Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 77106.51 kilometrów w tym 5338.27 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
23.21 km 0.00 km teren
00:57 h 24.43 km/h:
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:7-NIMANT

Dlaczego!!!?

Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 28.08.2014 | Komentarze 2

Zmęczony, obolały nie miałem sił na cokolwiek, na rower też, nawet drzemki mi się nie chciało, tak mi się nie chciało nic cokolwiek - ale spojrzenie za okno było jak zew, przywołaniem natury, słońce i czyste niebo zrobiły swoje. Nawet nie wiem, kiedy wskoczyłem w ciuchy rowerowe. Leniwie aczkolwiek z odpowiednią prędkością sunąłem w Dolne R. i nagle z naprzeciwka w Dolnych, Biker w czarnym kasku -  cześć Darek! Odpowiedziałem - siema!  unosząc przy tym dłoń i intensywnie zastanawiając się skąd znam gościa, przewertowałem zakamarki swojej pamięci i nic! ale ta czarna bródka, coś mi tam świtało lecz ten czarny kask, hmm, nie mogłem powiązać i jeszcze niebieska koszulka - chyba. To wszystko działo się ułamki sekund, spojrzałem w lusterka biker jechał to i ja jechał i za daleko zajechał, gdy zaświtało kto być może to mógł być. Dlaczego się nie zatrzymałem nie wiem - zmęczenie? Tego dnia było ogromne, jechałem leniwie, właściwie to Nimant sam mnie niósł ja tylko opierałem stopy na pedałach, które się kręciły i kręciły aż zakręciły mnie do Tomaszowa do Brata. Zamieniłem perę słów i wróciłem przez Wartę bo do Niego jechałem przez Lubków. Dopiero z górki w Iwinach zacząłem jakoś normalnie kręcić. Ale dlaczego się nie zatrzymałem? Na takie pozdrowienie hamulce w  moim rowerze same się włączają, no cóż, żal pozostał ale myślę, że nie długo  przypadek znowu sprawi, że z na przeciwka w trasie pojawi się TomSawyer.:)
Kategoria krótki wypad



Komentarze
nahtah
| 07:32 niedziela, 31 sierpnia 2014 | linkuj No właśnie! W takim stanie ducha i ja byłem a powrót do rzeczywistości mimo ułamków czasowych trwał wieki całe ale zwolniłem tak mocno, zastanawiając się nad zajściem, że gdybyś pokazał się na powrót w zakręcie to bym Cię w lusterkach wyłapał.:)
I oto wyłania się sens pedałowania, odlatujemy do innych światów, pogrążeni w niemej medytacji, czyniąc wysiłek przyjemnością nie odpartą.;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!