Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi nahtah z miasteczka Raciborowice G. k/Bolesławca. Mam przejechane 79006.97 kilometrów w tym 5465.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcejo mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy nahtah.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:602.08 km (w terenie 59.36 km; 9.86%)
Czas w ruchu:32:20
Średnia prędkość:18.62 km/h
Maksymalna prędkość:59.50 km/h
Suma podjazdów:4319 m
Suma kalorii:20369 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:46.31 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
2.60 km 0.40 km teren
00:13 h 12.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:9-NYSKEY

Powitanie i pożegnanie dnia

Piątek, 3 maja 2019 · dodano: 03.05.2019 | Komentarze 0

Rano dzień dobry morzu rzec....




....słońce ostro dokazywało, taki był poranek...


...na wieczór dobranoc powiedzieć.
Promienie pośród chmur czarowały, ta fota uratowana przed skasowaniem, jako jedyna świadczy o tym, że zachód nad Bałtykiem wyłapałem, były lepsze lecz skasowałem - przez przypadek - żal.:)

 Czas spać, jutro auto do mechanika z samego rana oddać mus.:(


Kategoria fotowypad


Dane wyjazdu:
82.66 km 8.50 km teren
04:10 h 19.84 km/h:
Maks. pr.:43.60 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:491 m
Kalorie: 2566 kcal
Rower:7-NIMANT

Ruda mama i Ogrody Hortulus

Piątek, 3 maja 2019 · dodano: 03.05.2019 | Komentarze 0

Drugi dzień w Kołobrzegu, dziś jedziemy do Dobrzycy autem i stamtąd wyruszam na objazd gmin a dziewczyny rzucają się w labirynty ogrodów Hortulus....

...podbieram fotę Dudysi, robioną z wieży widokowej...
Ruda mama i Ogrody Hortulus
Ruda mama i Ogrody Hortulus © nahtah
...  i ruszam w trasę do Koszalina a przy bramie natykam się na rudą mamę z czterema młodymi - niespodzianka...


...wieje ciut mniej za to dookoła krążą chmurzyska z których pada i co gorsza, jadę za nimi, między nimi, i z nimi, i czekam kiedy się nadzieję na mokre....


...zaliczam Koszalin a festyn w rynku zaoferował mi smaczne, pieczone kartofle z mięsnym dodatkiem duszonym na olbrzymiej patelni.
Wyjazd w stronę Mielna za przypadkowym bikerem, który okazał się czarodziejem Arkiem, wyprowadza mnie drogami rowerowym po za miasto, więc nie tracę czasu na szukanie drogi, chwilę gadamy i  jadę dalej sam....


...w Mielnie tłumy, do Gąsek lecę asfaltem i tam, za latarnią, wpadam na leśną drogę rowerową do Ustronia...


....przed granicą miasta zaliczam ujście rzeki Czerwona....


...w Ustroniu Morskim ładuję kawkę i rzeźbione galaretki - dla kolan...


...potem gubię drogę i zaliczam ślepą drogę, jeden raz, drugi raz, trzeci raz i w końcu odnajduję rowerowy szlak i po paru kilometrach okazuje się, że na drodze stawiają most nad autostradą, zawracam i jadę przez pola, przede mną robi się ciemno , mijam jeziorko z którego wyjeżdża wędkarz. Jadę za nim i dopadam asfaltu  - do celu 6km...


,,,,niestety, na sucho nie dało rady, grad mnie zbił a deszcz zmoczył i tak kończę wyjazd.;)))



...góry tu też nie chude.;)))


Kategoria wyprawa, wczasy


Dane wyjazdu:
105.38 km 10.20 km teren
05:14 h 20.14 km/h:
Maks. pr.:48.30 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:763 m
Kalorie: 3344 kcal
Rower:9-NYSKEY

Krzywy las i krzyk mewy

Czwartek, 2 maja 2019 · dodano: 02.05.2019 | Komentarze 9

Nim ruszyliśmy, przygód mieliśmy co nie miara ale takie rzeczy zawsze nas spotykają - jedziemy,  oczywiście  autem do celu
(to było wczoraj) wspominam , bo rowerem nie dało się pojeździć po dotarciu, bo....


....bo dziewczynom chciałem pokazać "krzywy las" i przez to w okolicach Dąbie trafiliśmy na zakorkowaną S3 i S6, błądzimy przez chwilę i dojeżdżamy do pętli a tam jeszcze gorzej, na autostradę próbujemy wjechać z trasy na Wielgowo i w ostatniej chwili rezygnuję, jedziemy do Wielgowa a tam stop, nie wiem gdzie dalej jechać, otwieram mapę i nagle pojawia się "Merlin" czarodziej z przed wieków.
- Pomogę - mówi - poświecę chwilę czasu i podjadę przed wami, jedźcie za mną - mówi.
Jedziemy dwa kilometry za Range Rowerem dziurawą trasą, gość pokazuje palcem  i mówi - przez las 200 metrów i trasa na Chociwel, mamy objazd, dłuższy, bo dłuższy ale cudowną trasę i dziwnie pustą, aut prawie zero i sporo czarodziejek w miniówach - dziwne i tak do Chociwela.
Po kilkudziesięciu kilometrach zaliczamy Węgorzyno i skok przez Łobez do Świdwina a dalej, prościutko do celu....


...późno przyjechaliśmy, spacer pod wieczór nie pozostawił wrażeń z widoków a rano obudził mnie krzyk, dziwny to był krzyk, do momentu całkowitego przebudzenia i zajarzyłem, to był krzyk mewy a my jesteśmy w Kołobrzegu....


...rano ruszam w trasę, wieje, bardzo wieje a przede mną 50 km pod wiatr...


...ale pieszych i rowerzystów mnóstwo...


....punkt widokowy przy hotelu Havet w Dźwirzynie a obok przepiękna trasa rowerowa...


...morskie bałwany rosną w oczach wiatr jest coraz mocniejszy ale droga rowerowa przez las częściowo mnie chroni - częściowo...


....w Mrzeżynie nawiewany piach na falochrony nie pozwolił dojechać do latarń...


...poszła fota z daleka, jak z bliska nie dało rady - brama do portu....


...czyste powietrze zapychało mi płuca jodem, zrobiłem tu konsumpcję i ....

....spotkałem zaplątana parę, ona na góralu z jednym haskim a on na trójkołowym wózku z trzema z krzyżowali smycze na szutrowym odcinku widokowym.
Dalej jadę kostką, szutrem, betonem, kostką i trafia mnie do bólu...


...koniec końców docieram do Pogorzelicy i czerwonym asfaltem gnam ile sił wzdłuż wąskotorowej kolei i pada mi bateria w aparacie a druga nie załadowana...
Shrek zadowolony
Shrek zadowolony © nahtah
...czas upływa na walce z wiatrzyskiem i osiągam Rewal, Shrek zadowolony...


...przy "Małym Księciu" dłuższa pogawędka z miłośnikiem rowerów...


....i docieram do wielorybów, jeszcze rzut beretem i klif przed Trzęsaczem...


....niestety deszcz pogonił mnie na powrót.
Zawracam i grzeję do Trzebiatowa....



...zostawiam rower i cykam Sanktuarium Maryjne w Trzebnicy, wracam do poziomki a tam gościu - chhhhhciałem Ci zap....lić  ten rowerek. To mu odpowiadam - to by Cie popie....iło, żółwik - mówię - i powodzenia dodaję, odjeżdżam a w lusterku dostrzegam jeszcze zdziwioną minę gościa;)))...




...jeszcze wiele atrakcji mnie spotkało, gdy szukałem dziewczyn po mieście, bo One miały klucze do pokoju, przy okazji zupkę rybną zjadłem i kawkę z ciastem wrzuciłem na ruszt a powrót w deszczu nawet nie zauważyłem....;)))




Kategoria wyprawa, wczasy