...szybko czas mija i droga, docieramy do Rokitek i - cykam fotę na podwórku Anakina Skywalkera i już...


...po drodze odwiedzamy żwirownie, dookoła której same plaże a wstęp zabroniony....


... a skoro kąpiel również zakazana to po krótkim odpoczynku jedziemy dalej malowniczymi alejami...


...błądzimy a na naszej drodze wyrasta ucięty most i wyschnięta rzeka, przeprawiamy się do drogi po drugiej stronie suchą nogą....


....i kontynuujemy podróż w poszukiwaniu stawów Paulinki...


...i są stawy Paulinki  a na jednym z nich czapla biała, łabędzie i inne ptactwo nie rozpoznane bo daleko...


...słońce ogrzewa wodę a łódź czeka na romantyków...


...nie ma czasu na pływanie, w oddali, na horyzoncie zachodu czarne chmury prą do przodu na nas już pora...


...jeszcze narada zdżipiesowanych przewodników i w drogę, noc blisko a po ciemnicy nam nie w smak.:)))


Trasa, z R. na Ganczary i do Okmian przez Wał Okmiański. Krzywa, Groble,Biskupin, Rokitki, Modła, Gromadka, Szczytnica lotnisko, Szczytnica, Tomaszów, Lubków, Iwiny, R.:)








Dane wyjazdu:
22.09 km 6.50 km teren
01:19 h 16.78 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:8-NYSKEN

Wow!

Czwartek, 1 października 2015 · dodano: 01.10.2015 | Komentarze 0

Wyskoczyłem na nocną, stałą trasę ale jazda sprintem po asfalcie na Nyskenie, to czyste szaleństwo, w Iwinach zjechałem na szutry i to było to.
Emocje sięgnęły zenitu. Pod wieczór, który szybko zamienił się w noc, jeszcze zobaczyłem Karkonosze i lepiej się prezentowały z tej międzypolnej, niż z widokowego przed Iwinami.


Zachód przed Wartą.

W Warcie, jakiś jegomość próbował zejść z drogi rowerowej po skarpie przy moście a drugi mu pomagał, obaj na wysokim promilowym doładowaniu a moja obecność w danym momencie, podkręciła szybkość tego schodzenia, bo jegomość klapnął z tego powodu na plecy siarczyście klnąc.
Za Wartą jechałem już w ciemnicy a dusza z wysokości ramienia, przeglądała najbliższe otoczenie, w poszukiwaniu istot nocy.
Bez niespodzianek wyjechałem na szosę i dotarłem do Iwin na widok, skręciłem na szutry, bo mało mi było i pogrążony w ciemnościach szukałem drogi na R.
Oczywiście pomyliłem skręt w prawo, zrobiłem to o dwieście metrów za wcześnie i jechałem międzypolną zarośniętą trawą a miejscami przeoraną przez małorolnych.
W pewnym momencie - nagle - kilka par ślepi pojawiło się na mojej drodze, trwało to kilka sekund po czym zniknęły a w światło mojej lampy dostał się biały tył  młodej sarny, która stała ogłupiała na drodze i nie wiedziała co począć, nie zatrzymywałem się bo dusza na ramieniu nie pozwalała i o mały włos bym złapał sarenkę za grzbiet, brakowało może z pół metra nim zdecydowała się dać nogę w pole.
Uf! Wrażenia nie samowite, pierwszy raz bujałem się po polach w nocy a tu dzików, saren, borsuków  i lisów mnogo i jeszcze ten słuch, tak się wyostrza, że słychać najmniejszy szmer.:))))
Kategoria nocna jazda